Wersja do druku

Avatar użytkownika
Świeżynek
Cześć dziewczyny, mam do Was pytanie.
Chcę zakupić maszynę do szycia, jednak niezbyt się na tym znam i nie wiem, którą. Nigdy dotąd nie szyłam. Szukała bardziej maszyn z firmy Łucznik, znalazłam cztery maszyny które mnie zainteresowały:
1.Łucznik Anna510
2.Łucznik Maria418
3.Łucznik Lidia2016
4.Łucznik Weronika2008
I jedną z firmy Singer:
Singer 1409 .
Nie wiem co mam brać po uwagę w tych maszynach.Czytałam rożne komentarze i nie wiem którą mam kupić a muszę zdecydować do końca tygodnia. W sklepie, jak patrzyłam na maszyny Łucznik Lidia wydawała mi się jakoś niestabilna i wgl. A reszty maszyn nie mogła oceni gdyż nie ma w sklepie i muszę kupować przez internet.
Proszę o pomoc w wyborze
Avatar użytkownika
Świeżynek
Witaj ja niedawno szukałam maszyny zdecydowałam się na nieco droższą bo dużo naczytałam się złych opinii o Łuczniku (oczywiście nowym bo stare są naprawdę niezawodne) i z niego zrezygnowałam. Wybrałabym singera ale jak masz możliwość dołożyć stówkę to kup Janome E1015.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Z maszyn za około 300 - 400 złociszy to sporo ludzi (w tym i ja) poleci Ci maszynę SilverCrest z Lidla. Czasami pojawiają się na alledrogo i chyba ze dwa razy w roku w sklepach Lidl.
________________________________________________________
Panie Boże! A mogłeś z tego żebra, taką fajną kolejkę elektryczną zrobić!
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
SilverCresty bywają również na tablicy.
Na temat "psujących się" tanich Łuczników i Singerów przeczytaj sobie ostatni post Czeremchy w wątku "Maszyna dla początkujących, którą wybrać?":oklasky: Dużo w tym prawdy. Kto wie, może to cała prawda o legendarnej złej jakości tych maszyn? Musiałby je wypróbować ktoś, kto już umie szyć, wie, co można robić z maszyną, czego absolutnie nie wolno. Może wtedy oceny byłyby bardziej obiektywne.
Mnie maszyna do szycia (86 rok, Łucznik) kosztowała mniej więcej jedną wypłatę. Moja ciocia kupując w 58 albo 62 roku (nie pamiętam wydarzenia, bo mnie na świecie niestety nie było, nie pamiętam też dokładnie jej opowieści) maszynę KOHLER, dała za nią tyle, ile kosztował komplet mebli, tzw. meblościanka.Kupiła ją na raty, bo nie mogła sobie pozwolić na Nie muszę dodawać, że maszyna nie ma wyświetlacza (elektronicznego,ani żadnego innego) i szyje tylko ściegiem prostym i zygzakiem, prawda? Ale dodam, że szyje do dziś. Hm, podejrzewam, że gdyby kupić maszynę do szycia wartości kompletu mebli, to też by tyle wytrzymała...Poza tym kiedyś maszyny domowe miały szyć wszystko (no, prawie), bo takie były potrzeby. Teraz we wszystkim jest wąska specjalizacja, a my chcielibyśmy, żeby prosta, tania maszyna za 300-400 zł nie tylko szyła bez problemu muślin, dzianiny śmakie i owakie, plusz, aksamit, polar, płótno bawełniane, jedwab, satynę, drelich, jeans ...i skórę oczywiście! No i jeszcze żeby była pancerna, niezniszczalna. Dobrze byłoby, żeby też podpowiadała (ludzkim głosem i zrozumiałaym dla wszystkich językiem, a nie jakimś fachowym krawiecko-odzieżowym)co i jak robić, żeby przy pierwszym podejściu uszyć wymarzoną sukienkę balową.
NIE MA TAK!!!
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
SilverCresty bywają również na tablicy.
Na temat "psujących się" tanich Łuczników i Singerów przeczytaj sobie ostatni post Czeremchy w wątku "Maszyna dla początkujących, którą wybrać?":oklasky: Dużo w tym prawdy. Kto wie, może to cała prawda o legendarnej złej jakości tych maszyn? Musiałby je wypróbować ktoś, kto już umie szyć, wie, co można robić z maszyną, czego absolutnie nie wolno. Może wtedy oceny byłyby bardziej obiektywne.
Każda marka ma lepsze i gorsze egzemplarze, ale zła opinia o Łuczniku skądś się wziąć musiała. Nie mówią tego tylko początkujący użytkownicy, ale chociażby pisał o kiepskiej jakości tych tańszych modeli tu na forum Bogdan, którego zdaniu i doświadczeniu ja akurat wierzę. Ja miałam taniego plastikowego Łucznika, nic mu w sumie nie było, ale sprzedałam go i kupiłam Silverkę w Lidlu. Jak do niej usiadłam, to uśmiechałam się do siebie dobre kilka minut - delikatny start, znacznie ciszej szyje i ogólnie estetyczne wrażenia znacznie lepsze. Nie szyłam na zbyt wielu maszynach, ale na Silverce po prostu przyjemniej się szyje i jeśli komuś miałabym polecać maszynę za 300-400 zł, to nie poleciłabym Łucznika Zofii, tylko właśnie Silverkę. Nie chodzi o to, że Łucznik się rozsypuje i nie działa.


