Wersja do druku

69 stron: « < 7 8 9 10 11 12 13 > »

Avatar użytkownika
Świeżynek
Z pedałem zastanawiałam się nad wymianą sprężyny, ale chyba sobie odpuszczę. Niedługo wyjdzie, że mi zabraknie środków na nową maszynę przez to wieczne łatanie, a w każdej chwili może się okazać, że właścicielka zażąda jej zwrotu.
na allegro łuczniki 4xx chodzą po 150 - 300 zł niekiedy praktycznie jak z fabryki.
Avatar użytkownika
Szpec od maszyn
Trochę mnie przeraża wycie silnika i zastanawiam się jak to ewentualnie poprawić. Tj. jak delikatnie dociskam pedał, to maszyna wydaje dźwięk świadczący o tym, że dostaje za mało prądu. Regulacja szybkości szycia jest czulsza po ok. 20 minutach szycia. Czy jest jakiś naprawdę łatwy domowy myk na czułość regulatora?
Standardowy przykład starego łucznika, który długo stał nieużywany, maszyna poprostu "zastała się". Zgęstniała konserwacja, zanieczyszczenia, patyna na współpracujących częściach metalowych stwarzają opory i potrzeba sporo siły by maszynę wprawiać w ruch. Silnik przy niskich obrotach ma bardzo małą moc, zbyt małą dla pokonania oporów stawianych przez maszynę, następuje przeciążenie silnika, słyszymy "buczenie" - taka eksplatacja może zakończyć się przepaleniem uzwojeń silnika. Idealnym rozwiązaniej jest oddanie maszyny do przeglądu, jeżeli z jakiegoś powodu nie chcemy tego zrobić, możemy samodzielnie rozruszać maszynę. Po dokładnym nasmarowaniu wszystkich punktów smarowania (preferuję olej wazelinowy), uruchamiamy maszynę "na sucho" bez szycia na dość wysokich obrotach silnika, blokujemy czymś pedał. Czynność ta w zależności od maszyny może trwać od pół do kilku godzin, robimy przerwy aby zapobiec przegrzaniu silnika i uzupełnianiamy olej, można to rozłożyć na kilka dni. Ważne aby rozrusznie maszyny nie wykonywać na niskich obrotach, tylko przy wyższych obrotach silnik ma większą sprawność i nie straszne mu opory maszyny. Czasami maszyna jest "zastana" w sposób umiarkowany, wówczas wystarczy "dać jej w kość", kilka dni intensywnego szycia rozrusza ją. Czasami opory są tak duże, że bez przeglądu nie ma możliwości jej eksplatacji.
Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
O, dziękuję bogdanie za podpowiedź :) Od poniedziałku zacznę ją "trenować".

Tofi- kupując na aukcji nigdy nie masz pewności, że są one sprawne. Doliczając do tego koszty przesyłki (los tak zrządził, że mieszkam na północy kraju, gdzie zagęszczenie i ludzi, i maszyn do szycia jest niewielkie- za to drzew i jezior pod dostatkiem ;) i trudność ze znalezieniem fachowca, który nie złupiłby mojego portfela o wiele bardziej opłacalnym jest kupienie nowej maszyny na gwarancji (poluję na Lidlową.) A ten egzemplarz po prostu chciałam wykorzystać do ćwiczeń (zawsze szyłam ręcznie, bo miałam wieczny szlaban na używanie maszyny mojego ojca). Okazuje się nie tylko ćwiczenia obsługi maszyny, ale także krzepy ;)

Grzebię przy niej tylko dlatego, że lubię mieć porządek i zaufanie do sprzętu. Nic bardziej nie zniechęca niż wiecznie psujące się narzędzie pracy.


Do tego znajduję przyjemność w odgadywaniu gdzie jest problem z kolejnymi mechanizmami tej maszyny. Takie zagadki :)
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Mam pytanie, co może być przyczyną falowania brzegów materiału podczas stębnowania? Szyję bluzkę z dekoltem "V", brzegi V to linie proste, ale po skosie, bez krzywizny (tu nawet dodanie odszyć nie rozwiązało problemu- przy stębnowaniu i tak brzeg faluje). Materiał to batyst jedwabny, nierozciągliwy (choć "lejący"), linie szwu proste, więc nie rozumiem czemu faluje... :(
Avatar użytkownika
Pogromca spamerów
no bo jest po skosie
oblozenie trzeba podkleic i dekolt w miejscu szycia przy bluzce
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Ok dzieki , podkleję :) A moze to być coś z maszyną/nitką/stopką/dociskiem? Czy każdy materiał tak się zachowuje po skosie?
Avatar użytkownika
Pogromca spamerów
docisk tez moze masz za duzy ale ogolnie tak jest
jeden mniej sie wyciaga,a drugi wiecej
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Wyszedł jeszcze jeden problem... jak przykładam to materiał jest tak cienki i prześwitujący, że fizelinę przez niego widać :beczy: Czy wystarczy podkleić obłożenie od spodu? Widziałam też cos takiego jak klej do tkanin w proszku, czy to by zdało rezultat? Boję się zniszczyć ten jedwab..
Avatar użytkownika
Pogromca spamerów
oblozenie tez bedzie pewnie przeswitywalo
a moze zrob lamowke
kleju takiego na pewno do jedwabiu sie nie uzywa
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Coż, najwyżej dam sobie spokój ze stębnowaniem... Jeszcze myślę, czy by nie przestebnować tylko jednej warstwy materiału? ale to nie będzie ładnie wyglądało chyba... :dobani:

69 stron: « < 7 8 9 10 11 12 13 > »

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.