Wersja do druku

Avatar użytkownika
Świeżynek
Witajcie.

Zdecydowałam się na zakup Merrylocka 689. Mam nadzieję, w przyszłym tygodniu dotrze :)
Chciałabym zamówić też kilka rzeczy (ew. odwiedzić Polimex?), żeby uprzyjemnić sobie szycie.
Pomyślałam też o zapasie igieł/nici, bo w mojej okolicy ciężko o wszelkie krawieckie akcesoria.
I w związku z tym mam pytanie.
Jakich igieł/nici używacie szyjąc ubrania na Merrylocku?
Szyję dużo dzianinowych bluzek, spódnic, czasami trafi się jakiś (nie dzianinowy :P) płaszczyk czy torebka.

Drugą ważną dla mnie kwestią jest informacja czy kupując tę maszynę decydowałyście się na późniejsze dokupienie stopek, oprócz tych 6 które są w zestawie? Nie chcę, żeby za miesiąc okazało się, że coś jest potrzebne, a ja o tym nie pomyślałam.

Jestem początkująca, bez szkoły, kursów i czasami ciężko mi zdecydować się na konkretną rzecz, bo zwyczajnie o niektórych sprawach związanych z szyciem nie mam pojęcia. Decyzję o zakupie maszyny podejmowałam przez jedyne 6 miesięcy :-) Dlatego będę wdzięczna za wszelką pomoc.
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Zacznę od stopek. Nakupiłam ich mnóstwo do mojego pierwszego owerloka - i nie skorzystałam przez 10 lat z żadnej! Przyszywanie gumy, koralików, szwy kryte i inne takie - jest dużo dokładniejsze i łatwiejsze korzystając z maszyny do szycia.

Druga rzecz - to domniemane szycie owerlokiem. Mało co da się nim uszyć od początku do końca - bo wielu rzeczy po prostu zrobić się nie da, a poza tym - to jak w punkcie pierwszym.

Owerloka używam wyłącznie do obrzucania brzegów i wykańczania podłożeń. Chociażby dlatego, że często mierzę i dopasowuję ciuchy w trakcie szycia, a owerlok - raz że utnie zapasy, dwa - że zużywa mnóstwo nici i prucie jest po prostu marnotrawstwem.

Igły zakładam standardowe, maszynowe, i szyje się nimi dobrze. Oczywiście - dobieram je w rozróżnieniu "dzianiny - tkaniny".

Nici - na dużych szpulach z powodów ekonomicznych. Ponieważ nie zszywam szwów owerlokiem /tylko w wyjątkowych przypadkach/ - nie kupuję żadnych ekstramocnych, a zwykłe. Zresztą - te duże nici ustawione na stojaku do szpul wykorzystuję w maszynie do szycia.

A jedną ze swoich maszyn wybierałam przez półtora roku :-)

Ania

________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Świeżynek
Aniu, przede wszystkim dziękuję za obszerną odpowiedź.

Co do samej kwestii szycia, w pełni zdaję sobie sprawę, że overlockiem nie da się uszyć wszystkiego, posiadam zwykłą maszynę i nie zamierzam jej odstawiać w zapomnienie. Po prostu po tych kilku miesiącach przy zwykłej maszynie drażni mnie sporo spraw, a mianowicie, wiecznie pękające podłożenia, przy dłuższym użytkowaniu ubrań szytych z dzianin.
Obecnie trzask zerwanej nici śni mi się po nocach. Może uznasz, że to dziwne, ale uważam, że ściegi elastyczne w zwykłych maszynach wykorzystane do podłożenia dołu czy rękawów bluzki nie wyglądają estetycznie. No i obrzucanie brzegów, przycinanie zapasów. Wiem, można używać zygzaka, ale ten efekt absolutnie mnie nie zadowala. Mam takie dziwne perfekcjonistyczne zaciągi i nie lubię robić czegoś na pół gwizdka. A tak się czuję nie posiadając overlocka.

Jeśli chodzi o kwestię przymiarek - zwykle jak już wyrysuję to co chcę uszyć, a np. mam droższy materiał i nie jestem do końca pewna tego co wyrysowałam, szyję sobie prototyp z jakiś starych szmatek. Na tym etapie staram się poprawić wszystkie błędy i nanosić je na wykrój. Rzadko zdarza mi się szyć z burdy itd. bo niestety jestem za wysoka, wykrojów dla wysokich jest jak na lekarstwo, a póki co nie mam gdzie doszkolić się w kwestii przeróbek gotowych wykrojów. Łatwiej zrobić mi coś ucząc się na własnych błędach przy szyciu prototypu niż poprawiając coś co już jest gotowe.

