Wersja do druku

2 strony: 1 2 >

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Czy ma ktoś doświadczenie w szyciu maszynami mechanicznymi i elektronicznymi (komputerowymi)? Elektroniczne wodzą na pokuszenie ze względu na ściegi i dziurki, których nie da się uzyskać przy pomocy samej mechaniki; poza tym mają szereg udogodnień (np. ryglówka, pozycjonowanie igły). Z drugiej strony ponoć są wrażliwsze i łatwiej je "zajeździć". Prawda to?
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
kiedyś pisałam to na innym forum, więc wklejam skopiowany tekst
Husqvarna Emerald 116 (mechaniczna)

Zalety:
W miarę cicha
Nie wymaga oliwienia
Spora możliwość podnoszenia stopki (dwufazowa jak w innych)
Duża siła wbicia igły
Wolne ramię
Nawlekacz igły i obcinak nitek
Super łatwe i szybkie nawlekanie - zmiana koloru nici to tylko kilka sekund i wszystko nawleczone!

Funkcjonalność:
16 ściegów i automat do dziurek
mechaniczna – a co za tym idzie łatwiejsza do naprawy
szyje nawet dość grube materiały (szyłam na niej kurtkę wełnianą i z „eko” skóry)

wady:
jak wszystkie maszyny posiada kilka elementów plastikowych
za tą cenę mogłaby mieć więcej bajerów

informacja uzyskana od serwisanta: „to dobra maszyna, lepsza niż te naszpikowane elektroniką”
po 3 latach intensywnego użytkowania musiała zostać wyregulowana w serwisie.

Emerald 183 (komputerowa)

To przesiadka z pociągu podmiejskiego do międzynarodowego

Zalety:
Jest cichsza niż poprzednia
Bajery, które posiada umilają pracę
Do nawlekania dolnej szpuleczki nie trzeba „odciągać” koła
Bardzo czytelna instrukcja obsługi
5 lat gwarancji

Funkcjonalność:
Coś koło setki ściegów
Kilka rodzajów dziurek
Czytelny wyświetlacz
Suwak do regulacji prędkości szycia (uwielbiam tę funkcję)
Pasują szpuleczki z łucznika
Pasują stopki Matic (konieczna jest przyłączeniówka typu niskiego)

Wady:
Maszyna elektroniczna, a więc delikatniejsza od mechanicznej
Buntuje się transporter przy naprawdę grubych przeszyciach
No i cena jest mało atrakcyjna

Obie maszyny dobrze mi służą (chociaż mechaniczną traktuję jako rezerwową) i wykorzystuję mnóstwo bajerów z komputerowej :D
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Dzięki :)
Pod jakim względem 183 jest delikatniejsza? Lżejsza? A z tymi grubszymi przeszyciami można się jakoś uporać, czy trzeba przenosić się z szyciem na 116? :D
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
komputerowa nie jest lżejsza od mechanicznej - każda z nich waży coś blisko 10 kg
delikatność polega na tym, że plastikowe elementy są dość słabe - kiedyś podnosząc dźwignię po zrobieniu dziurki zupełnie przez przypadek uszkodziłam ją, chociaż wcale się nie wyżywałam na maszynie, po prostu cienkie plastiki, a tak serio i na temat jest to spowodowane dużą ilością czujników, które znajdują się w maszynie - chwila słabości i mechanik zaciera ręce :cwaniak: im więcej elektroniki, tym większa szansa na awarię, której nie jesteś w stanie sama usunąć

jeśli chodzi o grube przeszycia - to z kurtką miałam problemy - zbyt duża ilość warstw i nie chciała mi maszyna wiązać górnych z dolnymi nićmi - tak długo kombinowałam, aż wymyśliłam jak zmniejszyć ilość warstw koniecznych do przeszycia i jakoś poszło...

Uwielbiam bajerki z komputerowej:D, ale jeśli komuś nie są niezbędne do szczęścia to lepiej kupić mechaniczną najlepiej z firmy, której serwis jest na miejscu i nie trzeba jeździć ok. 30 km do serwisu (jak jest w moim przypadku):zalamka:
Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
Jeśli dobrze rozumiem... elektroniczna jest mniej głupotoodporna i jeśli coś jest za grube to tego nie szuje :) Mechaniczna też z czasem się zatyra, gdy używana jest do nieodpowiednich celów, tylko efekty są później i nie tak oczywiste....
Chciałabym zmienić maszynę na lepszą, ale właśnie nie wiem czy lepszą mechaniczną, która szyje nawet bez prądu czy elektroniczną, nowoczesną maszynę.
Tak generalnie jakie ułatwienia zapewnia elektronika?
Ilość ściegów, mniej hałasu, łatwiejsza manipulacja szpulkami, nawlekanie i takie tam..
Jak jest z delikatnością szycia? Moja słaba mechaniczna maszyna tak już się wyrobiła, że nie zapewnia dokładności szycia, jest głośna i często się psuje... Naprawiam sama, póki co, bo wystarczy podregulować i poprzykręcać wszystko na swoje miejsce, ale zupełnie mnie to nie satysfakcjonuje. Czy w moim przypadku wystarczy tylko nauczyć się korzystać z dobrej, mechanicznej maszyny, czy lepiej elektronikę dla spokojności? Podstawowe funkcjonalności i ściegi dawno przestały mi wystarczać :)
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
w moim przypadku poziom hałasu jest porównywalny - nie mam aż tak czułego ucha, aby wychwycić poziom kilku decybeli... więc nie widzę różnicy.

