Wersja do druku

Avatar użytkownika
Świeżynek
...

--- Ostatnio edytowane 2018-09-23 14:47:19 przez nemez26 ---
Avatar użytkownika
Świeżynek
...
Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
Hej,
właśnie dzisiaj o tym czytałam
http://blog.pasart.pl/2017/06/19/jak-i-gdzie-sprzedawac-rekodzielo-przewodnik/

Z moich osobistych doświadczeń to założyłam na rok stronę internetową i nic się nie wydarzyło :-S. Wiem, pewnie złe pozycjonowanie i takie tam.
Myślę, że najważniejsze, żeby trafić na klienta. Moje wyroby też się wszystkim bardzo podobają, ale jeśli muszą za nie zapłacić to już niechętnie.
Niestety w Polsce hand made nie jest poważany. Nawet tutaj na forum widać, jak dziewczyny wrzucają zdjęcie ubrania z np. sieciówki i zamiast go kupić to chcą same uszyć. Ja rozumiem: nie taka figura, złe dopasowanie. Ale czasem mam wrażenie, że dla Polaka zawsze jest za drogo i zawsze lepiej coś samemu wykombinować.
Moja koleżanka , która życie traci na jarmarkach sprzedając ręcznie filcowane ubrania (pracy przy tym od ch....y, a zarabia praktycznie na zus) na tekst, że coś jest za drogie odpowiada: "To nie jest drogie, po prostu Pani na to nie stać."
Może i przemawia przeze mnie frustracja, a może po prostu nie trafiłam jeszcze na klienta :mysli:.
Avatar użytkownika
Świeżynek
Dziękuję za opinię:-) Tak, trudno bardzo trudno znaleźć klienta, i właśnie... opłaty zus... bez komentarza...
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Piękne prace :):oklasky:
A co do prac na sprzedaż Sourisum ma rację że u nas podstawa to "ty zrobisz a mi podarujesz" bo broń Boże jak mam zapłacić to już nie chcę :zly:Wiem coś na ten temat bo sama to przeszłam :foch: [ Wszyscy brali za darmo a jak mieli zapłacić to już nie, nawet na materiał żeby dali to było za dużo :wnerw:]ale jak masz z tego mieć opłacony zus to niestety ale za darmo robić nie możesz, więc dobrze przemyśl czy się to opłaci.Nie wiem czy na tę działalność dostaniesz dopłatę z urzędu pracy może warto popytać :)
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Mam podobne zdanie... tyle że w tzw. ZUS jak ostatnio słyszałam, uwzględnia się .. opłatę ryczałtową za autostrady. Czy to prawda, czy prawnicy naciągają na księgowanie i opiekę dla firmy, nie wiem, ekonomię studiowałam, ale na dzikim Zachodzie, a na Wschodzie - też dzikim, i bezwzględnym, wszystko jest i było inaczej, prawo polskie księgowe codziennie nie ssały z mlekiem co prawda, ale z "Monitorem", bo wszystko jak w kalejdoskopie. Ja bym posiedziała chwilę ze znajomą na bazarze, zresztą kiedyś usiadłam, i popatrzyła, czy są klienci zainteresowani. Bo sówka jak sówka, w hurtowniach masz idento rzeczy, w Warszawie 4 sklepu sprzedają takie same ozdoby, a babcie w małym miasteczku nie kupią błyskotek, bo po co im, tylko portmonetki albo torebki ze skaju. Bo skórę każdy powie że drogo, kupi klient, którego na to stać.
Bo my to ci powiemy - łądnie, ładne to, albo tamto ...Ja umiem różyczki i broszki ładne robić, i do pakowania szarfy w kokardkę... ale brochę noszę sama, dumna jak paw, bo ładnie wygląda i pasuje (vide mój "uszytek"), i rybki czy inne tam na kieszonce spodni wyhaftuję, ale kumpela w sklepiku z dooperelkami zawrzasła -"Nie dawaj mi tych ozdóbek, ja nie pakuję inaczej, bo nikt nie chce 10 zet dopłacać do pasudy".
W sumie ma rację, kubeczki 40, różyczka 10 i do gnaj znów do bankomatu, a prezent miał być do 50, nie więcej. Czysta psychologia sprzedaży, ale myślę że klient większą prawdę ci powie. Bo mnie się na przykład podoba tylda z sówką, zbieram sówki, mam ich z 10 , kolczyki, zawieszki, monotematyczność niech cię nie zwiedzie. We wzorach Berniny "wzięła " u mnie małpka. Miała taki ładny ogonek i uśmiech, że z uśmiechem wręczyłam panu w sklepie kartę dredytową. Może śmiesznie to wygląda, ale ostatnio piszę satyry, mam jakieś powołanie od dziecka :angel::aparat:
Pozdrawiam - no i - może jak zobaczysz, że coś chcą kupić od ciebie, to będzie właśnie ta motywacja.
Internet to czasami żywcem odwrócenie nadziei, którą w nim pokładamy, jest tego tyle, tych stron, wystaw, każdy tu być musi, masz największą w świecie konkurencję... A klenci często patrzą, czy sprzedawca wygląda rzetelnie.
Ja sama kupuję w Euro RTV AGD - mają wysokie ceny, ale niskie opłaty porto, no i nie niszczą towaru, kiedy sami go wożą. Tak kupiłam moją Izę. Pojęcia wcześniej nie miałam, jak wygląda. Ale supermarketowe maszyny Arki Radom były ... z dziurą w obudowie.
________________________________________________________
Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko bardzo nudne i czasochłonne.
Avatar użytkownika
Świeżynek
Dziękuję za wyrażenie opinii. Oczywiście wszystko rozumiem. Nie żyję marzeniami, rozumiem, że na rękodziele nie zarobi się kokosów. Trzeba być w tym naprawdę dobrym i robić coś naprawdę unikatowego.
Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
Dziękuję za wyrażenie opinii. Oczywiście wszystko rozumiem. Nie żyję marzeniami, rozumiem, że na rękodziele nie zarobi się kokosów. Trzeba być w tym naprawdę dobrym i robić coś naprawdę unikatowego.
No właśnie, że to nie tak. Dobrym trzeba być, ale to oczywiste. Robić coś unikatowego? Nie koniecznie, bo unikatowe musi kosztować, a ludzie wolą tanie rzeczy.
Gwóźć w tym, żeby trafić na klienta.
Ja robię biżuterię z filcu od 8 lat, oryginalną, serio, nigdzie takiej nie znalazłam w necie, nawet za granicą. Dopracowaną w szczegółach, wychuchaną. Ale robię dla przyjaciół, bo są dla mnie tego warci. A taka znajoma znajomej, dziewczyna po maturze (nie to, że mam coś do kogoś bez studiów, chodzi mi o wiek i doświadczenie), zrobiła kurs filcowania, zaczęła filcować czapki,(dla mnie takie sobie, ja bym takiej na sprzedaż nie dała), ale znalazła klientki z "podwarszawki" i rozkręciła interes. I to tak, że męża biznesmena w interes wciągnęła. Oczywiście od czapek się zaczęło. Grunt to dobrze zacząć , a potem mieć nosa do interesów.
Jest takie powiedzenie: "O dobrym czasie i w dobrym miejscu", tylko, że nie każdemu się udaje ten czas i miejsce namierzyć.
Jak nie spróbujesz, to nie będziesz wiedziała :hejka: .
Avatar użytkownika
Świeżynek
Tak, masz rację.

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.