Wersja do druku

6 stron: < 1 2 3 4 5 6 >

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Jasne, że jest. U mnie szycie przeszło w stan chroniczny. DO tego stopnia, że nie potrafię sobie kupić gotowego ciucha, mało tego: potrafię odradzić każdy ciuchowy zakup. No i koleżanki nie zabierają już mnie na zakupy...
Za to w sklepie z materiałam...noooo...każdy jest mi potrzebny. :)
Yola mam tak samo. Nic mi się nie podoba w sklepie a jak już się spodoba to cena z kosmosu i już myślę jak uszyć coś takiego :)
Avatar użytkownika
Świeżynek
Ja w swoim otoczeniu nie zauważyłam jakiegoś boomu na szycie. Ja sama zaczynam się uczyć bo zawsze mnie do tego ciągnęło. Moja babcia szyła, mama, ojciec też coś tam potrafi uszyć. Żałuję tylko, że tak późno się za to biorę.
Avatar użytkownika
Świeżynek
Oczywiście, z roku na rok można zauważyć, że coraz więcej osób próbuje swoich sił w szyciu ubrań. Najczęściej jest to szycie hobbistyczne.
Avatar użytkownika
Świeżynek
nigdy nie wyszło z mody
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Taaa, szycie jest modne, ale takie, które polega na robieniu koślawych bluz dla dzieciaków, zaś czołowym materiałem została dresówka, jakby już nic innego nie istniało na świecie. O przepraszam, przecież jeszcze jest minky :jezyk_oko:
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Krawiec-Filozof
Taaa, szycie jest modne, ale takie, które polega na robieniu koślawych bluz dla dzieciaków, zaś czołowym materiałem została dresówka, jakby już nic innego nie istniało na świecie. O przepraszam, przecież jeszcze jest minky :jezyk_oko:
Oho! Aire zdegustowana...:dobani::)
No fakt, że dresówka jest od jakiegoś czasu wszechobecna, ale na szczęście nie wyparła z rynku rękoczynów innych materiałów! Kwietne sukienki jeszcze się też pojawiają! :)
Ludzie nagle odkryli, że daje się ją szyć samodzielnie i stąd chyba ten boom...:mysli:
Też mi się nie podoba za bardzo, choć dobre krawcowe potrafią z niej szyć ciekawe ciuszki. Ale ta fascynacja pewnie minie i dresówka powróci na swoje miejsce w szeregu. To przejściowe. Tak wróżę.:)
A tak przy okazji - wiecie, skąd się wzięła nazwa "minky"?
Otóż pewien Wietnamczyk sprzedawał kontrahentowi z Polski ciuszki dla dzieci i kocyki, a zachwalał je ponad wszystko, bo materiał był wtedy nowością. Potencjalny nabywca był nieufny, trochę marudził, kręcił nosem, że wietnamskie i w ogóle, bo po prostu chciał obniżyć cenę. Ale kiedy doszedł już do dolnej granicy z ceną - próbował jeszcze użyć ostatecznego argumentu, żeby mieć ostatnie słowo i zapytał: "A ten plastik to chociaż jest miękki?"
Na co Wietnamczyk oczywiście, że "Tak tak! Prociem pan! On minki! Minki! Dobry kocik minki! Dobry ciapka minki!"
Ktoś to z boku podsłuchał i rozeszła się wieść, że polski kupiec kupił dużo rzeczy z nowego materiału, jakiegoś "minkie", czy "minky". Wszyscy się rzucili na towar, ufając intuicji Polaka, a Wietnamczyk dał znać swoim, żeby szyli ciuchy z tej okładziny tapicerskiej, której nie chciała jedna fabryka foteli do samochodów. No i tak zostało... W każdym razie tak słyszałem!:D
________________________________________________________
Maszyna do szycia składa się z:
1. maszyny zasadniczej
2. maszynisty
https://www.facebook.com/Zibiasz
Avatar użytkownika
Administrator
Aire ja się nie dziwię, że ludzie tak chętnie szyją z dresówki, szczególnie ciuchy dla dzieci. To mega wygodne i łatwe w szyciu (o czym wspomniał Zibiasz). Szczerze mówiąc gdy ubieram Stacha i mam wybór między np. spodniami typu jeans a dresiakami - wybieram te drugie. Dziecku jest wygodniej (przedszkole, plac zabaw, figlolandia, piaskownica), nic nie pije, nic się nie wrzyna w wiadome miejsca (a to przeca chłop jest ;) :) no i sam potrafi je sobie zdjąć i częściowo ubrać. Tak samo z bluzami itp. Natomiast nie uważam, że dobrym jest wyparcie przez dresówkę np. flaneli czy bawełny koszulowej czy nawet tego jeansu bo jak jest zacna okazja to młody w dresach nie pójdzie choćby go nie wiem jak piło i się wrzynało tylko pójdzie w ładnej koszuli chłopięcej i spodniach ;)
Tak samo w ubraniach dla dorosłych. Zacnie jest uszyć coś nie z dresówki, jednak czuć różnicę, tkanina szlachetniejsza i jakoś tak poważniej się robi podczas krojenia i szycia. Ale i dresówka potrafi być fajna i ciekawie uszyta no i zwykle jest zachętą do dalszego szycia. Tylko szkoda gdy ludziska osiadają na tej dresówce i niczego innego nie ruszą.

Minky to jest w ogóle dla mnie kosmos ale ludzie chcą kupować, jest na to moda i sama muszę ją prędzej czy później wprowadzić do oferty sklepu. Nie ma bata - jest bawełna to musi być i minky.

