Wersja do druku

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Podjęłam się zadania teoretycznie banalnego. Trzeba wymienić zamek w zimowej kurtce męża. Kupiłam suwak. Wyprułam stary. Trzeba zszyć ze sobą 4 warstwy: suwak, listwa "maskownica", wierzchnia i wewnętrzne warstwa kurtki, obie ostatnie podbite grubą owatą. Suwak przyfastrygowałam na maszynie do maskownicy, potem te dwie części przyfastrygowałam na maszynie do wewnętrznej warstwy kurtki. Igła zwykła,90,stopka do suwaków. Poszło gładko. Dołożyłam ostatnią warstwę i zaczął się problem. Pod szyciem pojawiają się pętelki. Zmieniłam stopkę zwykłą na stopkę z górnym transportem i pierwszy raz w życiu doceniłam stopkę z górnym transportem. Zniknęły pętelki, ale szew przepuszcza. Zmieniłam igłę na taką do jeansu, jeszcze gorzej przepuszcza.
Nie wiem jaką igłę mam założyć i jakie napięcie górnej nici ustawić. Wartość docisku stopki wydaje mi się tutaj bez znaczenia. Problemem jest to, że tych warstw jest na dużo i poddałam się. Zszyję ręcznie.
Avatar użytkownika
Szpec od maszyn
Może jestem nudny, z uporem powtarzam że domowe maszyny do szycia zostały zaprojektowane i zbudowane z przeznaczeniem do lekkiego szycia ( z wyłączeniem niektórych maszyn mających obecnie 40 i więcej lat). Życie wymusza szycie ciężkie, czyli wykorzystywanie maszyn niezgodnie z przeznaczeniem, niektóre to przetrwają inne nie. Nawet posiadając masywniejszą maszynę można natrafić na problemy jak w poście powyżej, wówczas musimy uruchomić kreatywność próbujemy różnych sztuczek, nie ma jednej recepty dla każdego. Można próbować z igłami o różnej grubości i typie, z różnymi stopkami, zmieniać docisk stopki, różnymi typami i grubościami nici, wprowadzić wstępne naprężenie nici (nić dochodzi do naprężacza trochę naprężona), spryskać szpulę nici środkiem do preparacji nici lub olejem silikonowym (niewiele aby nie przesadzić), itd. itp. - improwizacje może ograniczyć tylko nasza wyobraźnia.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Na pewno nie chcę, żeby to się skończyło źle dla mojej maszyny.
Zrobię tak, żeby warstwy kurtki były przesunięte względem siebie o kilka milimetrów, a na suwaku będą 2 szwy, a nie jeden.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Ostatecznie udało mi się skończyć to zadanie na domowej maszynie. Upór nie pozwolił mi się poddać.

Wnioski:
1. Następna moja maszyna będzie maszyną przemysłową do szycia średniego i ciężkiego. Dojrzałam już do tego jakiś czas temu. To tylko kwestia miejsca.
2. Nie oszczędzać na igłach. Zakładać nowe, bo szybko się tępią, a kosztują grosze.

Rozmowa z mężem:
Ja: Wiesz, jak w latach 80-tych mama uczyła mnie szycia, to nie nauczyła mnie jednej ważnej rzeczy, żeby często zmieniać igły.
Mąż: Bo wtedy było ciężko o igły i latami szyło się tymi samymi.
Ja: Dokładnie tak.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
to prawda...nawet chyba sie jakos ostrzylo, albo z czyms takim sie spotkalam, ze kladlo sie igle w jakims polu magnetycznym, a moze to dotyczylo zyletek? pamiet ktos techniki ostrzenia :D
Avatar użytkownika
Świeżynek
Żyletki się ostrzyło w piramidkach, zrobionych własnoręcznie z czegokolwiek. Tak miało działać tzw. promieniowanie kształtu.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
:angel:
Pamiętam tą technikę Karela Drbala, samodzielnie wykonane piramidki, i jeszcze takie, żeby nie psulo się mleko w DDR -rze. Ale często mi nie wychodziły jakoś wymiary dokładnie, choć patent jest.
Tak notabene, to mi na kursie mistrzyni kazała z zdekatyzowanego grubegosztruksu raz uszyć podwinięty pasek, i wewnątrz jeszcze z zaszewkami część środkową. 5 razy warstwa aksamitu. Normalnie chciałam, żeby "poleciało to po warstwie "gołej " od grubego miśka, czyli trochę powyżej 3 mm. Ale było "źle" bo zakładka się robiłą na dole, więc musiałam spruć, jak zresztą wiele innych rzeczy u niej, prucia była fanką :). Zresztą, "produkcja" chyba tak ma. Oczywiście, na aksamit nie wlazło, było za grubo, nawet dla Izuni, mimo, że brała nawet neopren. Lawirować nie wwolno mi było więc po nitce do kłębka, dowiedziałam się, że standardy są ok. 1 cm podnoszenia stopki. Poszłam, tłumaczę że nie wchodzi. Ale nic, nieczuła kobita. W końcu postanowiłam zademonstrować to na starszej przemysłówce, co to niby wszystko szyła. To samo, rzecz jasna, poprute nie wzięło a "Iza" przyszyła tylko połowę paska tak spreparowanego przez doświadczonego mistrza krawiectwa. Pokazuję kłopot. "Co? Nie? "
Naturalnie,że nie. 1 cm i koniec. Musiałam przyszyć ręcznie, nawet wyszło ładniej :angel: B-) no i trzeba było uwierzyć na powrót w ścieg za igłą.:angel:

--- Ostatnio edytowane 2018-02-01 08:43:39 przez Koma ---
________________________________________________________
Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko bardzo nudne i czasochłonne.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Jakby nie wchodziło, znalazłam zdjęcie stopki z górnym transportem - może pomoże?

TUTAJ zdjęcie

Też ostatnio złamałam igłę na tych pięknych białych kołnierzykach, po prostu mamy na cienkich niby materiałach większe skłonności do przesady, tak myślę.

--- Ostatnio edytowane 2018-02-05 10:54:31 przez Koma ---
________________________________________________________
Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko bardzo nudne i czasochłonne.

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.