Wersja do druku

Avatar użytkownika
Świeżynek
Witam, tak jak w temacie posta, posiadam starą maszynę Singer'a z 1917r dokładnie model 46k15 czy orientuje się ktoś w jakiej cenie można ją sprzedać oraz czy byłby ktoś chętny.
Z góry dziękuję.
Avatar użytkownika
Szpec od maszyn
Wycena zabytkowych maszyn to temat "rzeka", można spotkać ceny zaniżone i absurdalnie zawyżone, jest to spowodowane brakiem znajomości tematu oraz emocjami.
W pierwszej kolejności należy zdać sobie sprawę z jaką maszyną mamy do czynienia, następnie zapotrzebowanie kupców na ten model, świadomość dużej ilości maszyn na rynku (już w 19 wieku wyprodukowano wiele milionów maszyn) i ceny za jakie zostały sprzedane inne takie maszyny. Konkretna omawiana maszyna to kuśnierka o nieudanej i kosztownej konstrukcji (częste remonty), przez co ta konstrukcja nie przyjęła się, zbyt młoda (tylko 1917r) - obecnie zapotrzebowanie kupujących na kuśnierki jest ograniczone, a na ten model jeszcze mniejsze. Posiadam sporą kolekcje maszyn w tym kuśnierki, ja bym jej nie kupił gdyż jestem zainteresowany tylko niezawodnymi konstrukcjami. Teraz neutralna wycena, stolik (nogi i blat) w b.dobrym stanie 200 do 300 zł , maszyna (główka)sprawna szyjąca bez rdzy z estetycznym wyglądem 300 do 600 zł , maszyna nie szyjąca z korozją to złom użytkowy ok. 1 zł za kg.
Avatar użytkownika
Świeżynek
Wydaje mi się, że takie maszyny niestety nie są zbyt drogie. Wbrew pozorom jeszcze sporo osób posiada takie urządzenia. Nawet ja mam jeszcze w domu maszynę z okresu dwudziestolecia międzywojennego, która jest w pełni sprawna. Raczej nie zdecydowałabym się na jej sprzedaż, oferowane cny nie są w stanie zrekompensować wartości materialnej :)
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Wizualnie często to zardzewiały złom z wytartymi dekorami. Dla mnie takie egzemplarze nie są zbyt wiele warte.
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Wizualnie to babcia moja sprzedała maszynę Singera mniej więcej z tego okresu po prababci, i pomalowała stolik olejem, dorabiając blat drewniany.
A kamienne blaty kupowali znajomi, z marmuru - koszmarnie ciężkie, ale na tym metalu to się trzymało.
Korozja to kwestia zużycia WD40, zależy jak dużo samozaparcia będzie miał sprzedawca/ renowator.
Ile kosztowały stoliki na Kole w Warszawie, nie pamiętam, myślę że Bogdan ma informacje z pierwszej ręki, tyle że nie wiemy JAKO CO można by tę maszynę sprzedać, jeśli nie chodzi.
:D
:papa:
________________________________________________________
Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko bardzo nudne i czasochłonne.

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.