eKrawiectwo.net

No baa oczywiście, że powinien ktoś doświadczony pokazać jak sie tym obsługiwać zeby było na lata. Pamietam jak kiedyś u mnie w sklepie przyszły 2 klientki jedna po 8 nitkowy overlock a druga po Elne 744 (dziś Elna 745) ta co brała 8nitkowy kupiła i zabrała sie do domu twierdząc ze da sobie rade a druga pani została na 4 godzinnym szkoleniu bo kazała pokazać wszystko co maszyna potrafi. Po weekendzie pani od 8 nitkowego overlocka wrociła z uszkodzonym chwytaczem i złamanymi igłami.... reszty juz nie musze kończyć, tak wiec moje drogie panie szkolenie jest bardzo ważne jesli ktos pierwszy raz ma styczność z takimi urządzeniami bo do kazdego urządzenia jest instrukcja ale ja zawsze przy zakupie powtarzam ze jesli jest cos nie zrozumiałe w instrukcji mozna zadzwonic lub przyjechac na sklep ja pokaże jeszcze raz

--- Ostatnio edytowane 2012-01-11 12:31:29 przez pavel ---

U mnie o szkoleniu nawet nie mogło być mowy, bo kupiłam owerloka na Allegro. Teraz się z nim męczę i szczerze mówiąc nie wiem jeszcze wielu rzeczy:/ Ale i tak sukces, że nawlekłam wszystkie nitki i połapałam się już co do wszystkich pokręteł

hm, niestety, nie wszędzie robią szkolenie z obsługi.

Jak kupowałam swój, to ci ze sklepu odesłali po owo szkolenie do punktów serwisujących, punkty serwisujące odesłali z powrotem do sklepu, który z kolei zadzwonił do Pana Przedstawiciela, żeby się ze mną skontaktował... byłoby łatwiej, gdybym nie blokowała zastrzeżonych połączeń...
Koniec końców, Pan Przedstawiciel przyjechał do mnie, pokazał jak nawlekać maszynę, co jest podstawą wszystkiego... ćwiczę zatem z sukcesem parę ściegów, za parę tygodni przećwiczymy ściegi pięcionitkowe.

całą tę historię ponoć komentowano we fyrmie, że przecież jak kupujesz samochód, nie dostajesz szkolenia do jego obsługi... zripostowałam, że z nowym samochodem dostaje się instrukcję obsługi w formie i papierowej i elektronicznej (dostałam tylko płytkę, a prośba o wersję papierową trafiła chyba na Berdyczów) ;(

--- Ostatnio edytowane 2012-01-11 22:02:48 przez pajesia ---

Oj prawda brak jest szkoleń. Ja mam tę przewagę iż kiedyś bardzo dawno temu pracowałam na overlockach i trzy i pięcio nitkowych, mało że pracowałam to musiałam sama je czyścić i dbać o ich sprawność, najpierw przy udziale mechaników , a potem sama. Tak więc było mi łatwiej kupując nowego merylocka, lecz nie do końca. Pracując szyłam na maszynach przemysłowych, silnych i w całości metalowych, a to robi wielką różnicę. Domowe maszyny są delikatniejsze i trzeba z nimi obchodzić się stanowczo ostrożniej.
Kupując merylocka pan wygłosił mi krótka pogadankę, która nie powiem była bardzo przydatna, lecz niestety "skleroza" to domena ludzi i pan nie powiedział wszystkiego. Oczywiście maszyna trafiła do serwisu owego pana i co i dostałam opierpaier za darmo. Po krótkiej wymianie zdań panu zrobiło się chyba głupio bo niestety wielu kwestii nie poruszył, tak więc zamilkł i maszynę naprawił. Jak ją odbierałam to pan starał się przekazać mi wszelkie informacje, choć i tak wszystkiego na pewno nie powiedział. Po prostu staram się teraz być bardziej ostrożna w obsłudze maszyny.
Szkolenia praktyczne na danym typie maszyny powinny być obowiązkowe, to by ułatwiło pracę krawcowym(krawcom) jak i serwisom.

Ideałem byłoby, gdyby zdarzył się sklep oferujący i Łuczniki, i Janome, i Brothery i inne marki - żeby można było porównać maszyny. Niestety, Polska jest na to krajem za ubogim w amatorów krawiectwa i mój głos to tylko wołanie na puszczy.

Bo nawet jeden czy dwa takie sklepy w kraju - o ile się znajdą - nie wystarczą.

Ania

Zgadzam się w 100 % z czeremchą