Wersja do druku

7 stron: < 1 2 3 4 5 6 7 >

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Też się zastanawiam nad overlockiem do domowego sporadycznego szycia cienkich, bardzo lejących i rozciągliwych dzianin, jednak nowe maszyny kosztują prawie 2000 zł, co jest dla mnie absolutnie poza zasięgiem. Znalazłam kilka ofert na tablicy i gumtree używanych starych overlocków Łucznika i Arki Radom w przedziale cenowym 200-300 zł (m.in. Arka Radom FN2-9) i nie wiem, czy to coś warte? Proszę o poradę. Bo może wystarczy mi ścieg overlockowy (wygląda jak zygzak połączony z jednej strony ściegiem prostym, a drugi jak ukośne kreseczki tak samo połączone) w mojej Husqvarnie Viking E10?

--- Ostatnio edytowane 2013-10-15 11:27:53 przez Meg ---
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Bardzo toporne, rozregulowujące się i piekielnie trudne do nawlekania owerloki ;-) Miałam taki - z ulgą się go pozbyłam. Nawet nie miałam sumienia go odsprzedawać - po prostu wystawiłam koło pojemników na śmieci...

Żeby zszyć dzianinę - maszyna domowa i parę "myków" wystarczy. Owerlok czteronitkowy bez ściegu drabinkowego jest tylko półśrodkiem, bo i tak utkniesz np. przy podwijaniu brzegów... I przeprosisz się z maszyną, i znów będziesz musiała z nią walczyć.

Moim zdaniem - wydawanie 1000 zł na owerlok czteronitkowy jest trochę jakby wyrzuceniem pieniędzy, bo szybko się zatęskni do pięcionitkowego. "Starego" nie sprzeda się za 100 % ceny, a do nowego i tak trzeba będzie dołożyć.

Najlepszym wyjściem byłby "dwupak" - owerlok czteronitkowy plus owerlok szyjący tylko drabinkę i łańcuszek - pokazały się takie niedawno, ale tylko na chwilę. Może są jeszcze gdzieś dostępne.

Licząc się z pieniędzmi - kompletowanie tego "dwupaka" zaczęłabym właśnie od znalezienia owerloka "drabinkowego", bo czteronitkowce są ogólnie dostępne i mogą poczekać na przypływ gotówki.

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Można na całą sprawę spojrzeć również w ten sposób:
Koszt dobrego owerloka z drabinką wynosi od 1500 zł. To jest fakt i trzeba się z tym pogodzić, chociaż jest to bolesne i trudne. Ale można sobie oszacować po ilu uszytych sukienkach się zwróci (koszt kupnej sukienki minus koszt uszytej samodzielnie). I wtedy podjąć decyzję czy kupić.
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Ja tak zawsze szacuje sobie kupno żurnala - jedna rzecz z niego uszyta - i już się zwraca z nawiązką.

Tyle że 12 zł to nie 1500 :-)

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Uff.. wobec tego dobrze, że go w amoku "ach, jaka okazja!" nie kupiłam, a byliśmy z mężem o krok.
Przy mojej intensywności szycia zwrot kosztów porządnego overlocka za 1500 zł nastąpiłby pewnie za pięć lat albo i później, o ile w ogóle mogłabym mówić o jakimkolwiek zwrocie, bo jak liczę koszt ciucha ze sklepu i koszt materiału, to jakoś na ogół wyrób własny wypada niekorzystnie cenowo. A zaczynając przygodę z szyciem myślałam, że ach, jejku, nauczę się sama szyć, to o ileż będzie taniej. Nie jest - a przynajmniej bardzo niewiele :-( Całą ideę własnej manufaktury ratuje dewiza mojego męża: dzieło samodzielnej kreacji jest bezcenne :-)
Czeremcho, dziękuję za radę na przyszłość. Wrócę do Twojego posta, gdy - kiedyś-kiedyś - nadejdzie taki dzień, że pomysł posiadania overlocka faktycznie będzie miał dla mnie sens.

