Wersja do druku

294 strony: « < 229 230 231 232 233 234 235 > »

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Trauta, czy mogłabyś zaspokoić ciekawość i odpowiedzieć na "techniczne" pytanie dotyczące Twojej cudnej maszyny?
Pytanie jest łatwe: jakie szpuleczki do bębenka? płaskie, wrzecionowate (wysokie, niskie) czy - nie daj Boże - takie całkiem inne, różne z obu stron, chyba najtrudniejsze do dokupienia? Interesuję się na razie czysto teoretycznie, ale ...
Może nieoczekiwanie spadnie mi z nieba jakaś gotówka, albo pojawi się super okazja kupienia jej w super cenie i wtedy zebrane informacje pomogą - mam nadzieję - podjąć decyzję.:) W domu już zapowiedziałam, że jak mi się trafi taka okazja (np. będę w Lidlu za 60-70% normalnej ceny), to chyba nic mnie nie powstrzyma przed zakupem.
Może byłoby warto założyć wątek na temat Singer 1+?
Gratuluję decyzji, zakupu i życzę radości i zadowolenia z szycia - co najmniej takiej, jak z zakupu! :)

Słowo o Ani - Ona jest niesamowita. Życzliwa, pomocna, rzeczowa, konkretna ... Ja Ją uwielbiam i podziwiam, wcale - jak widać - nie skrycie. I nie jestem w tym odosobniona. Myślę, że z łatwością mogłaby założyć swój fanklub.:)

O użytkownikach tanich maszyn - z pewnością jest właśnie tak, jak było tu napisane - siedzą cicho, nie odzywają się i zastanawiają się co z nimi "nie tak", że dają radę szyć i są nawet zadowolone ze swoich maszyn. To nie z nimi jest coś nie w porządku, to świat zwariował, a raczej ludzie, dla których liczy się tylko to, co drogie. To, co potrafimy uszyć nie zależy od tego ile kosztowała nasza maszyna, lecz od naszych umiejętności. Większa chwała - moim zdaniem - należy się maszynistom, którzy na "prymitywnym" sprzęcie potrafią uszyć wszystko, a nie tym, którzy mają do maszyny żal, że "nie chce szyć".

Avatar użytkownika
Świeżynek
Bo kupowanie drogich rzeczy poprawia niektórym samoocenę, a nie wszyscy tego potrzebują. Na zasadzie "bo ja mam super, hiper maszynę za kupę kasy i mogę pokazać na co mnie stać". Nie ważne, że połowa funkcji nigdy nie ujrzy światła dziennego. Ważne, że mam:bezradny:
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Eeeee... :-S Właśnie zastanowiłam się nad sobą.:yyyy: Szycie sprawia mi przyjemność, obojętne na której z moich maszyn szyję.
Najmłodsza ma tylko jedną pozycję igły (Ś), przy pozostałych mam możliwość wyboru (L, Ś, P). Ale jakoś nie odczułam braku tej funkcji. Czy ja potrzebuję nowej maszyny? Czy to tylko zachcianka pod wpływem reklam typu "musisz to mieć", "zasługujesz na więcej". Dziękuję za hamulec!:oklasky:
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Ja tam też moje maszynki lubię:pocieszacz: - wszystkie. I cieszę się strasznie, że udało mi się uratować łucznika 451. Nawet mój syn się na szycie skusił jak go zobaczył:D
________________________________________________________
Anielska cierpliwość wymaga diabelskiej siły...Dla niektórych osób trzeba uzbroić się w cierpliwość, wyrozumiałość....ewentualnie dobrą patelnię...
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Nie do końca zgodzę się, że ludzie poprawiają sobie samoocenę, kupując maszynę z wodotryskami, ważne, aby drogą. Panuje raczej ogólne przekonanie, że nie ma co rzucać się na taniochę, a potem płakać, że nie działa. Lepiej dołożyć i mieć coś lepszej jakości, i generalnie jest to prawda. Trudno dziwić się osobom, które kupując swoją pierwszą maszynę, a nie mając jeszcze doświadczenia, nie chcą ryzykować wyrzucania pieniędzy w błoto. We wszystkim trzeba mieć umiar - nawet w oszczędzaniu.
Natomiast jeśli rzeczywiście można usłyszeć/przeczytać pozytywne opinie o maszynie z Tesco czy Lidla i nie są one odosobnione, warto wziąć dwa głębsze wdechy na uspokojenie i nie lecieć od razu do Janome, bo najpopularniejsza, no i droooga, to na pewno na wypasie i sama będzie szyć ;-)
Sama jestem przykładem, że celując w średnioniską półkę cenową i kupując prawie nieznaną Husqvarnę, można być baaaardzo zadowolonym. Chociaż przez pierwszy miesiąc miewałam takie ukłucia "ach, może trzeba było kupić znaną markę...". Po półtora roku używania już nie miewam takich gupich myśli ;-)
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
violina64, szpuleczki są typu I5 J (wg instrukcji), według mojej "ocznej" obserwacji, trochę soczewkowate. Na razie mam założone te oryginalne, innych jeszcze nie testowałam, czy pasują... U mnie, jakby się wszystkie żywioły sprzysięgły przeciw mnie i mojej 1+, nie mam dla niej czasu, a wszystko to, co muszę zreperować na "już" wymaga ręcznej roboty. Na tydzień wyjeżdżam z moimi pociechami, ale jak wrócę i będę miała więcej czasu (dam za to w niedzielę na tacę), to postaram sprawdzić ją rzetelnie :)

