Wersja do druku

Avatar użytkownika
Świeżynek
Cześć wszystkim szyjącym!

Chciałabym wam wszystkim jakoś podziękować, że jesteście:) Od lat podczytuję to forum i wyszukuję odpowiedzi na swoje krawieckie kłopoty:) Jakiś rok temu intensywnie szukałam pomocy w popularnym temacie "Jaka maszyna do grubych materiałów"? Zainspirowana waszymi odpowiedziami zachorowałam na starego, dobrego łucznika, takiego najlepiej z tzw. szafy babci. Udało mi się taki egzemplarz kupić, na allegro i po roku użytkowania muszę powiedzieć, że był to chyba najlepszy zakup w moim życiu! Właściwie nie siadam już do Janomki (dxl 603), szyję wszystko na Łuczniku. Szyję hobbystycznie, ale sporo, rzeczy do domu, kiecki i inne rzeczy z dresówki dla córek, mnóśtwo mnóstwo naprawiania niskobudżetowych ubrań z tanich sieciówek. Łucznik ogarnia wszystko. Naprawia regularnie grube robocze drelichy męża, zszył mi skórzane paski do butów, których nie chciało mi się kleić:), przestębnował torebkę, którą uszyłam i nie wykończyłam, bo nie mieściła się janomce pod stopkę. Uszył pudełka na świąteczny kiermasz z grubego, sztywnego, impregnowanego filcu, tak z 20 sztuk, hurtem, bez jednej zerwanej nici. Plus torebkę filcową, z doszytymi podwójnymi skórzanymi rączkami. Ale łatam nim w kółko cienkie legginsy czy koszulki dziecięce. Szczerze, w sumie chyba naprężacz nie działa, bo tylko w 1 pozycji nitka jest dobrze prowadzona, ale to nic nie szkodzi bo do każdej z tych prac używałam tego jednego, działającego naprężenia i nie miało to kompletnie wpływu na efekt końcowy.
Na obrazku on sam.
Dziękuję, dzięki wam nie kupiłam żadnej nowej maszyny w typie heavy duty tylko postawiłam na starą metalową maszynę.

Załączone obrazy

Obrazy zostały zmienione. Kliknij przycisk 'Opublikuj' aby zapisać te zmiany!
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Witaj black_08:):). Zgadzam się z Tobą, Łuczniki "z szafy babci" są nie do zdarcia. Mój egzemplarz jest z początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, nie potrzebował napraw jedynie był konserwowany i miał wymieniany pasek klinowy. Do tej pory jest całkowicie sprawny, działający i szyje cicho. Naprawdę szyłam na nim bardzo dużo i często, jestem jego pierwszym użytkownikiem i znam go chyba lepiej niż samą siebie:):) "Przerobiłam" go na system matic bo tak mi wygodniej zmieniać stopki. Od mniej więcej roku korzystam z niego głównie wtedy gdy szyję wieczorem , bo jak wspomniałam jest cichy i nie obawiam się pretensji od sąsiadów. Do innego szycia mam inne maszyny:):).




Załączone obrazy

Obrazy zostały zmienione. Kliknij przycisk 'Opublikuj' aby zapisać te zmiany!
Łucznik 466, autentyk
Avatar użytkownika
Krawiec-Filozof
Oj tak, 466 ma ksywkę "czołg" i jest faktycznie nie do zajechania! :)
Miałem przyjemność regulować taką maszynerię sąsiadce i naprawdę "bierze wszystko"!
Trzeba tylko pilnować grubości igieł i nici. Reszta "robi się sama"... :)

Właściwie rzecz nie polega na tym, że maszyna jest w całości metalowa. Głównie różnica polega na tym, że starsze maszyny mają przekładnie korbowe, które przenoszą większy moment naciskowy na igielnicy. Są troszkę głośniejsze, ale za to pewniejsze w użyciu od tych obecnych z plastikowymi trybikami. Chociaż na moją Silverkę też nie narzekam i szyje wszystko, jak szalona.... Wifama, która miała być do ciężkich zadań - stoi i zbiera kurz, bo Silverka daje radę.

--- Ostatnio edytowane 2017-11-14 23:06:09 przez Zibiasz ---
________________________________________________________
Maszyna do szycia składa się z:
1. maszyny zasadniczej
2. maszynisty
https://www.facebook.com/Zibiasz

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.