A co do przeliczania kosztu żurnala na interesujące projekty, to właśnie tak sobie pomyślałam, wydając jednorazowo prawie stówę za pakiet 30 Burd z drugiej ręki. Kwota trochę bolesna jak na jeden raz, ale ile miałam frajdy przy przeglądaniu stosika! Niemalże w każdej znalazłam przynajmniej dwa wykroje dla siebie na już, a na później to jeszcze więcej :-) A zanim bym uzbierała sensowną bibliotekę z comiesięcznych Burd i Ann, to minęłyby wieki.

Reasumując, na początki i na mało intensywne szycie domowe wystarczą "myki" ze zwykłej maszyny, a jak kupować overlock, to nie badziewie za 300 zł, tylko porządny, i wtedy, gdy to będzie rzeczywiście uzasadnione.
Dziękuję :-)
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
W moim przypadku on by się "zwrócił" po 15-30 sztukach dzianinowych rzeczy tj. sukienek, tunik, bluzek, piżam, dresów. Zajęłoby mi to od roku do dwóch. Ale to "zwracanie" jest podejściem umownym i broń Boże na namawiam nikogo do drogich zakupów.
Avatar użytkownika
Stały Bywalec
Poszukuje overlocka do mojego przyszłego piwnicznego atelier. No i tu zaczyna się problem... Mam na oku te marki texi. Wiadomo, do 70% energii mniej, ładne, estetyczne i ciche. Czy ktoś z forumowiczów ma może jakieś doświadczenia z maszynami texi? a jak nie to może jakieś inne propozycje? Proszę o porady :) Oczywiście mam ograniczony budżet...
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Poszukuje overlocka do mojego przyszłego piwnicznego atelier. No i tu zaczyna się problem... Mam na oku te marki texi. Wiadomo, do 70% energii mniej, ładne, estetyczne i ciche. Czy ktoś z forumowiczów ma może jakieś doświadczenia z maszynami texi? a jak nie to może jakieś inne propozycje? Proszę o porady :) Oczywiście mam ograniczony budżet...

hej!

jesli Ci to pomoze tu jest recenzja wspomnianaj przez ciebie maszyny.....http://o-rety.blogspot.de/2013/01/nowy-overlock-czyli-recenzja-texi.html

nie wiem na ile ta recenzja jest obiektywna i czy nadal wlascicielka jest zachwycona, ale mysle ze w razie pytan mozesz sie z nia skontaktowac dowiedziec wiecej szczegolow...

pozdrawiam Masza
Avatar użytkownika
Stały Bywalec
Super! Dziękuję za pomoc:)
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Szpec od maszyn
O overlocku Texi niewiele znajdzie się opinii, przez co jego jakość jest jedną wielką niewiadomą. Dzieje się tak, gdyż firma Texi działa w formule będącej ryzykiem dla potencjalnego nabywcy. Firma ta nie jest producentem, jedynie zleca gdzieś w świecie N/N producentowi wykonanie overlocka i sprzedaje go pod własną nazwą. Taka forma sprzedaży jest obecnie powszechna i zdaje egzamin w przypadku tańszych produktów np. maszyny i overlocki z Lidla, schody zaczynają się z droższymi produktami. O jakości overlocka świadczy jego dobra praca nie tylko w chwili zakupu ale i po 5 latach - nawet badziewny sprzęt jak nowy potrafi ładnie pracować. W cenie omawianego overloka można kupić inny o uznanej marce i renomie (parę osób z forum dokonało takich zakupów u Pavla), bez obawy o serwis gwarancyjny i pogwarancyjny. Każdy musi sam podjąć decyzję o zakupie, ale w przypadku maszyny za przeszło 1000zł musimy mieć pewność że po gwarancji serwisowanie nie będzie kłopotliwe.

7 stron: < 1 2 3 4 5 6 7 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.