Moja obsesja na punkcie stopek wzięła się z braku stopki do pikowania w mojej obecnej maszynie. Oczywiście będąc mną, tak poważną decyzję jak zakup stopki trzeba rozpatrywać długimi miesiącami :-) Choć w porównaniu do 7 lat, które zajęło mi kupienie maszyny 4 miesiące na zakup stopek (do pikowania + teflonowa) i tak jest sporym sukcesem :-) Przyznam szczerze, że używam ich dość często i jest to zakup, którego nie żałuję.

Nad dużymi szpulami nici zastanawiam się właśnie ze względów ekonomicznych. Szyję zwykle rzeczy w określonych kolorach, trzymając się postanowienia posiadania prostych i ładnych ubrań, które łatwo ze sobą zestawić. W sklepowych tworach za dużo dla mnie udziwnień.
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Nie wiedziałam, że jesteś już zaawansowana w szyciu :-)

Trzask nici, o którym piszesz - och, to była i moja zmora. Nie mogłam sobie jednak pozwolić na kupno owerloka 5-nitkowego, na szczęście rozpoczęłam działalność, dostałam dotację - i mam Merrylocka! :-)

Przerobienie wykroju na wysoka osobę nie jest naprawdę trudne. Spróbuj raz przerobić wykrój z Burdy - te wykroje są na tyle solidne, że jeśli raz zapiszesz sobie co gdzie tniesz i na ile rozsuwasz części wykroju - będziesz mogła następne rzeczy poprawiać w ten sam sposób bez większych wahań.

Duże szpule naprawdę warto mieć, nawet jeśli przyjdzie wydać trochę pieniędzy na stojak /próbowałam półśrodków w postaci słoika stojącego za maszyną itp. ale stojak przebija wszystko/. Stojak się szybko zwróci.

Powodzenia!

Ania

________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Świeżynek
Ja tam nadal uważam się za początkującą, jeszcze wiele lekcji u mojego prywatnego krawca minie nim zmienię zdanie :-)
Bardzo chcę nauczyć się konstrukcji ubrań. Póki co myślę, że w miarę dobrze opanowałam kwestię konstrukcji spódnic. Moja ponad 70 letnia ciocia jest krawcową, niestety blisko mnie mieszka tylko od maja do października w każdym roku. W ubiegłym roku załapałam się na dwie lekcje, pierwsza w dwa tygodnie po zakupie maszyny, druga dwa miesiące. Dzięki kilku prostym radom szyję spódnice, wyglądające estetyczniej, fajnie dopasowane i z wszystkimi możliwymi bajerami :-)

U mnie Merrylock jest wynikiem zadłużenia się na najbliższe 10 miesięcy :-) Uznałam, że nie chcę czekać, raty w moim wieku są nieopłacalne, a kredyt wyszedł mi nawet korzystnie (i to plus na przyszłość za budowanie historii kredytowej).
Planuję trochę pieniędzy wykorzystać na wymianę mebli do szycia. W tej chwili to mega zbieranina. Stół stojący na 'stopkach' od palet, bo oczywiście się pod niego nie mieściłam siedząc na krześle, trzęsie się niemiłosiernie, kiedy tylko nie szyję żółwim tempem :-) Reszta też pozostawia wiele do życzenia. A czasami będąc po pracy, przez takie pierdoły po prostu odechciewa mi się szyć. Cicho sobie marzę o otrzymaniu dotacji i otwarciu własnej firmy, żeby nie chodzić do 'normalnej' pracy. Jakiś czas temu dałam sobie 2 lata na doszkolenie się, z myślą, że pozbieram przez ten czas nieco sprzętu i otworzę w końcu coś swojego. I ta myśl motywuje mnie każdego dnia.

Stojaczek na nici mam po 3-nitkowym starym overlocku, widać go w prawym dolnym rogu (zdjęcie robiłam wieki temu w innym celu, ale się załapał). Wymaga małego remontu :-)

Załączone obrazy

Obrazy zostały zmienione. Kliknij przycisk 'Opublikuj' aby zapisać te zmiany!
Avatar użytkownika
Świeżynek
Witam, bardzo proszę o informację czy z perspektywy czasu polecacie wciąż merrylocka 689? Czy może na chwilę obecną jest jakiś inny sprzęt(coverlock) do ok 2000zl, który lepiej sprawdziłby się dla osoby początkującej?
Avatar użytkownika
Świeżynek
Osobiście jestem zadowolony i spełnia wszystkie oczekiwania.

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.