Wersja do druku

2 strony: 1 2 >

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Szylam wczoraj i maszyna szyla leciutko, skonczyla mi sie nitka w bebenku, nawinelam nowa, przeszyla jeszcze kawalek i zaczela ciezko szyc. Pokrecilam kolem zamachowym ciezko szlo. Wyjelam bebenek, naoliwilam dziurki, probowalam szyc bez nitki i bebenka, ale juz nie idzie. Naciskam pedal i brzeczy, a samo kolo teraz idzie normalnie- gdy krece reka.
Moze ktos wie co sie moglo stac?
Odkrecalam tez blaszke pod stopka i zadnej nitki nie znalazlam.
:(
W pojemniku ktory trzyma bebenek znalazlam nitke. Jak probuje wyciagnac urywa sie. Taki maly klaczek, to pewnie on jest winny. Czy ta czesc mozna rozkrecic czy jak go usunac?
Jest w dolnej wewnetrznej czesci po lewej stronie.

--- Ostatnio edytowane 2017-10-25 16:38:36 przez AsiaSu ---

--- Ostatnio edytowane 2017-10-25 18:20:10 przez AsiaSu ---

--- Ostatnio edytowane 2017-10-25 18:22:13 przez AsiaSu ---

Załączone obrazy

Obrazy zostały zmienione. Kliknij przycisk 'Opublikuj' aby zapisać te zmiany!
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Asiu, wydaje mi się że Twoje podejrzenia są słuszne - nitki się wcisnęły w szczelinę i blokują chwytacz. Zanim coś porozkręcasz to spróbuj pincetką "skubać" te wystające kłaczki i jednocześnie leciutko, minimalnie pokręcaj kołem rozruchowym do siebie i od siebie. Może się uda. Gdyby to był Łucznik to wiedziałabym co rozkręcić i jak zadziałać:). Powodzenia Asiu.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Dziekuje :)
wyjelam ile sie dalo, wystawal tez kawaleczek z drugiej strony, dlatego mysle ze w srodku tez zostalo. Rozkrecilam jedna srubke, ale nic sie nie ruszylo, wiec zostawilam i poczekam jak M wroci w piatek i uzdrowi moja maszyne. Szkoda ze teraz sie popsula bo sama siedze w domu, porozkladalam sie w kuchni i na lawie, wykroilam probna spodnice z przescieradla i utknelam z robota. A obiecalam sobie ze dopoki czegos nie uszyje to nie kupie nastepnych materialow. A wybieram sie do Wrocka i oczywiscie juz chce nowe!
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Hej AsiuSu, i cóż z Twoim Pfaffem? Dał się udobruchać czy nadal jest zbuntowany?
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Nic :(
musze czekac na natchnienie mojego M, moze jutro...powiedzial ze troche musi pogrzebac rozkrecic posmarowac..cos tam ponoc podredzewialo...a ja cierpie z niecierpliwosci. Wybieram sie do Wroclawia w nastepny weekend i chcialam kupic materialy,jak troche wyszyje i cos z tego wyjdzie, zeby nie bylo ze tylko materialy beda öprzybywaly a tu nie idzie..no chhyba ze u siostry sobie poszyje i zostane na 2 tyg to wtedy M szybko naprawi zebym wrocila szybciej.
Boje sie ze jutro nie zrobi do konca, musze go jakos zmotywowac..tak polubilam ta maszyne ze juz bym nawet nowe nie chciala..taka jest wolniejsza jak ja. Ten motek zle nawinelam tam w srodku byla luzna nitka i ja zahaczylo..teraz bede bardzo dokladna i bede ja glaskala. Musze podejrzec co M bedzie odkrecal i sie naucze. Kiedys w ddziecinstwie naprawialam stary junkers gazowy, ktory grzal wode, umialam wymienic membrane i go rozlozyc, dysze przeczyscic i wode grzal :D
takze smutam sie:(
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
No nie, tak mocno się nie smutaj:):):). No i faktycznie - poproś M by udzielił Ci dokładnych instrukcji żebyś w przyszłości mogła sama zadziałać. Lepiej żebyś nie musiała, ale lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć jak przywrócić maszynę do stanu czynnego. Cierpliwości:):).
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Maszyna naprawiona :D
Zostala tak naoliwiona ze az byla cala tlusta w srodku, lezala na bokach i oliwa splywala, renowacja trwala ze 4 godz na koncu ja wyregulowana szyje cicho rowno i moze lepiej. Zaniedbana bidulka byla, a teraz jest jak po spa :)
W nagrode naprawcy upieklam szarlotke :)
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Hurrraaa:D:D:D.Podzielam Asiu Twoją radość bo wyobrażam sobie co znaczy mieć niesprawną maszynę. Pewnie teraz będziesz szyła i szyła - wieczory długie, pogoda paskudna więc nie ciągnie do spacerów. A czy naprawca poinstruował Cię co zrobić gdyby (odpukać) zdarzyło się coś podobnego? Noo, za szarlotkę to należy się instruktaż, prawda?
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Jakluczniku dziekuje bardzo wsparcie i poparcie.
Wiesz nie pytalam i nie gapilam sie nawet, zeby nie przeszkadzac i nie nerwowac czlowieka. Ale widzialam ze to bylo oliwienie i krecenie wszystkimi kolkami trybikami i podlewanie olejem.
Prawde mowiac teraz musze usiasc i ja przetestowac, moze dzis wieczorem sie uda :)
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Asiu taki mąż w domu to prawdziwy skarb :) [wiem coś o tym bo też mam taki :D] i ciesze się że udało się maszynę naprawić :)

2 strony: 1 2 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.