Wersja do druku

2 strony: < 1 2

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Dobrze, że sobie poradziłaś z lamówką. Poprosimy o zdjęcia;)

Dlaczego chcesz to pikować dopiero teraz? Najpierw się pikuje, a dopiero na samym końcu przyszywa lamówkę inaczej ciężko jest tak przygotować patchwork, żeby nie było "zakładek".

Ja "kanapkuję" w ten sposób:

1) spód patchworku rozkładam na podłodze - prawą stroną do podłogi i przyklejam taśmą malarską (szeroką) dość dobrze naciągając materiał, ale go nie rozciągając;

2) na spodzie układam ocieplinę (wypełnienie) patchworku - zazwyczaj nie trzeba jej już przyklejać, bo sama się "czepia" materiału - starając się ją dobrze rozprostować;

3) na to kładę wierzch patchworku, prawą stroną do góry, wygładzam i zaczynając od środka spinam agrafkami (co 5-10 cm - to zależy od rodzaju bloków i tego jak później będę pikować - chodzi o to, żeby agrafek było wystarczająco dużo i jednocześnie żeby Ci nie przeszkadzały przy pikowaniu)

4) spód i ocieplina powinny być trochę większe od wierzchu, ja staram się zostawić po bokach ok. 5 cm. W czasie pikowania spód i ocieplina czasem się lekko wdają;

5) po przepikowaniu wyciągam agrafki i przycinam z boków nadmiar ociepliny i spodu i dopiero wtedy biorę się za lamówkę.

Szczerze mówiąc to nie bardzo wiem, jak pikować po przyszyciu lamówki - chyba bym jednak odpruła lamówkę. Jeśli sobie poradzisz bez prucia lamówki to daj znać jak - zawsze może się przydać;)

Powodzenia i czekam na zdjęcia;)

________________________________________________________
Porządek powinien brać przykład z bałaganu i robić się sam.
Avatar użytkownika
Świeżynek
;-) nie mam zamiaru teraz tego pikować. Zaczęłam pikowanie zanim wszyłam lamówkę-przepisowo. A ponieważ wyszło mi tragicznie do połączenia warstw materiału zastosowałam ścieg klamrowy- mam taki w maszynie(takie jakby małe,punktowe gwiazdki). Nasadziłam ich niezliczoną ilość i efekt został osiągnięty-czyli tkanina się nie rozjeżdżała, dopiero wtedy lamowałam. Jednak potrafię realnie ocenić jakość swojej pracy i w związku z tym, nigdy przenigdy ta praca nie ujrzy światła dziennego ;-) ale będą kolejne - obiecuję, że się nie poddam. Uszycie pięknego patchworku, pikowanego w takie esy floresy (to jest chyba tzw. lot trzmiela) postawiłam sobie za punkt honoru-i go uszyję :-) Agrafki też stosowałam, ale teraz dodatkowo wypróbuję twój patent z taśma malarską.
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Uff, już myślałam, że chcesz rewolucjonizować patchwork;)

W najbliższych dniach będę kanapkować narzutę to postaram się zrobić zdjęcia z poszczególnych etapów. Na pewno spód dość mocno naciągam, zauważyłam, że przy mniejszych formatach (poducha, podkładki, etc.) kiedy nie przyklejam spodu, to muszę poprawiać agrafki (szczególnie te na brzegach), bo już na tym etapie widać, że będzie się marszczyło.

A pikowanie - cóż, ja na lot trzemiela odważyłam się dopiero przy podkładach na stół i jakoś się nie zakochałam, wciąż wolę stary dobry patchwork pikowany po szwach. A przy większych formach to bym się nie odważyła - może za mało miejsca na stole;) Poza tym, przy gęstym pikowaniu patchwork robi się dość sztywny i ja tego nie lubię. Aczkolwiek zawsze podziwiam pięknie pikowane quilty.
________________________________________________________
Porządek powinien brać przykład z bałaganu i robić się sam.

2 strony: < 1 2

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.