Wersja do druku

3 strony: < 1 2 3

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
He he dziwne zobaczyć swoją maszynę w muzeum. Wprawdzie mam Textime złotą z podwójnym transportem,ale znam osoby, które szyją na srebrnych (sam też na takiej szyłem ), ja zaczynałem od zielonej.
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Muzeum Fabryki
Można było poszyć na kilku maszynach, ale prawdę mówiąc, wielkich rewelacji nie było. No, może jedna maszyna ręczna szyjąca ściegiem łańcuszkowym :) Był przemysłowy owerlok z 1986 roku i stębnówka Textima, Łucznik 466 i Singer.
Krzywiki krawieckie mnie zachwyciły :)
mój łucznik ma jednokolorową obudowę (jasna) i nie ma tej prostopadłościennej podstawy. A co do Singera- dziadek mi obiecał swoją maszynę, taką jak na zdjęciu - u mnie będzie mieć dobrą opiekę i uszyje coś czasem :)

--- Ostatnio edytowane 2011-06-23 19:26:01 przez pajesia ---
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Łucznik mojej mamy, albo bardzo podobny, dobra rzecz:D. Kiedyś też miałam maszynę, która szyła ściegiem łańcuszkowym, taką dla dzieci bodajże PICO, jaka szkoda, że wtedy nie umiałam tego docenić:-S
________________________________________________________
"Inteligencja jest jak nogi, masz za dużo to się potkniesz" Terry Pratchett

3 strony: < 1 2 3

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.