eKrawiectwo.net

Witam. Mam problem z moją maszyną do szycia. Mianowicie podczas przenoszenia jej w takiej plastikowej obudowie pękł mi uchwyt od obudowy i maszyna spadła na ziemię, wizualnie określając: jak kot na 4 łapy... Na pierwszy rzut oka nie popsułem nic ale po podłączeniu maszyny do szycia praktycznie nie działa,bardzo ciężko chodzi wał, zatrzymuje się w pewnym miejscu i jedyny ruch jaki można zrobić to tylko cofnąć kołem zamachowym. Wszystko się porusza, ale z takim oporem jakby coś tarło, a maszyna świeżo konserwowana. Nawet zdjęcie igły i sprawdzenie czy to wina bębenka nic nie dało... Nie ma nici przy bębenku, sprawdzałem, rozbierałem, wydaje mi się że problem leży gdzieś tam gdzie się zmienia szerokość szwu i pozycję igły(zaznaczyłem na zdjęciach) bo można zmienić ich ustawienia tylko przy jednym określonym sposobie(w sensie żeby zmienić manetkę(1-2-3) z pozycji 1 na 3 to tą dźwignię która steruje pozycją igły(od 0 do 5) trzeba ustawić praktycznie na pozycji 5... Ma ktoś jakieś pomysły co się mogło uszkodzić?

Maszyna praktycznie nie ma plastikowych elementów(oprócz tej jednej zębatki obok wału) więc brak było możliwości połamania czegokolwiek...

Czy maszyna chodziła lekko przed upadkiem?
Brakuje zdjęć z dolnego wałka itp.

--- Ostatnio edytowane 2012-12-19 06:27:56 przez mysiek67 ---

W czasie upadku maszyny, na jej części działają siły porównywalne z uderzeniem młotkiem, może wystąpić rozregulowanie lub uszkodzenie w każdym miejscu. Należy sprawdzić wszystkie miejsca pamiętając, że zespoły maszyny są połączone i nieprawidłowość występująca w jakimś podzespole może dawać objawy w innym miejscu - na odległość ustalanie miejscu nieprawidłowości to jak wróżenie z fusów. Jeżeli nie odnajdzie się miejsca nieprawidłowości, rozłączamy od siebie zespoły maszyny sprawdzając osobno każdy z nich - jeżeli występują wątpliwości co do własnych umiejętności, maszyna powinna trafić do mechanika.