Wersja do druku

33 strony: « < 21 22 23 24 25 26 27 > »

Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
Recznie "dlubie"dziurki ;)
Avatar użytkownika
Szpec od maszyn
Jako że dyskusja stała się "luźna", zamieszczę swoje spostrzeżenia. Chyba 2 lata temu powiększyłem kolekcje o przemysłowe Singery zygzaki, mają prawie 60 lat, okazja zakup w cenie złomu użytkowego, a stan idealny. Płynna regulacja zygzaka od 0 umożliwia szycie również ściegiem prostym, moc wkłucia igły porównywalny z nowymi stębnówkami do szycia średniego i ciężkiego oraz grubość igieł do 150 umożliwiająca stosowanie grubych nici. Tego typu maszyny są w stanie rozwiązać wiele problemów stwarzanych przez maszyny domowe, oceniam to jako strzał w "10", a dla mnie podszywarka jest zbędna, każdy ma swoje oczekiwania od maszyn, bywają one różne.
Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
Singer`y przemyslowe,zygzaki czy tez stebnowki,to porzadne silne maszyny,ale przeciez nimi nie podlozysz nogawki w spodniach czy tez dolu spodnicy :)
Avatar użytkownika
Pogromca spamerów
jak ma byc przeszyta,to podlozysz ;)
zanim odpalilabym podszywarke,to zrobilabym recznie
Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
he he,bo juz masz wprawe :)
Avatar użytkownika
Świeżynek
Wielofunkcyjna - Janome Easy Heavy Duty 1800
Coverlock - Merrylock 300 CL
Pracuje mi się z nimi super!
Mam nadzieję, że w przyszłym roku do nich dołączy nowy członek rodziny czyli Podszywarka :)

Pozdrawiam!
Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
Ja zaczynałam na Łuczniku mojej mamy, ale dość szybko zdecydowałam zmienić ją na nową i kupiłam Silvercrest. Jestem zadowolona z wyboru, jest prosta i intuicyjna, czyli w pełni dopasowana do mojego szycia na bardzo podstawowym poziomie :)
Avatar użytkownika
Świeżynek
Ja mam JUKI HZL 357 ZPC, jest póki co wystarczająca do moich potrzeb, ale marzy mi się jeszcze JUKI HZL-G210! <3 Ale to już maszyna z wyższej półki łącząca cechy maszyny domowej i przemysłowej. Mam nadzieje, że kiedyś będę mógł zostać jej szczęśliwym użytkownikiem :)
Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
Ja zaczynałam na 30-letniej singerce mojej mamy . Po wyprowadzce był krótki epizod z brotherem L14 a teraz korzystam z elny experience 540 i jestem bardzo zadowolona :)
Avatar użytkownika
Świeżynek
To i ja się tu wpisze, dla potomności :)

Pierwsze przygody z maszyną miałam jako 6-latka, gdy mama zaczeła dorabiać szyciem i pokazała mi jak to się robi na swoim legendarnym łuczniku 834, na którym szyłam jeszcze miesiąc temu :)
Po śmierci babci odziedziczyłam starutkiego Predom-a, który miał tylko ścieg stębnowy, ale za to niezwykłą moc! Pżyczyłam go przyjaciółce, która czarowałą na nim cuda. Czekam na zwrot, bo przesiadła się na Janome Juno, będzie zapasowa, do szycia grubych tkanin. Ciekawa jestem z czym sobie poradzi.
Potem kupiłam Toyotę Anniversary, na której, mimo ubogich możliwości wyboru ściegu, szyłam dość dużo i długo, do czasu aż się rozregulowała, a ja pożyczyłam Łucznika mamy, bo szkoda mi było na konserwację wydawać więcej, niż kosztowała. Wkrótce będzie się na niej szyła moja córka :)
A ja od tygodnia jestem dumną posiadaczką Janome Jubilee 60507, której jeszcze się uczę i trochę się boję, ale mam nadzieję że nowa maszyna zmotywuje mnie do częstszego szycia.

--- Ostatnio edytowane 2016-01-16 20:27:45 przez Agnieszka ---
________________________________________________________
www.popatchnatoblogspot.com

33 strony: « < 21 22 23 24 25 26 27 > »

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.