Wersja do druku

2 strony: < 1 2

Avatar użytkownika
Administrator
Ja bym używała :}
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Ale te obie zielone maszyny są piękne :)
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
A myślałam, że tylko ja jestem kolekcjonerką, chorą na przywiązanie. Na początku byłam jeszcze złego o o sobie zdania, że to skąpstwo, wtedy zresztą usprawiedliwione.
Ale kiedy przyszła Izunia, maszynka kochana i od razu zaakceptowana jako miłość z pierwszego wejrzenia, w dodatku posiadająca części z Tajwanu i polskie patenty - ramię tnące jak owerlok z boku (została słabo rozreklamowana, ale Burda rozprowadzając właśnie Izę trochę polepszyła ten status)....Szyje fajnie, więc wobec zalet się nie kłócę, zwłaszcza, że mogę w końcu szyć dżins i skórę. Ale oprócz starego stolika Singera, z lat 30 i 40 - mam w domu u rodziny jeszcze starego walizkowego "Łucznika" uwaga - z pokrętłem "zygzaka", starą mamy 880 - tkę z lat 80, pierwszy model polski po wyrabianych w Polsce - jako poprzedniczki - Singerach, z napisem "Singer". Później, jako że kupowaliśmy licencje Singerowskie poszły pierwsze polskie modele pod nazwą "Łucznik" :)Ale kiedy niby rozregulowana maszynka poszła do sąsiadki " w odstawkę" zauważyłam(popsuła jej się Łucznik 440 :)), że to nie materializm u mnie jest motywem,tylko przywiązanie. Zadbaliśmy, zaczęła znów szyć jak ta lala...a ja zostałam posiadaczką Chiqiuity bernetki, bo Iza i owerloczek (też niezły, nie robi kłopotów, mimo że niby Łucznika. Toyotą nie będzie, ale Toyoty 2 razy droższe, a ten z 5 nitkami jest raczej dobry, i wszystko łapie, i ściegi ma ładne, i też uniwersalny, bo i zszywać i obszywać potrafi :)) A teraz o materialiźmie już całkiem zapomniałam, bo kiedy brak mi Izuni, i w ogóle noża z boku - przyszła chętka na covera bernusi, jest dużo za drogi, ale porównania z Merrylockiem made in China nie ma. Widziałam go w sklepie, i znów krucjata w sklepie, i ukrzyżowanie. Pokusa okropna, kolekcja widoczna. Czuję się na razie jak pijany zajączek wielkanocny :) w obrzynkach kapuścianych. I to by się chciało, i tamto, w dodatku krawcowa jedna.

W ogóle to sąsiadki moje wymyśliły jeszcze inny żart - 2 babskie choroby - łakomstwo i łachmaniarstwo.
Obie u mnie widoczne, mam nadzieję, że w wersji jeszcze uleczalnej.
Stare podręczniki - KONIECZNIE. Radełko mam, choć nie używam, niszczy wykroje, których też nie używam. Za to stare Burdy kolekcjonowałam już na zasadzie praktycznej, kiedy zrobiłam kurs zawodowy - przestałam, za to ze starych podręczników czerpię wiedzę o modelowaniu i inspiracje. Rysunek jest dla mnie większą inspiracją niż zdjęcie, jakichś powodów. Najpierw to byłam w ogóle pies na wykroje klasyczne, i te mam - w wydaniach Burdy ,jeśli am już kłopoty z odnalezieniem jakichś klasycznych modeli - mam je pod ręką i już nie zbieram, a przeróbki powstają pod maszyną, fastrygowane,i obrabiane " od razu " na mnie. Z uwagi na dziwne moje wymiary, na przykład. Dlatego wolę pociąć starą bluzkę z ładnego materiału czy z ładnym haftem - nie zmarnuje się, bo i tak leży w szafie i nic - ale kombinując błam z inną - bingo!

:D
________________________________________________________
Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko bardzo nudne i czasochłonne.
Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
No i przypomniałyście mi coś, czego dawno nie robiłam :) Weszłam więc na tego olxa i bach:

https://www.olx.pl/oferta/maszyna-do-szycia-lucznik-nozna-CID628-IDmWX3Y.html#ce4ee506a0

I ta cena, i ten stolik, i pedał nożny (uwielbiam takie), i jeszcze gdyby szyła, to bym szyła na niej grubości, bo stare maszyny to ze wszystkim sobie radzą. I ta cena... i jeszcze do negocjacji!
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
"Łykaj" jak mówi młodzież (a może już nie;))

Mnie udało się odzyskać Singera mojej Babci (według tabliczki w zeszłym roku stuknęła mu 90-tka) i szyje, co prawda nie używam, bo jest w domu a ja na wygnaniu, ale jak jestem w domu to patrzę i się napawam.

A w szafie jest jeszcze Brother, kupiony prawie 30 lat temu w sklepie ze starociami za grosze, który pewnie jest w moim wieku lub niewiele młodszy - produkowany jeszcze w Japonii i szyje jak ta lala;)
________________________________________________________
Porządek powinien brać przykład z bałaganu i robić się sam.
Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
A czy takiej nożnej dorabiał ktoś może silnik? Ciężki to temat?
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
:):)Bułka z masłem, małe piwo, pikuś - pewnie jeszcze jakieś określenie by się znalazło. Czytaj ninoczka i działaj:):)https://ekrawiectwo.net/board/thread/117889/podlaczenie-silnika-tur-do-maszyny/?page=1#post-117890

2 strony: < 1 2

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.