Świeżynek
![]() |
|
Witam
Mam problem z Łucznikiem, wiem, wiem, wybrałam najgorszą maszynę jaką można sobie wyobrazić ale stało się, teraz fajnie byłoby jednak coś z niej wycisnąć zamiast wyrzucać z okna na beton dla rozładowania emocji. Po kolei: 1. Po pierwsze miałam problem z naciągiem górnej nici ale w końcu odważyłam się maszynę rozkręcić, i skalibrowałam, czy jak to inaczej nazwać ten naprężacz. Oczywiście zanim udało mi się to zrobić sporo nakombinowałam się, naplątałam nici, nawyciągałam bębenka, żeby go oczyścić, no zajęło mi to prawie dobę. ...i przy okazji możliwe że coś nabroiłam 2. Naciąg nici już jest git ale teraz mam problem z dołem maszyny. Podczas szycia początek ściegu jest ładny a po 3-4 cm zaczyna się tak jakby rozluźniać nitka pod spodem ale delikatnie nie tak jak wcześniej przy złym naciągu. Poza tym co któreś schowanie się igły na dół słychać jakby... uderzenie. No i nitka po chwili szycia się zrywa. Przy wyciąganiu dolnej nici na górę też nie załapuję jej górna nitka tak szybko jak to być powinno, czasem dopiero po 10 obrotach a najczęściej w tym czasie górna nić zdąży się kompletnie pozawijać o bębenek i całe to ustrojstwo z dołu. Przeprowadziłam eksperyment i przeszyłam kawałek przy odsłoniętym bębenku i nie używając pedała tylko dłonią kręcąc kołem żeby móc podejrzeć. No i wychodzi na to, że co któryś raz górna nitka zaczepia się o chyba chwytacz, nie znam się aż tak dobrze ale chodzi o ten najbardziej ostry wystający bolec z tej części w której siedzi bębenek. Mój trop doprowadził mnie do linka znalezionego na tym forum: http://serwismaszyn.republika.pl/chwyt.html Ale wydaje mi się, że moja maszyna wygląda zgodnie z rysunkiem. Nawet zrobiłam zdjęcie. Pomocy, bo od piątkowego wieczory nie robię nic innego tylko walczę z maszyną i nabawiłam się jedynie bólu głowy. --- Ostatnio edytowane 2014-06-01 11:15:19 przez Melonik --- --- Ostatnio edytowane 2014-06-01 11:32:18 przez Melonik --- |
|
Mistrzyni Krawiectwa
![]() |
|
Czyli raczej problemy po stronie obsługi ![]() Jak to wygląda w praktyce - z mojej strony ![]() Uwaga. Będzie długie do czytania. "Całe życie" szyłam maszynami mechanicznymi, nawlekałam górną nitkę niby jak należy, po kolei wszystkie punkty. Igłę źle się nawleka przy podniesionej stopce, więc ją opuszczałam. Widziałam przebieg nitki. Zaczynając szyć podciągałam górną nitkę za oczkiem igły i przytrzymywałam ją. Było git. Przesiadłam się na maszynę elektroniczną, która potrafi zacząć szycie z półtoracentymetrowym kawałkiem nici za oczkiem. Nie trzeba podciągać i przytrzymywać. Założyłam górną nitkę jak zwykle /czyli - jak się później okazało - niekoniecznie dobrze/ i kicha. Maszyna pętli nitki pod płytką, szyć się nie da. Odesłałam do serwisu. I odebrałam wstydliwy dla mnie telefon. Nawleka pani górną nitkę nie podnosząc stopki. Górna nitka nie jest przez to prawidłowo ułożona w naprężaczu - jest jej "za dużo" i maszyną ją zapętla pod płytką. Do tej pory korygowała pani bezwiednie ten błąd pociągając nitkę przy podniesionej stopce do tyłu za igłę. Teraz już wiem więcej dzięki tej przygodzie. Przesiadam się znów na maszynę mechaniczną - nowego typu, gdzie nie widać, czy nitka prawidłowo przebiega we wszystkich punktach. Tym razem stopka podniesiona jak trzeba. Czasami zaczynam szycie - nitka zapętla się pod płytką. Okazuje się wtedy, że nitka albo spadła z szarpaka podciągającego ją pod górę, albo mimo wszystko źle ułożyła się w naprężaczu. Trzeba ją założyć na nowo. A teraz jakie są skutki takiego zapętlania. Nitka mota się o wszystkie możliwe części - chwytak, języczek bębenka, cokolwiek. Już po dwóch obrotach koła jest tam porządny kłąb zaplątany we wszystko co się da. Ten kłąb - o ile się go nie zlikwiduje - zatrzymuje chwytacz, a igielnica usiłuje pracować dalej. Następuje przestawienie chwytacza, igła zaczyna uderzać w metalowe części bębenka. Raz zdarzyło mi się, że nie mając maszyny /mechanicznej/ przygotowanej do szycia /czyli nie sprawdzając naciągu nici górnej/ chciałam stopą przesunąć "pedał" maszyny - i ruszyła z kopyta. Bo to bardzo szybka maszyna. Jak się skończyło - nietrudno zgadnąć. Przestawiony chwytacz, maszyna odesłana do serwisu gwarancyjnego. Czyli - podsumowując: "Najtrudniejszy pierwszy krok" - czyli nigdy nie rozpoczynamy szycia z pełną parą, dopóki nie jesteśmy pewni, czy nitka jest dobrze naprężona. Pierwsze 3-4 ściegi dają taką odpowiedź od razu. Nie ciśniemy pedała, nie nastawiamy się na pełną prędkość. Szyjemy pomalutku, zatrzymując maszynę NATYCHMIAST, gdy poczujemy jakikolwiek opór ze strony maszyny, gdy materiał zostanie wciągnięty pod płytkę, gdy wciągnięte