eKrawiectwo.net

Monko z welonu z wielkim bólem serca muszę zrezygnować totalnie nie pasuje do mojej sukni, przedobrzyłabym. Nie wiem jak to przyjmie narzeczony bo dla niego suknia ślubna jest zawsze z welonem Wepnę sobie we włosy kwiat albo sama zrobię jakąś ozdobę do włosów. Jest tyle pięknych, można się zainspirować
Ostatnio oglądałam biżuterię ślubną i jestem załamana. Jest tyle pięknych fasonów. Chcę na przekór zabobonom) mieć perły na szyi i kolczyki z pereł w uszach. I tyle. Biżuterię tez chciałabym sama zrobić, znalazłam śliczne półfabrykaty. Ale nie wiem na co się zdecydować - koszmar! To gorsze niż wybór sukni.
Nie wiedziałam, że jestem tak praktyczną osobą, buty i biżuterię chciałabym wykorzystać także po ślubie (sukienkę też ale o tym napisze kiedyś). Buty chyba jednak z Ryłko zamówię jak tylko kupię materiał.
Te które pokazałaś się śliczne. Te koronkowe platformy - cudne! Wzór nr. 2 - o nich myśli koleżanka, te z kokardą z tyłu przeurocze

A nie można mieć pereł? Dlaczego?
Bo ja też chciałam miec delikatne perełki na szyji a w uszach takie duże kolczyki też z perełek.
a we włosach żywą białą orchideę i tak samo bukiet z orchidei...
Do mojej sukienki pasuje welon, bedzie miał dookoła delikatą koronkę taką jak na sukience. ale ja za to nie będę miała rękawiczek.
A co ubierasz na górę wrazie gdyby (nie chcę mówić głośno)...
Myślałam o jakimś prostym bolerku, ale jeszce nie wiem.
Ogólnie te przygotowania, tyle roboty grrr

a te kwiatuszki są przepiękne. bardzo orginalne.

Bolerka mieć nie będę bo suknia ma takie hmm rękawki - zwał jak zwał.
Pereł mieć "nie można" gdyż symbolizują łzy i nieszczęście. To ciekawe bo w innych kulturach perły symbolizują piękno, czystość, szczęści itd. I tej wersji się trzymajmy jak już A tak na serio to nie jestem zabobonna. A nie wiem czy wiedziałaś, ale sukni ślubnej też samej uszyć nie wypada bo to pecha przynosi
Monko cokolwiek kupisz - pokaż. Ja tylko pilnie strzegą zdjęć sukni, biżuterię i dodatki narzeczowy może oglądać

A ja słyszałam że jak ktoś dostanie perływ prezencie to mogą przynieść nie szczęście, ale jak sie samemu kupi to ok. Hm ciekawe co jest prawdą a co mitem .

Dziewczyny z tego po tym co czytam co wy piszecie to straznie sie ciesze że nie jestem na waszym miejscu, Ja bym sie chyba już predzej zrezygnowała niż dotrwała do końca. :/

Przy okazji wkleje pare fotek butów.

--- Ostatnio edytowane 2010-01-28 19:50:54 przez reggi ---

I kolejne fotki

Sus a jednak nie perły? ojej szkoda

Allicjo perły tak No chyba że znajdę coś ciekawszego

Dementuję wszelkie przesądy dotyczące pereł przy okazji ślubnej!
Jestem posiadaczką cudnego zaręczynowego pierścionka z przepiękną perłą. Na ślubie miałam go na palcu, w uszach kolczyki z perłami. Był to mój wybór i zachcianka - uwielbiam perły... Oba precjoza dostałam od narzeczonego przed ślubem. Zaznaczam, że jestem szczęśliwą żoną już 17 lat!!! Żadne przesądne perły mi nie przeszkodziły w szczęśliwym związku. Co się zaś tyczy łez (jest takie powiedzenie: perły to łzy) to owszem przez te lata zdarzyły mi się łzy, ale więcej było tych ze szczęścia niż z bólu.
Podsumowując: chcecie dziewczyny perły? nie obawiajcie się tylko spełniajcie swoje marzenia!
Susanno! Welon może być tyci-tyci... Ale tak zupełnie bez?... toż takiego nakrycia głowy już nigdy, przenigdy mieć nie będziesz...
A to niepokazywanie sukni przed dniem ślubu to też taki przesąd-zabawa. Bo cóż niby miało by się stać? Ja myślę, że nie masz się czego obawiać tylko publikuj zdjęcia, choć podobne do wybranego modelu sukni. Wtedy nasze rady będą "mądrzejsze".

Popieram graginkę w pełnej rozciągłości. Precz z przesądami z naszego życia, nie dajcie się dziewczyny zniewolić zabobonnemu myśleniu. Jestem mężatką od 10 lat, bardzo szczęśliwą pomimo tego, że kolacją zaręczynową oboje się struliśmy (!!!) a do ślubu nie miałam żadnych z wymaganych akcesoriów zapewniających szczęście (podwiązki, itp). Znam natomiast wiele związków, które już się rozpadły choć pilnie przestrzegano wszelkich "reguł"
Tak samo z ciążą - czy naprawdę nie będziecie nosić wtedy żadnych łańcuszków i wisiorków na szyi, żeby się dziecko w pępowinę nie zaplątało?
Na szczęście młode pokolenia idą do przodu. Ile teraz jest ślubów w maju, najpiękniejszym miesiącu roku... A dawniej to była pewna droga do małżeńskiej katastrofy.
Szczęścia nie zapewnią nam żadne amulety i żadne rytuały, tylko my, my sami. Miłość, którą będziecie pielęgnować z sercem, dojrzałość i mądrość życiowa, którą okażecie i kompromisy, na które się zdobędziecie, Wy i Wasi małżonkowie - to pewna droga do udanego związku. I tego Wam szczerze życzę w "przededniu" ślubu.