Stara Gwardia
|
|
Akademioszycia, mój Mąż to taki typ mężczyzny, któremu się podoba tylko to, co on sobie kupi. Kupię mu koszulę, nie podoba mu się, bo kolor nie ten i chodzi 7 lat w jednej, oczywiście piorę ją, jeszcze się trzyma. Nawet jak przyniosę mu z SH cokolwiek to ląduje jako szmata do podłogi. Kiedyś trzeba było w końcu kupić garnitur, to pojechał sam i wcisnęła mu baba najtańszy, łącznie z koszulą sztuczną. A mąż zachwala, bo koszula jest na spinki! Łoj wielkie mi coś, zgubić je można przecież. A garnitur jakiś wełniany, już zaczyna się mechacić, gorąco mu w nim. Spodnie za małe kupił tylko dlatego, że nie mógł dobrać góry, coś ma z ramionami nie tak i żeby dobrze leżała góra, to kupił z małymi spodniami, które już na maszynie przerobiłam. Poszerzyłam w pasie ile się dało, ale i tak ciasne.A ja mówię do mojego ukochanego, przecież gdziekolwiek pojedziesz w takim garniturze, to i tak dłużej będziesz chodził w spodniach No to co ważniejsze, żeby lepiej leżało???
Ale jak to mężczyzna, nie przyzna się, ze nie udany zakup. Jak wchodzi do sieciówki to bierze pierwsze z brzegu rzeczy, żeby tylko kupić i mieć z głowy. Ech....A wracając do maszyny, to żeby uszyć coś konkretnego dla niego, to ćwiczę na szyciu dla dzieci i sobie- mi się wszystko moje podoba Zamierzam mu uszyć dresowe spodenki. Ale projekt dojrzewa w głowie, bo brak formy, coś kombinuję z jego spodenek zrobić, mam dresówkę, ale pół metra, to na styk, dłuższe by się przydały, ale pokombinuję i może wyjdą. Jak na razie to ćwiczę i po nocach szyję, a mąż zazdrosny, że maszynę przytulam ... ale ileż można męża przytulać No wszystkim nie dogodzę ;/ ________________________________________________________
Praca rozumna i wytrwała, która nie myśli o zbieraniu owoców w tydzień po siewie, nad przepaściami przerzuca mosty. B. Prus |
|
Stara Gwardia
|
|
Mój zakupów nie znosi, przeważnie siedzi w samochodzie. A ciuchy przynoszę mu do domu, z możliwością zwrotu. Ale jak już się wyprawi osobiście jakimś cudem, to całą wyprawkę sobie za jednym zamachem robi, już na kilka lat.
Ale w bluzie, którą mu uszyłam chodzi. A o maszynę też zazdrosny --- Ostatnio edytowane 2015-02-17 16:29:33 przez mmstycha --- ________________________________________________________
Anielska cierpliwość wymaga diabelskiej siły...Dla niektórych osób trzeba uzbroić się w cierpliwość, wyrozumiałość....ewentualnie dobrą patelnię... |
|
Stara Gwardia
|
|
Mmstycha, teraz nadrabiam, bo do pracy wyjechał i mam czas na szycie nieograniczone do początku marca Oczywiście podkreślam, ze kocham męża swego, mogłam mieć gorszego. A tak na poważnie, to ta zazdrość się równoważy, bo on też potrafi siedzieć przy swoim motorku i go pucować Albo pomaga nieznajomemu, a ja się denerwuję, bo muszę coś sama tachać do domu. Ze mnie też jest zołza, okresowo ________________________________________________________
Praca rozumna i wytrwała, która nie myśli o zbieraniu owoców w tydzień po siewie, nad przepaściami przerzuca mosty. B. Prus |
|
Stara Gwardia
|
|
Mój w garażu. Już mówiłam, że mu tam łóżko wyniosę
Ja na przypływ gotówki czekam i do sklepu "materialnego" się wybiorę, na razie takie tam przeróbki sobie robię. ________________________________________________________
Anielska cierpliwość wymaga diabelskiej siły...Dla niektórych osób trzeba uzbroić się w cierpliwość, wyrozumiałość....ewentualnie dobrą patelnię... |
|
Świeżynek
|
|
Dobry pomysl i wizja, że coś co zrobimy ma sens i spodoba się innym działa bardzo motywująco. Pozdrawiam.
|
Zaloguj się aby napisać odpowiedź.