zostaną końce obu nitek, gdy dzieje się COKOLWIEK innego, niż płynnie przeszyte 3-4 ściegi. Nie próbujemy szyć dalej /że może samo się poprawi/, nie dopuszczamy do zerwania nitki! Jeśli próbując uwolnić materiał kręcimy ręcznie kołem - i są jakieś opory albo nawet nie da się obrócić kołem - absolutnie nie kręcimy nim więcej do momentu odblokowania chwytacza. Żeby uwolnić nitki i materiał - podnosimy stopkę, odcinamy nitki - a czasem nawet i kąsek materiału - ostrymi nożyczkami o wąskich ostrzach /obcinaczkami, nożyczkami do paznokci/. Jeśli nie da się wyciągnąć strzępków nie szarpiemy i ciągniemy - podnosimy stopkę, odkręcamy i zdejmujemy płytkę ściegową, wyciągamy strzępki. Czyli - zaczynamy wolniutko, bo nawet jeśli zdaje nam się, że wszystko jest jak należy - to wcale nie musi tak być. Każde zerwanie się nitki na początku szycia może być wskazówką, że - nawet odrobinę - przestawił się chwytacz. A wtedy - maszynę odstawiamy albo do uzdolnionego domowego mechanika, albo do profesjonalisty. Aha - wciąż opuszczam stopkę nawlekając igłę, ale potem podnoszę stopkę i naciągam nitkę pociągając ją za igłą. Maszyna ma nawlekacz, ale nie przyzwyczaiłam się, szybciej mi idzie ręcznie ![]() Ania --- Ostatnio edytowane 2014-06-01 12:09:06 przez czeremcha --- ________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.
http://uczeremchypl.shoper.pl/ http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/ |
|
Świeżynek
![]() |
|
Czeremcho masz rację z tą nicią, przyznaję się, że tan nawlekałam. Ale czy wg Ciebie ten chwytacz na zdjęciu wygląda na przestawiony? Czy nie da sie tego ocenić w ten sposób? Jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała, nitka zacina się między płytką ściegową a transporterem, raczej dolna nić niż górna. Nawet widać na płytce głębokie rysy od igły. Nie iwem czy są widoczna na zdjęciach. To chyba nie jest od chwytacza?
Pamiętam, że jak używałam maszyny ostatnio to właśnie złamałam igłę i pewnie złamałam ją o to i przy tej samej okazji poszedł chwytacz? Czyli samemu nie da się z tym nic zrobić? |
|
Stara Gwardia
![]() |
|
.
--- Ostatnio edytowane 2014-10-07 18:31:13 przez myszek67 --- |
|
Mistrzyni Krawiectwa
![]() |
|
Górna nić plącze się pod płytką ściegową ![]() Bo ogólnie sprawa wygląda tak, że nitka górna wyciąga nitkę dolną, dolna sama nie wysuwa się z bębenka, jest w zasadzie bierna jeśli idzie o sam proces wiązania szwu. Najłatwiej się o tym przekonać zmieniając jedną z nitek na kontrastową w kolorze. Widać wtedy, że kłąb z nici tworzy się z nitki górnej, mimo że pod spodem ![]() Rysa mogła powstać od uderzenia igłą. I owszem. Czasem rąbnięcie jest tak mocne, że przęsełko w płytce ściegowej może pęknąć /to też mam na swoim koncie, fakt że lata temu ![]() Ania ________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.
http://uczeremchypl.shoper.pl/ http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/ |
|
Świeżynek
![]() |
|
Tu masz dokładną instrukcję, jak to zrobić samemu ze zdjęciami, tyle że po niemiecku. Ale po skonsultowaniu z tą polską stroną, którą zalinkowałaś powyżej, powinnaś wiedzieć, o co chodzi, i ocenić, czy czujesz się na siłach sama próbować.
http://drachenwiki.de/index.php/Einstellanleitung_-_Nadel_-_Greifer A tu masz dzieciologicznie wytłumaczone, o co chodzi z tym chwytaczem, tak od 1:45 min i na modelu:https://www.youtube.com/watch?v=JQOmLOn4NHI Też po niem., ale film wszystko sam wyjaśnia. --- Ostatnio edytowane 2014-06-02 09:17:09 przez Odola --- |
|
Świeżynek
![]() |
|
Wiecie co??? Udało się
![]() Dzięki za naprowadzenie ![]() Ale tak czy tak mam wrażenie, że ten mój łucznik jest jakiś delikatny i boje się przy nim nawet oddychać głęboko żeby się coś nie popsuło. Wczoraj jak musiałam nawinąć nowa nic na dolną szpulkę, po włożeniu bębenka na nowo zaczęła uderzać igła... Skoro on tak planuje robić to dobrze, że sama go rozszyfrowałam bo oddawać go co chwila do naprawy bym nie podołała |
|
Mistrzyni Krawiectwa
![]() |
|
Ooo, ja nigdy sama tego nie ustawiam, gratuluję odwagi ![]() Ania ________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.
http://uczeremchypl.shoper.pl/ http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/ |
|
Świeżynek
![]() |
|
Czeremcho, nie miałam nic do stracenia. Na gwarancji bym się nie odważyła. Ale inna rzecz, że ja mam smykałkę do męskich robót
![]() A dzikęi popsutej maszynie trafiłam na to forum i może czegoś więcej się nauczę ![]() --- Ostatnio edytowane 2014-06-02 18:19:18 przez Melonik --- |
|
Stara Gwardia
![]() |
|
Jestem bardzo ciekawy co zrobiłaś że maszyna znów szyje dobrze.
|
Zaloguj się aby napisać odpowiedź.