Wersja do druku

Avatar użytkownika
Świeżynek
Hej,

Orientujecie się może czy we Wrocławiu, albo w okolicach na Dolnym Śląsku jest możliwość podniesienia swoich kwalifikacji? Mam tytuł technika technologii odzieży, od kilku lat pracowałam w najróżniejszych zakładach, ale nadal "wiem, że nic nie wiem" :P Chciałabym się podszkolić na takim naprawdę konkretnym poziomie, np. z modelowania, stopniowania, odręcznego rysowania form "z głowy" na miarę, albo coś praktycznego, np. szycie garniturów na miarę, odzieży ciężkiej itp.

Niestety nic nie mogę znaleźć, jest od groma kursów "szycia od podstaw", ale ja ten etap mam od 10 lat za sobą. Zależy mi na wiedzy i umiejętnościach z wyższej półki. Jeśli ktoś z Was ma namiary na takie szkoły / osoby chętne do nauczenia mnie, to byłabym wdzięczna za wszelkie info.

pozdrawiam :)
Avatar użytkownika
Pogromca spamerów
na takie nauki, to chyba tylko do starych krawcow
Avatar użytkownika
Świeżynek
Z tym też nie jest tak prosto. Jak idę do pracy, to pracodawca z góry oczekuje doświadczenia, dokładności i szybkiego tempa, na przyuczanie nikt nie ma czasu. Z kolei idąc na "nauki" za friko, stary krawiec nie będzie miał żadnego interesu z uczenia mnie - bo nie szuka przyszłego pracownika, tylko ja tam idę zabierać jego czas. Bez znajomości raczej nikt się na takie układy nie zgodzi, a że ja znajomości nie mam, to mam problem :P

Trochę dosyć już mam włóczenia się po zakładach, gdzie jedynym moim "rozwojem" jest szlifowanie tempa. Na krojownię bardzo ciężko się wbić, bo to "tajemnica zawodowa", nie wspominając już o samodzielnym konstruowaniu czegoś od podstaw. Jest wiele rzeczy, o których nie mam pojęcia i po prostu czuję, że stoję w miejscu. Dodatkowo utrudnia mi fakt, że mam 26 lat, a 90% pracowników w zakładach to panie z pokolenia moich rodziców, które traktują mnie jak dziecko we mgle, rzucają kilka prostych obowiązków i nie dopuszczają nigdzie wyżej.

Myślę, że gdybym poszła do nowej pracy i na starcie mogła pochwalić się jakimiś kursami, czy umiejętnościami, które inni zdobyli 20 lat temu, to dostawałabym o wiele lepszą robotę. Samo technikum tak naprawdę guzik daje, pokazuje tylko z grubsza o co w tym wszystkim chodzi, uczy teorii, a zdolności krawieckie i tak kształtują się dopiero w stałej pracy. Tylko gdyby pracodawcy chcieli douczać i inwestować w rozwój swoich ludzi, to byłoby fajnie... Niestety na takich jeszcze nie trafiłam :/
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
no to ja do takich pracodawców należę i mam już 2 dziewczyny w kolejce na naukę gdy tą nauczę, tyle że ja szkole przyszłych pracowników ale zdarza się też tak że po kilku miesiącach ktoś nadal robi błędy jak w pierwszym tygodniu.... bardzo mnie smuci że w szkołach tak mało uwagi jest poświęcane na takie rzeczy jak Tobie brakuje. przy naborze w październiku miałam dziewczynę prosto po szkole która na praktykach dostawała do odszycia jakiś element linii produkcyjnej i tyle.... 3 lata praktyki i zero wiedzy.... to jest przerażające.
a szyjesz dla siebie? praktyka to najlepszy nauczyciel ;)
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Świeżynek
Nam w technikum też dawali w ramach ćwiczeń np. określony typ kieszonki do zrobienia na kawałku szmatki, albo wszycie zamka, czy uszycie kołnierzyka od koszuli - wszystko pokazane 1 raz, 10 lat temu. O garniturach, dodatkach z galanterii, czy wyposażenia domu, przeróbkach krawieckich nikt nawet nie wspomniał. Sposoby przeróbek sama rozpracowywałam na własną rękę jak po maturze zaczęłam dostawać zlecenia od znajomych, metodą prób i błędów udało się to opanować. Chyba już największym absurdem obecnego technikum jest egzamin zawodowy w sposób pisemny :D de facto wcale nie trzeba umieć szyć, rysować, projektować, wystarczy tylko rozpisać wszystko na kartce papieru i zaliczyć to na 75% żeby zdać.

Szyję trochę dla siebie, czasami coś na sprzedaż, albo jak się rodzina popruje to zawsze może się zgłosić w razie potrzeby ;) Codzienna praca w systemie taśmowym jest dosyć odmóżdżająca, żeby tylko do tego się ograniczać :P

@krawiectwomelanii Przeglądałam Twoją stronę i jestem pod głębokim wrażeniem... Super :D
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
To fakt, krawcowa kończąc szkołę powinn potrafić poradzić sobie na "samodzielnym stanowisku" jak w innych zawodach ale w tej chwili nie ma na to szans... zresztą coraz częściej spotyka się ludzi po szkołach który nadal niewiele potrafią szczególnie kierunkach usługowych.

Podstawą naszego zawodu jest praktyka. Ja nie jestem po szkole krawieckiej zaczynam od stażu z Urzędu Pracy w pracowni z przeróbkami krawieckie ale dziewczyny które chciały się uczyć uczono wszystkiego. Dla siebie zacząć szyć w dwóch trzech latach a dla ludzi po 7-8 i to przez blagania jednej z klientek. Jest moją stała klientka do tej pory
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Jeśli konstrukcja odzieży (piszesz o stopniowaniu i modelowaniu), to może z Twoich okolic Papavero.
Avatar użytkownika
Stały Bywalec
Cześć Bahorzyca:)
Ja też jestem z Wrocławia, a właściwie teraz spod Wrocka:) Po studiach w ogóle nie związanych z krawiectwem poszłam do Policealnej Szkoły Projektowania Ubioru we Wr. właśnie. Trwała dwa lata, chodziłam zaocznie, zdawałam ten sam egzamin co Ty (też pisemnie i też mam tytuł technika). Tam są fajne babki, może mogłabyś tam zajrzeć i popytać, może któraś z Pań cię poduczy. Nie wiem czy to robią, ale może warto zapytać. My w trakcie zajęć mogliśmy szyć np. spódnicę czy spodnie. Całe modelowanie podstawowych form odzieży było omówione. Jak ktoś chciał, to mógł się dużo dowiedzieć, jak ktoś nie chciał, to go nikt nie zmuszał:) Szkoła jest na ul. Kruszwickiej 26/28. Są tam nauki w systemie dziennym i zaocznym. Tylko nie wiem czemu, chyba szkoła nie ma strony, a przynajmniej ja nie mogę do niej dotrzeć.
Pozdrawiam!

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.