Mnie maszyna do szycia (86 rok, Łucznik) kosztowała mniej więcej jedną wypłatę. Moja ciocia kupując w 58 albo 62 roku (nie pamiętam wydarzenia, bo mnie na świecie niestety nie było, nie pamiętam też dokładnie jej opowieści) maszynę KOHLER, dała za nią tyle, ile kosztował komplet mebli, tzw. meblościanka.Kupiła ją na raty, bo nie mogła sobie pozwolić na Nie muszę dodawać, że maszyna nie ma wyświetlacza (elektronicznego,ani żadnego innego) i szyje tylko ściegiem prostym i zygzakiem, prawda? Ale dodam, że szyje do dziś. Hm, podejrzewam, że gdyby kupić maszynę do szycia wartości kompletu mebli, to też by tyle wytrzymała...


Kiedyś generalnie robili rzeczy, które służą często do dziś. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że elektroniczna maszyna za kilka tysięcy będzie służyć za 20 czy 30 lat. Po prostu takich rzeczy producentom się nie opłaca robić i to dotyczy wszystkiego - sprzętu, samochodów itd. No nie chce mi się wierzyć, że za 30 lat nadal będą dobrze się sprawować samochody naszpikowane elektroniką albo elektroniczne maszyny do szycia. Ale żeby nie było - to jest tylko moja teoria, którą opieram na własnych obserwacjach ;) generalnie uważam, że im coś jest prostsze (czyt. mechaniczna maszyna, która ma tylko dwa ściegi), tym ma większą szansę dłużej posłużyć.

Poza tym kiedyś maszyny domowe miały szyć wszystko (no, prawie), bo takie były potrzeby. Teraz we wszystkim jest wąska specjalizacja, a my chcielibyśmy, żeby prosta, tania maszyna za 300-400 zł nie tylko szyła bez problemu muślin, dzianiny śmakie i owakie, plusz, aksamit, polar, płótno bawełniane, jedwab, satynę, drelich, jeans ...i skórę oczywiście! No i jeszcze żeby była pancerna, niezniszczalna. Dobrze byłoby, żeby też podpowiadała (ludzkim głosem i zrozumiałaym dla wszystkich językiem, a nie jakimś fachowym krawiecko-odzieżowym)co i jak robić, żeby przy pierwszym podejściu uszyć wymarzoną sukienkę balową.
NIE MA TAK!!!




