Wersja do druku

3 strony: < 1 2 3

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
W ofercie Lidla od 26 września są maszyny. Właśnie "są" bo w moim Lidlu dzisiaj były jeszcze trzy.Oglądałam również różne zestawy krawieckie np. nici + nawinięte szpuleczki lub nożyczki, prujka i igły maszynowe.Nie zaryzykowałam zakupu.
Avatar użytkownika
Świeżynek
Hej hej! Mam pytanie! Czy ta maszyna, która obecnie jest w sprzedaży to ten sam model, który sprzedawany był przed kilku laty?? (te dwukolorowe)

Linki do maszyny, która jest obecnie w sprzedaży:
http://www.lidl-service.com/cps/rde/SID-BFAB1C07-FEB2ABFF/lsp/hs.xsl/product.html?id=54242871&rdeLocaleAttr=pl&title=Maszyna%20do%20szycia
https://www.youtube.com/watch?v=YwZlbApBfwI

Poszukuję maszyny uniwersalnej, stosunkowo szybkiej, z dobrym transporterem. Wiem że we wcześniejszych silverach był jakiś kłopot/nie było regulacji stopki, która przy moich maskotkach może się okazać sporym kłopotem... No i teraz nie wiem, czy lecieć do sklepu, czy na spokojnie przeglądać oferty.

Pozdrawiam!
Ola
Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
One nie mają regulacji docisku stopki jak modele z poprzednich lat
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Nie wiem czy jeszcze zaglądają tu poszukiwacze lidlowskiego Silvercresta- ale informację przekazuję. Od najbliższego poniedziałku czyli od 10 września maszyny będą w Lidlu w cenie 299,- zł.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Poszłam do Lidla po nici, przy okazji oglądałam Silverki. Nie przesadzam - stało chyba z 10 kartonów, zainteresowania żadnego poza moim. Czyżby te maszyny już nie były "towarem chodliwym"?
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Dziewczyny, doczekałam się w końcu tutków jak wygląda ta wasza Silverka. Romantyczna nazwa, przyznaję, więc ciekawa byłam haniebnie, bo maszyna nie jest mi do niczego potrzebna - u sąsiadów chodzi jeszcze mój stary Łucznik 880, Izusię musiałam zostawić u rodziny, a korzyści z Biedronek i "sieciówek" w postaci toreb za 10 zł, w które można było maszyny zapakować, utkwiły mi w pamięci razem z ceną Silverki równą już wtedy cenie mojej Izy, czyli ok. 700 zł.
Teraz dowiaduję się coś, że ceny lecą w dół, a co gorsza nie są stałe z roku na rok.
Czyżby ona miała - przyznaję, imponującą jak na tego rodzaju maszyny zawartość ściegów satynowych, 5 mm szerokości ściegu - ustawiane są płynnie? 4 mm długości to już przypomina Łuczniki. I dlaczego docisk stopki raz jest raz nie? Made in PRC? Jaka firma pod tym tkwi, bo Lidl tak jak Rossmann ma"swoje" marki, pod różnymi nazwami, które są obecne w sieciówce pod wspólną reklamą jak Biedronkowska Marinero, która raz sprzedaje braci Koral, raz Lisnera, a raz noname.
Uzieliłybyście ciekawskiemu "dezinformacji",please? Bo kupić jej nie kupię , ale wszystko co maszyna mnie ciekawi,rynek wygląda na zaspokojony, jak pisze Jakłucznik -wiadomo, z Bercią tańczy, a ja z Chickusią moją...
________________________________________________________
Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko bardzo nudne i czasochłonne.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Koma, te silverki są różne - co dostawa to inny wygląd zewnętrzny i pewnie wnętrze, funkcje i możliwości maszyny też inne. Tak bardzo mnie korciło by kupić, wypróbować i jutro-pojutrze oddać. Ostatki rozsądku jednak mnie powstrzymały. Mówisz że romantyczna nazwa - czy to dosłownie "srebrny ścieg"? Bo ja to całkiem na bakier z angielskim:):). A Bercia faktycznie świetna jest, ale między nami chyba coś nie gra. Nie wiem, nie umiem tego określić. Czy istnieje coś takiego jak "związek uczuciowy" między człowiekiem a maszyną (w tym przypadku maszyną do szycia)? Ze starym Łucznikiem żal mi się rozstać, ale gdybym rozstała się z Bercią to byłoby mi żal nie maszyny jako takiej - ale jej możliwości, funkcji jakie posiada. Mam nadzieję że moje dzieci tego nie przeczytają - bo Bercia to prezent od nich.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
SilverCrest to jest właśnie "firma" Lidla. Można kupić różne produkty pod ta marką - ja mam wagę łazienkową i chociaż pokazuje nie to co chciałabym zobaczyć;) to jest całkiem niezła, kiedyś miałam ich frytkownicę, ale oddałam rodzinie. Generalnie marka jest całkiem niezła biorąc pod uwagę ceny, co do miejsca produkcji to nie ma pewności, bo zazwyczaj jest wyprodukowano dla.... a nie gdzie;)
________________________________________________________
Porządek powinien brać przykład z bałaganu i robić się sam.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Tak bardzo mnie korciło by kupić, wypróbować i jutro-pojutrze oddać. Ostatki rozsądku jednak mnie powstrzymały.

