Wersja do druku

7 stron: 1 2 3 4 5 6 7 >

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Chciałam rozpocząć nowy wątek o tematyce zdrowotnej, mam nadzieję, że jeszcze taki nie został otwarty (szukałam, ale nie znalazłam, jakby był, to z góry przepraszam). :zawstydzony:
Szyję sobie popołudniami i wieczorami i zwykle, jak już usiądę do maszyny, to szyję, prasuję itd. przez kilka godzin i mimo mojego młodego wieku, pod koniec pracy straszliwie boli mnie kręgosłup w dolnej części. Siedzę na krześle takim konferencyjnym, mam oparcie na środkową i dolną część kręgosłupa, ale i tak mnie boli paskudnie. Może macie jakieś pomysły, jak ulżyć kręgosłupowi, jakieś sposoby na rozluźnienie mięśni pleców? Może to złe krzesełko (pod względem wysokości, złego oparcia?.
Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki! :kwiatek:
________________________________________________________
Zapraszam serdecznie:
http://sylwia.szyje.com.pl/
Avatar użytkownika
Administrator
Dobry wątek :)
Sama jestem ciekawa jak pomóc kręgosłupowi.
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Zastanawiałam się też, czy stolik na maszynę i jego wysokość mogą mieć też wpływ na kręgosłup, bo wydaje mi się, że to problem złożony ;)
________________________________________________________
Zapraszam serdecznie:
http://sylwia.szyje.com.pl/
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
mam ten sam problem, ja staram się niektóre prace robić w dziwnych pozycjach, np. gdy coś pruję czy szyje ręcznie to siadam w fotelu i nogi podginam :) przy maszynie jak mnie coś zacznie pobolewać to odchodzę od niej zajmuję się innym etapem w którym nie jest konieczne szycie :-)jak krojenie następnej sztuki czy prasowanie, albo rezygnuje na chwilę ze wszystkiego i wychodzę z pracowni i zajmuję się domem :luzik:
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
A mnie zawsze mówiono, że właśnie mam nie siedzieć taka powyginana z podwiniętymi nogami. Ach... aż chciałoby się napisać - czy jest z nami lekarz? ;)
Ostatnio w ramach chwili przerwy poszłam sobie umyć podłogę w kuchni (ale mądre. Efekt odwrotny do zamierzonego, bolało bardziej, niż wcześniej ;\)
________________________________________________________
Zapraszam serdecznie:
http://sylwia.szyje.com.pl/
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Najwygodniejsze krzesełko do siedzenia przy maszynie, jakie miałam, to był przypadkowy, wiekowy "sprzęt", za który złamanego grosza bym nie dała. Zwykłe krzesło - metalowe nogi i reszta konstrukcji, jakieś ohydne skajowe siedzisko... Nigdy nie bolały mnie plecy w trakcie szycia. Nie mogłam pojąć tego "cudu". Przyjrzałam się dokładnie... Siedzisko było leciutko pochylone do przodu.. Tak, jakby przednie nogi były nieco krótsze... To wymuszało na mnie siedzenie z wyprostowanymi plecami, nie opierałam się o oparcie, ciało nie "opadało" na lędźwie...

No i przypadkiem miało idealną wysokość w stosunku do biurka, na którym stała maszyna... To właściwie nie było biurko, a maszyna dziewiarska wmontowana w coś a'la biurko, więc idealnie dopasowane wysokością na potrzeby nie pisania, a działania ;-) Maszyna dziewiarska oczywiście była schowana w środku ;-)

I tak właśnie zauważyłam - jeśli krzesło czy fotel "zaprasza" do opadnięcia do tyłu i oparcie się - plecy bolą w trakcie szycia...

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Ciekawe krzesełko, Czeremcho ;) Moje to raczej wymusza złą postawę, niż prawidłową, a dodatkowo mam stolik na maszynę, który służył wcześniej jako stolik do komputera, jest niestabilny, wąski, o dziwnej wysokości i trzęsie się podczas szycia.
Czyli krzesełko lekko pochylone, przerwy między pracami i powinno być trochę lepiej. ;)
________________________________________________________
Zapraszam serdecznie:
http://sylwia.szyje.com.pl/
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Ja mam drewniane krzesło z gatunku giętych z miękkim (teraz już materiałowym) siedziskiem i plecy raczej nie bolą, tylko żę ja się nie opieram.
Mnie plecy bolą głównie przy krojeniu, stół mam za niski (standardowy 75cm a powinno być co najmniej 85-90) i niestety kiedyś nadwyrężyłam kręgosłup.
Ostatnio poszłam na masaż shiatsu i "Pan Szaman", coś mi tam poprzestawiał - o dziwo nie boli.
________________________________________________________
"Inteligencja jest jak nogi, masz za dużo to się potkniesz" Terry Pratchett
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Tu jest inne krzesło ;-) powiedziałabym nawet, że zupełnie inne ;-) ale sama zasada - linia ud lekko skośna w dół - ta sama ;-)

http://www.sewing.org/files/guidelines/21_110_sewing_room_setup_for_healthy_sewing.pdf

Stół do krojenia to już zupełnie inna bajka... Nie miałabym nawet miejsca na takowy... Nawet składany... :beczy: Bo plecy to mnie bolą najbardziej właśnie podczas krojenia :beczy:

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
O własnie, pani ze zdjęcia w linku ma maszynę tak fajnie wysoko, ja mam dobre kilka centymetrów niżej i nie mam podpórek pod łokcie w krześle.
________________________________________________________
Zapraszam serdecznie:
http://sylwia.szyje.com.pl/

7 stron: 1 2 3 4 5 6 7 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.