Wersja do druku

Avatar użytkownika
Świeżynek
Cześć i czołem!
Jestem nowa i zielona...
Pomóżcie mi, proszę, wybrać maszynę ramienną do szycia skóry. Mam do wyboru: ADLER 069; ADLER 269; JUKI DSC245; TYPICAL GC2603.
Będę na niej szyła torby skórzane (okrągłe denka), które będą zmieniały swoją grubość: przejście z 2-warstwowej na 5-warstwową i znowu zejście do 2-warstwowej itp.
Na co zwrócić uwagę przy wyborze maszyny? Która ma to, czego nie ma inna? Która z nich jest mniej lub bardziej zawodna?
Może mi ktoś pomóc?

pozdrawiam:)

Avatar użytkownika
Stały Bywalec
Cześć!
Ja akurat zakupiłam miesiąc temu maszynę ramienną Typical gc2605. Nie szyłam nigdy na żadnej innej, więc wypowiem się tylko na jej temat, pewnie ma dużo wspólnego z modelem typical, który masz na oku:)
Zakupiłam model z wycięciem w stole i to był dobry wybór - szyta torba ma się gdzie podziać i nie przeszkadza w trakcie pracy. Niestety, na początek wzięłam opcję z lamowaczem, przez co moja stopka jest taką półstopką. Lamowacz mogę odsunąć kiedy chcę, jednak stopka i transport dolny są inne, niż przy opcji bez lamowacza. To znacznie utrudnia zwykłe szycie, zwłaszcza przy zmianie liczb warstw podczas szycia. Muszę podkładać deseczkę, żeby maszyna przeszła przez zgrubienia. Mogę kupić standardową stopkę, wraz ze zwykłym transportem dolnym i będzie okej (koszt to około 150zł). Maszyna chodzi naprawdę cicho i ma bardzo dużą siłę - można szyć bardzo grube materiały. Igła jeszcze nigdy mi się nie złamała, a szyję na cieńszych.
Muszę jednak przyznać, że wymiana bębenka czy nawlekanie nici na bębenek idzie bardzo opornie - ciężko ściąga się osłonę bębenka, a szpulki nie mogę wręcz ściągnąć z nawijacza bez podważania śrubokrętem. Przez to zaczęłam nawijać bębenek na innej maszynie. Przypuszczam, że machina trochę się rozrusza z czasem, ale na tym etapie jest to dość denerwujące. Poza tym zdarza się, że maszyna po naciśnięciu pedału przejmuje kontrolę i zaczyna zasuwać sama (!!!), wtedy muszę ją szybko wyłączyć, bo innej rady nie ma. Muszę z tym zadzwonić do sklepu w którym ją kupiłam, bo to chyba nie jest normalne.
Poprosiłam, żeby panowie w sklepie nastawili mi maszynę na najwolniejsze tempo i cieszę się z tego, bo przy szybszym szyciu łatwo o wypadek, przy takiej mocnej machinie. Mam też silnik energooszczędny, nie na siłę. Dzięki temu maszyna chodzi cichutko i mogę ją postawić gdzie zechcę. Poza tym nie ma żadnych zrywów na początku, bo działa inny mechanizm, niż przy silnikach sprzęgłowych.
Czyli na co zwrócić uwagę:
- stół - z wycięciem, czy bez?
- silnik,
- stopka,
- możliwość regulacji szybkości szycia,
- dostępność akcesoriów - szpulki (mało szpulek to naprawdę udręka, na początek dostałam trzy), igły, stopki.

Też myślałam o maszynach adler, zwłaszcza, że to spadkobiercy Minerwy (tak przynajmniej mówią), ale cena była dla mnie zaporowa.
Avatar użytkownika
Krawiec-Filozof
Muszę jednak przyznać, że wymiana bębenka czy nawlekanie nici na bębenek idzie bardzo opornie - ciężko ściąga się osłonę bębenka, a szpulki nie mogę wręcz ściągnąć z nawijacza bez podważania śrubokrętem. Przez to zaczęłam nawijać bębenek na innej maszynie. Przypuszczam, że machina trochę się rozrusza z czasem, ale na tym etapie jest to dość denerwujące. Poza tym zdarza się, że maszyna po naciśnięciu pedału przejmuje kontrolę i zaczyna zasuwać sama (!!!), wtedy muszę ją szybko wyłączyć, bo innej rady nie ma. Muszę z tym zadzwonić do sklepu w którym ją kupiłam, bo to chyba nie jest normalne.

Jeśli maszyna ma już swoje lata i była skonstruowana przed szerokim zastosowaniem tyrystorów, to możesz mieć do czynienia z taką przypadłością, jaka spotkała także moją zabytkową Wifamę.
Zdjęcie ciut niewyraźne, bo światło kiepskie o tej porze, ale kiedy się przyjrzysz - możesz dostrzec clue problemu;
otóż prędkością szycia zawiaduje solenoid, czyli cewka nawinięta na trzpień zakończony grzybkiem. Na zdjęciu cały zestaw oporowy jest ukryty w ceramicznej obudowie, ale widać końcówkę trzpienia z grzybkiem i dwie zworki, które przewodzą "na skróty", z pominięciem solenoidu, kiedy naciśniesz pedał do końca (zakreślone na zielono). W ten sposób oszczędza się energię.
Metal, wskutek "zmęczenia materiału", z czasem traci swoją sprężystość i właśnie te zworki potrafią się nie rozstąpić po zwolnieniu nacisku na pedał, a wtedy silnik zapyla na maksa. Trzeba je po prostu ręcznie rozgiąć troszkę, ale ostrożnie, by się nie złamały.
Co do bębenka - proponuję oczyścić tulejki szpulek i może przetrzeć olejem króciec przewijarki, ponieważ z latami mogło się tam nagromadzić sporo brudków, które powodują to zacinanie.
________________________________________________________
Maszyna do szycia składa się z:
1. maszyny zasadniczej
2. maszynisty
https://www.facebook.com/Zibiasz
Załączniki
Avatar użytkownika
Stały Bywalec
Dziękuję za rzeczową informację, popartą materiałem zdjęciowym:) Ja niestety nie za bardzo znam się na wnętrznościach maszyny. Ale dużo piszesz o tym, że coś mogło ulec zniszczeniu z powodu upływu lat. A moja maszyna jest nowiutka. No, ma już miesiąc, ale jestem jej pierwszą właścicielką... Ale może te cuda uległy zniszczeniu w transporcie?
Avatar użytkownika
Krawiec-Filozof
Aaaa, jeśli maszyna jest nowiutka, to w ogóle nie stosuje się do niej żadne z moich spostrzeżeń...
Na tych nowoczesnych to ja się kompletnie nie wyznaję (tzn. jeszcze żadnej nie rozbebeszyłem) :)
________________________________________________________
Maszyna do szycia składa się z:
1. maszyny zasadniczej
2. maszynisty
https://www.facebook.com/Zibiasz
Avatar użytkownika
Stały Bywalec
Ja też jeszcze nie robiłam takich operacji. Jak dowiem się czegoś na temat tego tajemniczego zachowania to podzielę się diagnozą:)
Avatar użytkownika
Stały Bywalec
Aktualizuję, na wypadek, gdyby komuś jeszcze przytrafił się taki problem - w maszynie konieczna była wymiana skrzyneczki sterująca, że tak się po laicku wyrażę. Podobno elektronika nawaliła. Teraz już działa bez zarzutu. Ale podobno taki problem to niezwykła rzadkość- szkoda, że nie mam takiego szczęścia w totolotku, jak mam w awariach sprzętu;)

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.