Miałam styczność z kilkoma starymi maszynami i żadna z nich nie radziła sobie idealnie ze wszystkim, trzeba było się nakombinować tak samo, albo jeszcze bardziej, niż przy współczesnej mojej taniej Silverce. Moja mama nie miała miliona stopek, nie było wolnego ramienia w maszynie, ale szyła i eko skórę, i wąskie rękawy, i różne inne dziwne rzeczy, tylko trzeb było z tym kombinować. Wydaje mi się, że obecne nawet te tańsze maszyny ułatwiają życie i szycie, przynajmniej jeśli się pomyśli dobrze przed zakupem i wybierze maszynę, która faktycznie będzie odpowiadać naszym potrzebom.
________________________________________________________
www.facebook.com/natabo.retro.design/
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Wszystko co piszesz, to prawda!
Każdy z nas ma inne doświadczenia i inne oczekiwania. Nie ma takiej maszyny, która zadowoli każdego maszynistę.
Bardzo chwalony jest Silvercrest, ale już nawet tutaj są głosy, że zawiódł, nie spełnił oczekiwań, za głośno chodził, zepsuł się.
Przyznam, że egzemplarz, który miałam w domu, zdziwił mnie wydawanym odgłosem - to nie był dźwięk, do którego jestem przyzwyczajona przy szyciu. Prędkość szycia też pozostawała dużo do życzenia. Ja nie kupię tej maszyny. Ale TO SĄ MOJE ODCZUCIA. Ktoś inny może być tą maszyną zachwycony! Ja tego absolutnie nie neguję!
Chyba nie można porównywać marki będącej na rynku od niedawna z tymi, które znamy od wielu, wielu lat. Firma wchodzą ca na nowy rynek ma produkty doskonałej jakości, zbiera pochlebstwa i na tym buduje opinię. Później się to zmienia niestety. Mam przykład na mojej pralce. 17 lat temu kupiłam i byłam zachwycona - chodzi bezawaryjnie do tej pory i pierze bardzo dobrze. Drugą kupowałam 3,5 roku temu dla mamy i ... brak słów. Ta sama, uznana już na naszym rynku firma, a jakość produktów nieporównywalna.
Teraz chyba żadnemu producentowi nie zależy na wypuszczaniu na rynek towaru nie do zdarcia. Wszystko się zmienia: zarówno oczekiwania i wymagania klientów, jak również proponowany towar.
Buszując w sieci oglądałam wiele zdjęć z rozmaitych spotkań i akcji szyciowych. Zwracałam uwagę również na maszyny, na których tam jest szyte. Otóż marki i modele są przeróżne (oczywiście pomijam spotkania organizowane przez dystrybutorów), a to znaczy, że szyć można na wszystkim.
Każdy indywidualnie musi wybrać produkt dla siebie. Trzeba brać pod uwagę możliwości finansowe, potrzeby, oczekiwania. Dobrze byłoby poznać obiektywne opinie dotychczasowych użytkowników, niestety nie wiem, gdzie ich szukać, bo każda z nich uzależniona jest od oczekiwań, umiejętności i doświadczeń na poprzednich sprzętach. Dobre byłyby porównania maszyn, ale o takie bardzo trudno, nie każdy sprzęt można znaleźć.
Wszystkim poszukującym "pierwszej maszyny", "maszyny dla początkujących", "maszyny na prezent" ... życzę cierpliwości, wytrwałości, rozwagi i dużo szczęścia!
P.s. Nigdy nie napiszę, że jakaś maszyny jest świetna, doskonała, najlepsza lub beznadziejna, do kitu itp. Zawsze dodam: dla mnie, w moim odczuciu, na moje potrzeby...
--- Ostatnio edytowane 2014-04-12 12:31:47 przez violina64 ---

--- Ostatnio edytowane 2014-04-12 12:37:12 przez violina64 ---
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Doklejam pytanko, czy singer 702 jest maszyną porównywalną do łucznika 466? Mam mozliwosc zakupu singera 702, chce miec maszyne do ciezkich tkanin, filcu, która lepsza, moze porozglądac sie raczej za łucznikiem 466?
pozdrawiam

--- Ostatnio edytowane 2014-04-14 14:40:52 przez Niteczka82 ---
________________________________________________________
Praca rozumna i wytrwała, która nie myśli o zbieraniu owoców w tydzień po siewie, nad przepaściami przerzuca mosty. B. Prus

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.