A co do maszyn, moja 1+ wylądowała u mnie dlatego, że jestem akurat w takim momencie, że bez większego szwanku dla budżetu mogłam sobie taki prezent sprawić, właściwie, to dzięki mojej zmarłej mamie. To trochę tak, jakbym ją od niej dostała, zawsze inwestowała w moje rozliczne pasje i zainteresowania i nigdy mi grosza przy tym nie szczędziła. Gdybym nie kupiła tej maszyny teraz, prawdopodobnie kasa by się rozeszła, a później to już na pewno bym sobie na nią nie mogła pozwolić.
Ale tak, jak już pisałam wcześniej, gdybym jako pierwszą kupiła tą z TESCO też bym była zadowolona, bo spełnia wszystkie moje wymagania, które mam, co do maszyny.
Można powiedzieć, że ta 1+ była moją zachcianką, nie brałam jej po to, by komuś zaimponować, nie liczyłam też, że sama będzie szyła, a wszelkie niepowodzenia, to pewnie moja i tylko moja wina :). Pewnie i tak, jak na moje umiejętności jest kosmiczna i przyznaję, że ktoś doświadczony potrafiłby wyciągnąć z niej stokroć więcej pożytku.
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Trauta, liczę, że jeszcze za jakiś czas opowiesz o wrażeniach z szycia na tej teskowej maszynie :)
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Kochane jesteście!!! Tu jednak można liczyć na zrozumienie. Baaardzo Wam dziękuję.
Sonata - Husqvarna jest znaną marką, obecną w Polsce od co najmniej kilkunastu lat. Miała bardzo dobre opinie.
Trauta - przy czasie prosimy o zdjęcia.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Violina, chodzi mi o stosunek możliwych do znalezienia w internecie opinii na temat Husqvarny oraz Janome, Juki, Elny, Singera, Łucznika, a od jakiegoś czasu także SilverCresta.
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Jestem z tych, co nie lubią wywalania pieniędzy w błoto. Dlatego mojä pierwszą maszyną była Arka Radom za 200 zł. Ile nerwów mi ta maszyna zeżarła to szkoda mówić.
Wówczas robiłam przeważnie poprawki i szyłam dla siebie.
Po n-tym razie , kiedy to już z siekierą leciałam na Arkę, mój mąż stwierdził że czas na zmianę maszyny.
Z jedną moją skromną wypłatą, i dodatkiem od teścia ( który wspiera mnie w moich poczynaniach) rozpoczęliśmy poszukiwania.
Ja chciałam dobrą Husqvarnę mechaniczną, ale druga polówka uparła się na top gamy sapphire. Tak to jest, jak inżynier coś wybiera...

Ja nie quiltuję, ale szerokie pole pracy bardzo pomaga. Z ponad setki ozdobnych ściegów używam sporadycznie kilka - ja i moja mała nie jesteśmu fankami kwiaruszkòw i innych -òw, -ek i takich tam.

Więc w ostateczności- zdecydowanie mogłam wybrać model tańszy, choć przyznaję, że ją uwielbiam.

294 strony: « < 229 230 231 232 233 234 235 > »

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.