Zibi bosko to opisałeś. Nawet jeśli jest to bajka to naprawðe zacna :D
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
A ja nic nie mam do dresówki. Sama mam kilka metrów w zapasach i jakieś ubrania też. W sumie boom na nią był mi poniekąd na rękę, bo w końcu w sklepach pokazała się dresówka z włóknami elastanowymi, dzięki którym można chociażby uniknąć paskudnego wypychania na kolanach.
Chyba po prostu przedawkowałam sobie grupy na Facebooku, choć jestem na nielicznych, dwóch czy trzech. Tam nie ma nic ponad dresówkę i minky. I to wszystko jest naprawdę brzydkie. :( No trudno, można mnie zjeść za krytykę, bo wiele osób jest totalnie początkujących i wiadomo, że błędy rzecz ludzka, ale nagle przestraszyłam się, że za chwilę całe krawiectwo umrze i już nikomu nie będzie się chciało zgłębiać tajników tej sztuki, bo publika łyknie każdą szkaradę, nawet najkoślawiej uszytą. I bardziej coś jest masowe, tym niższych lotów. Dzieciaki wychowane w ubraniach z sieciówek nie będą wiedziały, jak wygląda dobrze uszyte ubranie a potem jako domowi hobbyści będą tolerować uchybienia we własnych produktach i nawet bez zająknięcia oferować je do sprzedaży.
No i ten dres na każdą okazję. Dres jest super, ale zastępowanie nim wszystkich innych tkanin czy dzianin to kolejne, że tak powiem, spauperyzowanie mody. Nawet nie mody - po prostu sztuki ubierania. Wielka szkoda. Tak, jak piszesz, Susanno, istnieje również flanela i inne miłe w dotyku tkaniny, ale pewnie szyjącym się wydaje, że z dresówką mogą być kolejnym Risk. ;)
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Aire, zgadzam się z Tobą.
Dresówka jest wygodna, ciepła, miękka - o ile nie kupuje się tej za grosze, tylko jednak zainwestuje w lepszą jakość. Lubię dzianiny, nic nie poradzę :) Ale wiadomo, że są okazje, na które wypada się ubrać w coś szlachetniejszego i takie ubrania też mam w szafie (a w pudle tkaniny czekające na swoją kolej, hehehe).
Jeśli chodzi o wykonanie i w ogóle podejście do sztuki krawieckiej, to niestety nawet ludzie, którzy prowadzą kursy (nazwałabym je "szyciowymi", bo z krawiectwem to ma niewiele wspólnego), piszą zupełnie otwarcie, że "szwy nie muszą się dokładnie zgadzać, bo to nie apteka".
Jestem początkująca, ale zgłębiam, czytam, szukam odpowiedzi, bo nie satysfakcjonują mnie krzywe szwy i rozjechane dekolty.
Z polskich grup szyciowych na FB też w większości zrezygnowałam, zostałam w dwóch, w których można się czegoś dowiedzieć. Mierziły mnie te paskudne krzywe bluzeczki, kółka wzajemnej adoracji i ohydne personalne komentarze, jak ktoś śmiał się odezwać, że coś warto byłoby zrobić inaczej, żeby lepiej wyglądało. No i wiecznie powtarzające się pytania o plączącą się nitkę i czy warto kupić maszynę Silvercrest :)
No to się wywnętrzyłam :D
Avatar użytkownika
Stały Bywalec
Fajnie przeczytać taki ciekawy wątek.. Nie udzielałam się w nim wokalnie, gdyż moje doświadczenia są dalekie od Waszych.. Chciałabym być na etapie, że nazwę dzianinę dresową czymś przyjemnym w obróbce :) Natomiast nie jest mi obca potrzeba wysokiej estetyki, bez względu na to, co się szyje..

Jednak szczerze rozbawił mnie komentarz FF, że jesteś początkująca :rotfl:
aż dokładniej obejrzałam sobie Twoje zdjęcia uszytków.. wiesz, spódniczkę dzianinową to może osoba początkująca dałaby radę podobnie uszyć, ale pomarańczowa bluza i tunika z kapturem jest doskonała.. podobnie poziom dopracowania kosmetyczki..
oszczędź, proszę, takie osoby jak ja- dotychczas siebie uważałam za trochę początkującą ;)

A już odnośnie samego wątku, zupełnie zgadzam się z tym, że rozjechane dekolty i inne odstawacze są ohydne.. krzywe szwy czasami z konieczności dają radę (bo ktoś nie umie inaczej i zaczął od uszycia dla siebie pościeli :) zawsze milej ze świadomością, że uszyło się coś w miarę przydatnego, aniżeli uszyć i od razu wyrzucać bo nierówne..
Niestety większość produktów, które ogląda ludzkość, powinna rządzić się prawami poprawnego projektu (fason/ kolorystyka) oraz wykonania (estetyka).. niestety, w necie mnóstwo jest fotek produktów wykonanych słabo (to już mówiłyście), ale przede wszystkim źle zaprojektowanych.. na ogół szwankuje forma lub kolorystyka lub dobór materiałów lub wszystko na raz.. kicz, kicz, kicz.. to niestety dotyczy nie tylko szycia, to się rozlało na wszystkie dziedziny.. globalna bylejakość..

dotychczas myślałam, że to ja mam jakiś problem z moim perfekcjonizmem, więc tym milej słyszeć opinie podobne do Waszych :) co, niestety, w żaden sposób nie przybliża mnie do zabrania się za ciuchy- wiadomo, słaby warsztat => słabe wykonanie => niezadowolenie => kosz na śmieci :zly:

pozdrawiam serdecznie!
________________________________________________________
tutu

6 stron: < 1 2 3 4 5 6 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.