eKrawiectwo.net

Tak jest: w sumie grupa 10 osób, 8 nocuje w hotelu, 2 w swoich domach

Fajnie, Łódź to z Wawy 2 godziny drogi. Nie zaklepałam jeszcze busów te z Wilanowskiej są niby tanie ale wciąż się waham z rezerwacją bo u mnie jak nie zaraza była to przemarsz wojsk. A tak już całkiem serio to mam co prawda bardzo zdyscyplinowane zwierzaki ale nie wyobrażam sobie żeby mimo ciepłych nocy w maju miały siedzieć cały weekend pod domem na dworze więc na razie nie rezerwuję jeszcze dokładnej godziny odjazdu. Czy wiadomo o której ruszamy w Łodzi? -czyli o której zamawiać dojazd w razie czego?
Czy trzeba z góry płacic za bus?



--- Ostatnio edytowane 2012-04-06 10:05:36 przez kora ---

No ja mam cztery... Ale właśnie - na którą godzinę mniej więcej się umawiamy i gdzie? Pewnie przyjadę PKS-em, jakoś was muszę w Łodzi znaleźć

Ania

Najlepiej byłoby umówić sie pod dworcem głównym ale tam przebudowa jest i nie wiem jak on teraz działa (fabryczny na kilińskiego) to może pod bazą noclegową jak poznamy adres spanka. Ja chetnie pomogę, też przyjadę autobusem ale pewnie raniutko to jestem do dyspozycji:]

Postaram się znaleźć coś blisko atelier i dworca. Plis podajcie mi swoje prywatne emaile to bede mogla grupowo wysyłać emaila z propozycjami informacjami.

Pozdrawiam z Sajgonu

--- Ostatnio edytowane 2012-04-06 18:52:32 przez stefa ---

Dziewczyny Dworzec Łódź Fabryczna jest zamknięty, pociągi stają na stacji Łódź Widzew i dworcu Łódź Kaliska. Dworzec Centralny autobusowy został podzielony, część autobusów odjeżdża z Łodzi Kaliskiej - upewnijcie się, gdzie dojedziecie

Ja też chcę na zlot

Jako łodzianka mogę kogoś odebrać z dworca i pomóc w dotarciu na miejsce.

Jeszcze link:
http://www.dworzec.lodz.pl/pl/strona/PKS/17

--- Ostatnio edytowane 2012-04-12 16:36:03 przez Aire ---

W ciągu 3 dni dam propozycje noclegow z wszystkimi danymi
Pozdrawiam z Hoi An!

Matko, komplikacje...

Ania

Nie płakać jakoś sobie poradzimy.
W ogóle Łodzi nie znam, zawsze jestem tylko przelotem na Warszawę i też mam stracha

Oj dziewczyny, ale bym chciała też się "zleciec". Niestety to nie możliwe, ale opowiem wam historię jaka mi się przydarzyła wiele lat temu w obcym mieście. Jako nastolatka wybrałam się z koleżanką do obcego nam (bo my z małopolski) Chorzowa załatwiać pewne sprawy. W tamtą stronę zabrałyśmy się ze znajomym, bo akurat jechał do Katowic na delegacje a to przecież niedaleko więc zawiózł nas na miejsce. Rozstając się uzgodniliśmy że wrócimy same, lub ewentualnie się zdzwonimy. Powrót do domu miał byc prosty z Chorzowa do Katowic a stamtąd prosto na Kraków. I nie wiem jak to się stało, ale zamiast dojechać do centrum Katowic autobus zakonczył swą trasę gdzieś na peryferiach między blokami. No i problem jak tu się dostać do centrum jak portfel ( jak to u nastolatek) świecił pustkami. Doszłyśmy do jakiejś główniejszej drogi i dzwonimy do znajomego( z którym jechałyśmy rano) z nadzieja że już załatwił swoje sprawy. Miałysmy szczęscie, bo za ok. godzinę będzie wracał do domu, podałyśmy nazwe ulicy na której się znajdujemy, usiadłysmy na ławeczce i delektujac się wiosennym słońcem czekałyśmy na kolegę. Po 3 godzinach zaczęłysmy się niepokoić, ale cóż robić kasy nie ma, telafon rozładowany więc siedzimy dalej. W koncu zjawia się znajomy i pierwsze co zrobił to kazał nam podejść do znaku z nazwą ulicy( stał tuż obok) i ją PRZELITEROWAĆ. Okazało się że powiedziałyśmy koledze że czekamy na ulicy Monte Christo, po dłuzszych poszukiwaniach tajemniczej ulicy znajomy udał sie o porade do taksówkarzy. "Panie takiej ulicy w Katowicach nie ma" powiedział jeden z taksówkarzy "jak to nie ma, jak ja tam jestem z kimś umówiony" rzekł znajomy . "A co pan tam ma załatwiać, moze to nas naprowadzi, jakis urząd albo co" mówi taksówkarz. " A umówiłem sie z takim dwiema, mam je stamtąd zabrać". " Panie jak żeś się z babami umówił to pewnie chodzi o ulice Monte Casino a nie o Monte Christo, bo babom to tylko chłopy w głowach" i zaśmiali się wszyscy taksówkarze którzy brali udział w poszukiwanie tajemniczej ulicy I rzeczywiscie byłyśmy na ulicy Monte Casino. Dziś udając się w nieznane rejony ZAWSZE dokładni czytam nazwy ulic, a jak nie wiem w która iśc stronę to od razu pytam taksówkarzy, bo są oni najlepiej zorientowani uff ale się rozpisałam, ale to ku przestrodze abyście się w Łodzi nie pogubiły dziewczynki.