tak komputerowa nie jest głupotoodporna :bezradny:
czujniki są dość delikatne i czułe:buziak:

niestety mechaniczna też działa po włączeniu do sieci 230V:bezradny: no chyba, że kupisz taką napędzaną własnymi mięśniami:zakupy:

ułatwienia jakie zapewnia elektronika...
- pozycja igły w górze, albo wbita w tkaninę
- zabezpieczenie, ryglowanie ściegu
- funkcja stop - wykonasz tylko jeden wzorek i maszyna się zatrzyma
- programowanie kombinacji wzorków
- kilka rodzajów dziurek
- podpowiada na wyświetlaczu jaki ma być naciąg nici (niepotrzebny bajer)
- suwak prędkości szycia (uwielbiam go)

niestety samo nie szyje - potrzebna jest ludzka obsługa :angel:

nie doradzę Ci co powinnaś wybrać. To Twój wybór!!!
Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
Nie wiem w jakiej technologii działa moja prosta maszyna, ale jak kręcę kołem napędowym to szyje i nie potrzeba do tego prądu. Przykładem może tu być grubsze miejsce nakładania się na siebie szwów - maszyna nie chce szyć, to popchnę troszkę kilka cm bez prądu wolniutko i nie muszę przerywać szycia.

Nie chcę tu dalej się kompromitować, bo nie wiem jak daleko "elektronika" jest posunięta w tych maszynach, a co jest niezbędne mechaniczne do działania maszyny.

Jednak z tego co się do tej pory dowiedziałam, lepiej dołożyć i mieć nowoczesne narzędzie pracy. Nie ma co się bronić przed nowymi technologiami. Wszystko jednak zależy od tego, jakie kto ma wymagania i ile szyje. Moim zdaniem warto zainwestować, szczególnie, gdy ma się wielopokoleniową rodzinę, gdzie wszyscy szyją.
Mam nadzieję, że autorce tematu chodziło mniej więcej o takie wnioski.
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Ja swojej jeszcze nie zajeździłam (mam już ją chyba z siedem lat), a nie należę do osób delikatnych. To w tej chwili jedyna maszyna, którą wykorzystuję. Szyłam już różne rzeczy łącznie z zimowymi płaszczykami, i obiciem kanapy, Naprawiałam też plecak syna, naszywałam takie gumowe emblematy itd.
Najbardziej boję się o wyświetlacz, dlatego ustawiłam stosunkowo jasny, kiedy wstaję od maszyny np do prasowania, wyłączam ją. Nigdy nie szyję w burzę:rotfl: i nie zostawiam maszyny włączonej na stałe do gniazdka, a i tak powinnam kupić filtr przeciwprzepięciowy. Szyję z różnym natężeniem, czasami bardzo dużo, czasami mniej. Nie mam kłopotu z grubszymi tkaninami (z reguły wystarczy zmienić igłę, np do jeansu, lub wymienić stopkę na taką do grubszych przeszyć, ze sprężynką). Nie jestem przekonana, czy taka maszyna nadaje się do zakładu usługowego.
Elektronika niekiedy jednak ubezwłasnowalnia np. ścieg potrójny ma długość 2,5mm i nie da się ustawiś inaczej, stopka na dziurki, max. 2,5 cm średnicy (nie dała się oszukać i po zdjęciu stopki po prostu odmówiła współpracy), przy dziurkach materiał musi leżeć idealnie bo też zacznie piszczeć (taki ma sposób komunikacji z otoczeniem;) ). Na wszelki wypadek trzymam jeszcze Łucznika w pełni sprawnego, moją ukochaną pierwszą samodzielnie kupioną maszynę (obecnie szacowna dwudziestolatka, maszyna nie ja).

No i pamiętam o jednym: maszyna to tylko narzędzie (ułatwienie w pracy nie zastąpi myślenia), o które jednak trzeba dbać i czasami pogłaskać :buziak:

--- Ostatnio edytowane 2011-08-02 22:28:14 przez agaaffek ---
________________________________________________________
"Inteligencja jest jak nogi, masz za dużo to się potkniesz" Terry Pratchett
Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
Jeszcze jedno pytanie mi się nasunęło jeśli chodzi o burzę... Czy maszyny mają wtyczkę z uziemieniem? Moja nie ma i powoduje skoki napięcia w instalacji elektrycznej, gdy jej używam. Z tego też powodu nie mogę szyć, gdy mężczyzna jest w domu, bo jego głośniki trzeszczą i go to denerwuje.
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Nie mają uziemienia. Ale myślę, że skoki napięcia to wina pedału (to dość awaryjny sprzęt, może iskrzyć na stykach) ewentualnie spracowanego silnika. W moim łuczniku właśnie te części wymieniałam po ok 10 latach.

Albo kupić filtr przeciwzakłóceniowy (taki przedłużącz)może to coś da. Koszt takiego cacka to 20-40 zł.

--- Ostatnio edytowane 2011-08-03 06:25:13 przez agaaffek ---
________________________________________________________
"Inteligencja jest jak nogi, masz za dużo to się potkniesz" Terry Pratchett

2 strony: 1 2 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.