Wersja do druku

2 strony: < 1 2

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Akademioszycia, mój Mąż to taki typ mężczyzny, któremu się podoba tylko to, co on sobie kupi. Kupię mu koszulę, nie podoba mu się, bo kolor nie ten i chodzi 7 lat w jednej, oczywiście piorę ją, jeszcze się trzyma. Nawet jak przyniosę mu z SH cokolwiek to ląduje jako szmata do podłogi. Kiedyś trzeba było w końcu kupić garnitur, to pojechał sam i wcisnęła mu baba najtańszy, łącznie z koszulą sztuczną. A mąż zachwala, bo koszula jest na spinki! Łoj wielkie mi coś, zgubić je można przecież. A garnitur jakiś wełniany, już zaczyna się mechacić, gorąco mu w nim. Spodnie za małe kupił tylko dlatego, że nie mógł dobrać góry, coś ma z ramionami nie tak i żeby dobrze leżała góra, to kupił z małymi spodniami, które już na maszynie przerobiłam. Poszerzyłam w pasie ile się dało, ale i tak ciasne.A ja mówię do mojego ukochanego, przecież gdziekolwiek pojedziesz w takim garniturze, to i tak dłużej będziesz chodził w spodniach :D No to co ważniejsze, żeby lepiej leżało???
Ale jak to mężczyzna, nie przyzna się, ze nie udany zakup. Jak wchodzi do sieciówki to bierze pierwsze z brzegu rzeczy, żeby tylko kupić i mieć z głowy. Ech....A wracając do maszyny, to żeby uszyć coś konkretnego dla niego, to ćwiczę na szyciu dla dzieci i sobie- mi się wszystko moje podoba :)Zamierzam mu uszyć dresowe spodenki. Ale projekt dojrzewa w głowie, bo brak formy, coś kombinuję z jego spodenek zrobić, mam dresówkę, ale pół metra, to na styk, dłuższe by się przydały, ale pokombinuję i może wyjdą. Jak na razie to ćwiczę i po nocach szyję, a mąż zazdrosny, że maszynę przytulam ... ale ileż można męża przytulać ;)No wszystkim nie dogodzę ;/
________________________________________________________
Praca rozumna i wytrwała, która nie myśli o zbieraniu owoców w tydzień po siewie, nad przepaściami przerzuca mosty. B. Prus
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Mój zakupów nie znosi, przeważnie siedzi w samochodzie. A ciuchy przynoszę mu do domu, z możliwością zwrotu. Ale jak już się wyprawi osobiście jakimś cudem, to całą wyprawkę sobie za jednym zamachem robi, już na kilka lat.
Ale w bluzie, którą mu uszyłam chodzi. A o maszynę też zazdrosny:)

--- Ostatnio edytowane 2015-02-17 16:29:33 przez mmstycha ---
________________________________________________________
Anielska cierpliwość wymaga diabelskiej siły...Dla niektórych osób trzeba uzbroić się w cierpliwość, wyrozumiałość....ewentualnie dobrą patelnię...
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
:) Mmstycha, teraz nadrabiam, bo do pracy wyjechał i mam czas na szycie nieograniczone do początku marca :D Oczywiście podkreślam, ze kocham męża swego, mogłam mieć gorszego. A tak na poważnie, to ta zazdrość się równoważy, bo on też potrafi siedzieć przy swoim motorku i go pucować :) Albo pomaga nieznajomemu, a ja się denerwuję, bo muszę coś sama tachać do domu. Ze mnie też jest zołza, okresowo ;)
________________________________________________________
Praca rozumna i wytrwała, która nie myśli o zbieraniu owoców w tydzień po siewie, nad przepaściami przerzuca mosty. B. Prus
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Mój w garażu:). Już mówiłam, że mu tam łóżko wyniosę:jezyk_oko:
Ja na przypływ gotówki czekam i do sklepu "materialnego" się wybiorę, na razie takie tam przeróbki sobie robię.
________________________________________________________
Anielska cierpliwość wymaga diabelskiej siły...Dla niektórych osób trzeba uzbroić się w cierpliwość, wyrozumiałość....ewentualnie dobrą patelnię...
Avatar użytkownika
Świeżynek
Dobry pomysl i wizja, że coś co zrobimy ma sens i spodoba się innym działa bardzo motywująco. Pozdrawiam.

2 strony: < 1 2

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.