Wersja do druku

2 strony: 1 2 >

Avatar użytkownika
Administrator
Znalazłam ciekawe zdjęcia na Onecie więc wklejam link:)
Moda w czasach PRL'u -> KLIK Ludzie to mieli wyobraźnię ojjj tak.
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Ale absolutnie - nudna nie była!

Może i trudno było dostać coś oryginalnego i modnego w sklepach - ale materiały można było kupić, gorzej było z włóczkami.

Ja wtedy szyłam już dla siebie /bo od 14 roku życia/ i posługiwałam się niemieckimi żurnalami kupowanymi z drugiej ręki - szczególnie lubiłam Neue Mode, która była trzy kroki przed Burdą, pełna ciekawych pomysłów. Czasem lekko szokujących.

Np. gdy weszła moda na odblaskowe kolory - miałam świetną sukienkę w kolorowe kropy różnej wielkości na szarym tle. Wściekle różową bluzkę - pani w pasmanterii aż jęknęła, gdy przyniosłam próbkę materiału, żeby dobrać guziki. Nie wspomnę już supergrubych sukienek wydzierganych z resztek włóczki - jedną robiłam od rogu, więc układały się ukośne paski. Czapkę na wzór rosyjskich czekistów, zrobioną na szydełku, z wrabianymi wzorami, którą nosiłam z czerwoną, plastikową, oryginalną pionierską pięcioramienną gwiazdą nad czołem. Z czapki byłam szczególnie dumna - a raczej z faktu, że komuś podobała się tak bardzo, że mi ją ukradł. Chodziłam do snobistycznego liceum, więc taki fakt na początku pierwszej klasy to było coś. Że odwagi i pomysłów mi nie brakowało - używałam sobie na całego. Często - gęsto było tak, że najpierw dziewczyny się podśmiewały ze mnie po kątach, a potem kopiowały - i to było pięęęękne. Dalej coś w rodzaju ochraniaczy na kozaczki zimowe, wydziobane na drutach /bo buty mi się znudziły, więc należało je czymś udziwnić. Podkolanówki - znów drutowe - w zimowe gwiazdy i jelenie. Kapelusik z bawełny przypinany do ówczesnego afro przepiłowanymi na pół drutami. Marynarki /znów uszyte przeze mnie/ z gigantycznymi poduchami na ramionach /te poduchy też trzeba było sobie uszyć/. Spódnicę wielowarstwową szytą z cieniutkiego, białego sztucznego jedwabiu, ozdobioną na dole kryształkami - wyglądała jak spódniczka - śnieżynka. Paski w formie dzierganej na drutach opaski. Ażurowe rękawiczki szydełkowe. No i przebój na koniec nauki w liceum - białą sukienkę na jedno ramię, z rękawem 3/4.

To była historia... Nie poszłam na studniówkę - w ramach protestu, bo z okazji stanu wojennego zabronili przyjść komukolwiek prócz maturzystów, a że moja klasa była typowo babska /35 bab i 5 chłopaków/, nie wyobrażałam sobie udanej zabawy w takim gronie. Nie mogłam zaszpanować na studniówce - zaszalałam na koniec roku. Biała, dopasowana sukienka, ponad 25 kg mniej, /rozm. 36-38/. Mój chłopak, a obecnie mąż ;-) przyniósł mi przed uroczystością orchideę - nowość w tym czasie. Przyszyłam ją do sukienki, w związku z czym pojawiłam się w klasie na ostatnią chwilę. Otworzyłam drzwi - i w tym momencie gwar ucichł, wszystkich zamurowało. To było najpiękniejsze wejście w moim życiu, bo przecież znali moje pomysły.

Kiedy ja miałam czas na naukę?

Pomyśleć, że teraz tak mi się nie chce...

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Aniu bardzo miło się czyta to co piszesz!!!:):):)Można to sobie przy okazji wyobrazić!!!
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
A jak miło się wspomina! /oznaka starości???? B-) /

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Administrator
Czeremcho bardzo fajnie się czyta Twoje wspominki :) Jak moja mama opowiada o ubraniach, które też sama szyła, swetry sama wyszywała i dziergała a zawsze wyglądała tak pięknie i elegancko (do teraz ma świetny gust i klasę) to się zastanawiam jak ona to robiła skoro niczego nie było. A jeszcze 2 lata temu leżały stare, 30-letnie materiały zdobyte jakimś cudem a niezużyte. Ehhh podziwiam!

A zdjęcia z Onetu bardzo mi się podobają, toż to wszystko wraca i jest aktualne teraz.

Mam wrażenie, że wówczas kobiety/dziewczyny miały lepszy gust. Jak oglądam zdjęcia z młodości mamy to każda dziewczyna jest fajnie ubrana, poczesana itd. A teraz - wszystkiego jest po dziurki w nosie i ubieramy się byle jak (tz. nie wszyscy).
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
A mnie przed stanem wojennym moda urzekała i urzeka do dzisiaj. Ale kiedy sobie przypomnę mode po stanie wojennym i wczesne lata dziewięćdziesiąte, to mnie cholera bierze. Jak można było nosić taki obciach na sobie. Te opaski na głowach, pełnych laków, te tuniki koszulowate, przewiązane paskiem itd. Ale wtedy nie patrzyłam na to tak, bo nie miałam porównania z dzisiejszą modą. Byłam już wtedy sporą sikorką i pamiętam, ze wiązałyśmy dwie apaszki i robiłyśmy z tego sobie tuniki :) I jeszcze zapomniałam wspomnieć o łatach albo naszywkach. Chyba każdy ciuch miał takową :)
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Mogę się założyć, że te tuniki z paskami jeszcze wrócą. Wszystko wraca.:p

Osobiście nie krytykuję mody, ani tego, co modne. Patrzę na to raczej pod kątem - czy nadaje się dla mnie, czy nie. Jeśli nie - mówi się trudno i szukam dla siebie innych rozwiązań. B-)

Ania

________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Mistrz Krawiectwa
Znam z autopsji modę w czasach PRL-u. Pierwszą sprawą było zdobycie materiału, nie to co teraz. Ale w Warszawie było parę sklepów z materiałami dość dobrze zaopatrzonych, głownie z polskich fabryk, np. jedwab z Milanówka, coś pięknego. Nie wiem, czy są jeszcze te zakłady. Było dużo fabryk włókienniczych, Bielsko, Toruń, Białystok .
I chyba to jest prawda, że panie bardziej dbały o strój niż teraz. Obecnie to dzinsy, jakiś t-shirt, a wtedy było więcej dbałości o ubranie, bo było o trudniej skompletować ciuchy. I szycie miarowe było bardziej rozpowszechnione i te oficjalne w pracowniach, i te ukryte szycie po domach.
No cóż łza się w oku kręci na takie wspomnienia, ja wtedy stawiałem pierwsze kroki w szyciu, moda była bardziej kobieca, praktycznie nie szyło się spodni dla kobiet, tylko sukienki, spódniczki, kostiumy, co mnie się osobiście bardzo podobało.
A moda często wraca, patrz rozkloszowane sukienki.
Avatar użytkownika
Administrator
Kurcze Wojtku aż mam ochotę uszyć sobie jakiś kostiumik ze spódniczką na wiosnę :) Takiego "smaka" narobiłeś.
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Większość płaszczy ze zdjęć wzięłabym do własnej szafy z pocałowaniem ręki ;)
Teraz ta moda wraca (czapki futrzane na przykład).

Teraz mamy o wiele lepsze materiały :)
________________________________________________________

2 strony: 1 2 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.