eKrawiectwo.net

Witam. Czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć jak doszyć miseczki do sukienki? Chodzi o to żeby nie trzeba było ubierać biustonosza, z tylu sukienki wiązanie gorsetowe odsłonięte.Zupełnie sobie z tym nie radzę. sukienka jest z przodu założona kopertowo, odcięta pod biustem. Nie wiem jak i w których miejscach je przymocować, żeby wszystko trzymało się na miejscu.Pod fiszbinami jest bardzo mało miejsca i tudno wjechać tam maszyną nawet półstopką. Proszę o pomoc. Pozdrawiam.

Witaj.Takie miseczki możesz przyszyć ręcznie ściegiem który nie będzie widoczny po prawej stronie materiału.Jednak chciałabym Cię przekonać do założenia biustonosza na dłuuuuugich ramiączkach które zapina się w pasie jest też możliwość zapięcia górnego ramiączka na szyi.To bardziej komfortowe rozwiązanie niż miseczki.Powodzenia.

Jeśli nie ma tam żadnych szwów, do których można przymocować miseczki /a wystarczy je złapać w trzech punktach, nie trzeba przyszywać ich po całym obwodzie/ najwygodniejszym rozwiązaniem jest podszycie przodu podszewką lub drugą warstwą wierzchniego materiału. Miseczki /włożone między obie warstwy/ przyszyjesz wtedy nie do wierzchu, a do spodniej warstwy.

A jakich fiszbinach mówisz? W sukience? Bo tak mnie zaintrygowało, że fiszbiny wypadają nad miseczkami.

Ania

Bardzo dziękuję za podpowiedzi.Jakoś sobie z tym poradziłam chociaż wydaje mi się, że zrobiłam to niezbyt fachowo. Przy biustonoszu miseczki są przychwycone blisko siebie a przy tym kopertowym założeniu nie można ich połączyć razem na środku i rozjeżdżało się wszystko na boki. Tak jak mówisz czeremcha odszyłam wszystko podszewką i do środka wsadziłam miseczki. Fiszbina jest jak w biustonoszu pod miseczką jakoś to przychwyciłam w szwie pod biustem. Myślałam jeszcze żeby może doszyć do miseczek ramiączka i przychwycić je w szwie na ramieniu, w każdym razie trochę nerwów mnie to kosztowało. Dzięki za pomoc, może następnym razem zrobię to jakoś lepiej. Pozdrawiam.

To znaczy - wykorzystałaś biustonosz, a nie miseczki kupione w pasmanterii? Jeśli tak, to wiele mi to wyjaśnia

Ania