Kilka lat temu mnie też tak korciło, ale nie miałam już nawet ostatków rozsądku...:D
Kupiłam, wypróbowałam i oddałam bez cienia żalu. Maszyna nie zachwyciła mnie niczym. :bezradny:
Może trafiłam na jakiś niefajny egzemplarz, a może to po prostu maszyna nie dla mnie.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Kłopot polega na tym, dziewczyny, że teraz powinna powiedzieć coś ekonomista -€vangelista...a nie krawcowa, obojętnie czy hobbystka czy też kurso- dyplomatka :aparat::zakupy::angel: .
Każda powie co innego. Jedna prawda jest taka, że co idzie to jest kupowane, więc Tarczyński kiedy się już "sprzedał" i znudził, albo miał konflikt z konserwą, to ugadał się z "Piotrem i Pawełkiem" żeby im to sprzedano,taniej i bez kłopotów. LiderPrice - raczej nie ma wątpliwości że nie ma zakładu produkcyjnego, podobnie jak Biedronka, która jest popularną siecią sprzedażową, ale na zakłady produkcyjne wydałaby za dużo pieniędzy. Zresztą, marka Piotra i Pawła popełniła ten błąd, że sprzedając np. konserwy warzywne chyba robili i pakowali to z początku sami, ale szybko "noname" utknęło i zepsuło się po prostu, a lepiej sprzedawało sie Bonduelle za 3zł, zwłaszcza kiedy opuściło cenę, bo miało opanowaną logistykę daleko lepiej. Tak, że wierze święcie, że Lidl i "Silver Crest" może i dystrybuują od czasu do czasu, jak nie Łucznika tylko pod bardziej "atrakcyjną" nazwą, to Singera, który nie schodził w sklepach detalicznych. Rossmann miał np. "swoją" firmę, która już dawno bodajże zmieniła nazwę ze skróconej trzyliterówki w rodzaju AGD (ja też już zapomniałam), ale chwalona pewno produkuje pod bardziej zwiewną"banderą". Mieli też maszyny do szycia, nawet całkiem niezłe i niedrogie, ale ja wtedy już postawiłam na Izusię - i wygrałam, na swój sposób, bo kłopoty gwarancyjne przeżywszy mam fajną mechaniczną maszynkę, która nie robi mi kłopotów z byle czym, jest na całkiem niezłym poziomie i ma nóż, który jest bardziej praktyczny od suwaków czy obcinaczy nitek, w braku overlocka po prostu niezastąpiony kombajn. Tak, że teraz Rossmann zabawnie nie pisze,kto produkował niemieckie "IdeenWelt" B-) bo projekt "przerósł" firmę - matkę,zdaje się, tylko sprzedaje raz Kalorik za śmieszna cenę :angel:, raz robota z Niemiec;to samo z braku koniunktury było mydło - powidło.
Z mojej kuchni zresztą przykład wyjęty :zakupy: .Dzięki, notabene - poleciałam bo te maszyny mi się przypomniały - obejrzeć jeszcze te w Rossmannie, maszyn nie mieli, za to skorzystałam z superpromocji za 22 z groszami wagi elektronicznej tudzież termometru zniszczonego przez Kitkę moją który kiedyś był prawie za 40 zet. Promo jeszcze chyba jest, ale zapomnieli o reklamie i zmianie papierków cenowych.Wchodzi dziwnym to sposobem do systemu tylko dla wiedzących o niej z internetu.Dzięki, bo skorzystałam tym razem z 16 złociszy - już popłakiwałam,że kiciuś niszczy ponad miarę.
Co do parametrów to nie myli mnie raczej zdjęcie TEJ Silverki. Pójdą pewno też Bertinki z półek, bo już mieli problem z dystrybucją starszych modeli z 5 mm stopką.
Jakkolwiek zatem stare jeszcze jare - a coś jakby duszę miały, stary "Łucznik 880" mimo "porzucenia" mnie nie opuścił, i przybiegł kiedy był potrzebny...to o ile Izusię pokochałam od 1 wejrzenia(- @Jak...jakŁucznik) to z początku mimo fascynacji ilością ściegów, "moim" interfejsem jakby z zeszytów od ZPT mi wyjętym - praktycznym i skąpym zewnętrznie,ale nie treści - to było raczej z początku suche i z koszmarną po prostu ilością błędów "tango"
Aż się boję "napisać prawdę" o "Chickitcie" :kotek::angel: , bo chyba ze 100 lat będzie zabawa :).
Ma 400 ściegów na stoliku,2 alfabety do podpisów ciuchów (akurat nie szarfy i wstążki tymczasowo podpisuję tylko własność swoją, jak torebki,wózeczki i inne głupotki). Co jeszcze... 100 haftów, alfabet i funkcję dziurkacz też z pozycji tylko maszynowej, czyli od razu dostępnej po podłączeniu modułu hafciarki. Prawie wszystko to można odbić i powiększyć w rozsądnych granicach. Tamborek hobbystyczny - ale spory, 17x11, możliwość zmiany na mniejszy model. Zresztą, przemysłówki firma ma drrrogie, mimo że dobre.Tak,że Jakłucznikowi - z racji tego, że maszynę szyjąco - haftującą już posiada - poleciłby może kupiec Deco - cena ok.2700 z groszami widziałam, na Allegro z 4000.
Bercia to o ile się nie mylę, też megamachine jest z serii B, maszynka Limited, tylko starszego typu, z matikiem identycznym jak moja - 7mm , ale tylko dla krewnych i znajomych Królika.
Oprogramowanie Wilcom - od prostego edytora, który tłumaczy z popularnych języków na jej automatykę,poprzez możliwości rozszerzenia do +Corel/Editor z 3200, które miała nasza koleżanka. Deco też je ma, jak również narzędzie CutWork. Tyle, że połączenie Chicago 5 z Dec właśnie było na tyle udane, że z 4900 znów spuścili cenę na chicago 7. Nie sposób niczego przewidzieć na tym rynku, a z rządami naszymi to trzeba by wróżki nie ekonomisty ;).
________________________________________________________
Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko bardzo nudne i czasochłonne.

3 strony: < 1 2 3

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.