Wersja do druku

3 strony: < 1 2 3 >

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
moze sie przyda...
________________________________________________________

Załączone obrazy

Obrazy zostały zmienione. Kliknij przycisk 'Opublikuj' aby zapisać te zmiany!
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
A ja nie wiem co to jest zaparzaczka... rozumie że taka ściereczka - ale jak dokładnie ma wygląć?
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Ja Ci odpowiem, bo mnie kiedyś uświadomiono na tym forum :P Chodzi o prasowanie z parą przez materiał. Nie pamiętam czy nie chodziło o naturalny, ja w każdym razie używam lnu do zaparzania.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
faktycznie - moja mama tak robiła, tylko przez wilgotną sciereczkę :) ja jakoś tak zawsze używam poprostu żelazka na materiał...
a to nie jest tak że jak fizelinę sie z para bedzie przyklejac to nie będzie łapac?
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Powiem tak: mi najlepiej się przykleja do materiału, kiedy prasuję z dużą ilością pary, a potem wyłączam parę i prasuję bardzo gorącym żelazkiem na sucho.

A potem mnie wnerwia, bo często się odkleja miejscowo w trakcie szycia. Chętnie posłucham jakie Wy macie metody na flizelinę.

--- Ostatnio edytowane 2011-06-01 15:52:00 przez Mrufka ---
Avatar użytkownika
Pogromca spamerów
ogólnie wydaje mi się, że jest po prostu za sztywna .... i po prawej stronie jest ok ;-)
ale mam problem z lewą, bo nawet nie wiem jak bym sobie równo obie strony przykładała i przyprasowywała... i przyfastrygowała... zawsze mi spod tej lewej coś ucieknie (nie chwyci), wystaje za dużo albo się zmarszczy :-( ...no ale to może kwestia moich nieumiejętności :-(

No i jak już jesteśmy przy stójkach to zdradźcie, czy usztywnienie przyprasowujecie na całości, tj. razem z zapasami na szwy??? bo wtedy to już mi się tak grubo robi, że aż niefajnie. A jak nie przyprasuje na ten zapas, to boje się, że podczas prania gdzieś ta fliselina się jednak odklei i potem w stójce się nieładnie zmarszczy

przykleja sie na caly element,na stojke wystarczy cieniutka tylko musi byc dobrze przyklejona
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Kurczę, ja ostatnio przyklejałam flizelinę na pasek do spodni bez zapasów na szwy i wyszło doskonale. Na miejscowe rozklejanie mam sposób taki, że udaję, że tego nie widzę. ;P
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Pogromca spamerów
Aire
nie na wszystko da sie przymknac oko
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Gdzieś, chyba w Burdzie wyczytałam, że flizelina musi dobrze wystygnąć i wyschnąć. Jeżeli mi się nie spieszy to przygotowuję elementy podklejane poprzedniego dnia, (najpierw z parą a potem suchym żelażkiem na dwie kropki przez zaparzaczkę) i zostawiam na desce do prasowania. Oczywiście nie zawsze działa, nie spotkałam jeszcze dobrej flizeliny do wełny i ze dwa żakiety wełniane mają "burchelki". Elementy, które wymagają szczególnej starannośći odrysowuję po podklejeniu za pomocą papieru do kopiowania i radełka, muszę robić takie podchody, bo generalnie jestem dość niedokładna. W moim mieście jest kilka pasmanterii i sklepów z materiałami, więc raczej z flizeliną nie mam kłopotu (ostatnio widziałam nawet rozpuszczalną i do aplikacji:D). Ale przyznam, żę o tym, że czasami stosuję kamelówkę, dowiedziałam się dopiero tutaj, dla mnie był to po prostu rodzaj sztywnika i jakoś się z paniami dogadywałam, dlatego dziękuję.

Może mi się wydaje, ale Wojtek chyba bardzo dużo może powedzieć o flizelinie.

Helen jak Ci się udało zrobiść skan z Burdy, ja ostatnio próbowałam i makabra nie do odczytania. Kiedyś trzeba będzie porównać te burdowe flizeliny z dostępnymi u nas po rozsądnych cenach, może już ktoś to zrobił?

--- Ostatnio edytowane 2011-06-01 20:51:48 przez agaaffek ---
________________________________________________________
"Inteligencja jest jak nogi, masz za dużo to się potkniesz" Terry Pratchett
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Ja kładę części wykrojone z tkaniny, na desce do prasowania, lewą stroną do góry, przykrywam fizeliną i przeprasowuję; następnie wycinam - to bardzo wygodne, jesli gdzies mi sie odkleja - jeszcze raz gorącym żelazkiem i przez "magiczną" ściereczkę (mama mi kupiła, z takiej jakby siatki) lub inną zaparzaczkę (znacie tę nazwę?)....
Nie lubie fizeliny, niestety bez niej ani rusz :|
Przeważnie też w taki sposób nakładam i kroję flizelinę, ale czasem tkanina z której się szyje jest tak niezdyscyplinowana, że traci kształt i lepiej wyciąć elementy z flizeliny i poukładać na równo rozłożonej tkaninie, przykleić i obciąć, będzie pewność że nam się nie odkształci, nie straci swojej prawdziwej formy.
________________________________________________________

3 strony: < 1 2 3 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.