eKrawiectwo.net

Piękny wystrój. Bardzo lubię mieszanki błękitu.Choć mój salon jest w kolorze pomarańczowym. Zaproponowałbym kolor morski

Złamana biel w odcieniu najjaśniejszego pasa na dywanie Będzie świeżo i jasno

Dziękuję za podpowiedzi. Oba pomysły bardzo mi się podobają. I oba nie podobają się mężowi Ale myślę, że zostanę przy złamanej bieli (na początku tak planowałam )
Jeśli jeszcze jakieś pomysły macie, to proszę.
Zastanawiam się jak to jest z surówką bawełnianą. Zazwyczaj kuję orzechy do prania w worku z surówki, który jest żółty. A sama kupowałam taką złamaną biel. Macie jakieś doświadczenie? Od czego zależy odcień surówki?
Turkus i mięta wyglądały cudnie ale mąż stwierdził że będzie zbyt kolorowo

Modniak, turkus jeszcze gdzieś przemycę tak czy owak Może poducha na to szaro-beżowe krzesło

Jeszcze raz dzięki
3>

Odcień surówki zależy od stopnia jej wybielenia - chociaż z założenia nie powinna być wybielana. Albo od cech indywidualnych naturalnego włókna, z którego jest tkana.

Żółtawe odcienie mogą tu faktycznie wyglądać źle. Raczej coś między ecru a bardzo jasnym beżem, może szarość, ale byle już nie wprowadzać dodatkowego koloru, którego nie ma jeszcze we wnętrzu.

Ania

Dzięki Ania.
Właśnie podejrzewałam, że niektóre surówki bawełniane mogą być jednak wybielane
Chyba nie mogę zaryzykować kupna online bo jak będzie żółto to się zmartwię. Czyli do sklepu iść i wydać dwa razy więcej?... Dzięki Wam. Mój mąż ma mnie już dosyć w tej kwesti..

No, do trzech razy sztuka... Jeśli tym razem też się nie uda, to się poddaję...
Bo już dwa wpisy mi zżarło z powodu zbyt szerokiego okna.

Otóż moim zdaniem to pomieszczenie jest stanowczo zbyt "zimne", jak na pokój dziecinny.
Błękity są grupą barw raczej chłodnych, aż do zdecydowanie zimnych, jak np. ten blado-szafirowy na ścianach.
Jest schludnie, estetycznie, ale zimno, jak w zamku Królowej Lodu...
Takie wnętrze kojarzy mi się raczej bardziej z laboratorium, niżeli z pokojem dziecka.
I ten tapczan w kolorze kozetki u chirurga... Brrrr...

Oczywiście z gustami się nie dyskutuje, ale jednak według mnie dzieci powinny raczej być otaczane wesołymi, ciepłymi barwami, bo dzięki temu zyskują lepszy nastrój od samego rana. Nie pstrokacizną, ale ciepłem.

Dlatego proponuję zasłony w kolorze brzoskwiniowym, aby przełamać ten chłód wnętrza;
jeśli powiesisz zasłony w kolorze surówki - dodatkowo "ochłodzisz" ten pokój, będzie w nim zbyt "sterylnie", jak w prosektorium.
Tymczasem igranie porannego słońca w brzoskwiniowych zasłonach spowoduje, że w pokoju zrobi się zielono, a to - jak wiadomo - kojąca i tonująca grupa barw.
Poza tym brzoskwiniowy będzie konweniował z ciepłą umbrą dywanika, a już z pewnością z sosnowymi komódkami.

Takie jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.

O matko...strasznie tam zimno. Zgadzam się z Zibiarzem- potrzeba więcej koloru.
Osobiśie upstrokaciłabym pokòj zasłonami kolorowymi, najlepiej w paski .
Dopuszczalne tkaniny z Ikei.

Jenny, jeśli to pokój małych dzieci to ba styl jeszcze przyjdzie czas. Teraz czas na radość i zabawe w kolory.

Przepraszam za gigantyczne zdjęcia. Na blogu są małe. Tu nie wiem jak zmniejszyć ...
Dziękuję za wszelkie sugestie.
W ogóle nie przeszkadza mi zimny kolor, uwielbiam go. Salon przez pięć lat był żółciótki i miał czekoladowe zasłony. Jest narożny i słońce zagląda tu cały czas (południowy zachód). Teraz nadszedł czas na zmiany.
Ocieplenia dokonuje się nie tylko za pomocą koloru. Widziałam białe jak śnieg wnętrza (meble, podłogi, narzuty itd), które były cieplutkie i przytulne. Ponieważ zawsze mnóstwo w nim życia, poduch, narzut, koców, misiów, nigdy nie bałabym się o zimno Jak na razie nic nie mogę znaleźć w domu po remoncie. Dziś znalazłam krem pod oczy w kuchni pod sufitem...

Nadal nie mam zasłon Ale już wiem że złamana biel będzie

Przyznam że bałam się niebieskiego ale jest mi w nim totalnie komfortowo. Dzieci też nie narzekają. Iwi, wcześniej zarówno salon jak i sypialnia były bardzo kolorowe i dziecięce. My z mężem i dziećmi mamy tak szalone życie, że przyda nam się nuuuda w domu

Zibiasz, nie wiem jakie masz ustawienia kolorów w monitorze, ale meble są olchowe a kanapa w ogóle jak nie u chirurga

--- Ostatnio edytowane 2014-11-30 17:45:05 przez Jenny ---

Łoł!
U mnie na monitorze te niebieskości są dość mocne, dają po oczach. Też mam wrażenie, że wybraliście bardzo zimne odcienie. Gdyby nie meble, to faktycznie byłoby jak w pałacu Królowej Śniegu.Nie jestem wrogiem tego koloru, ale te odcienie są dla mnie za ostre. Koleżanka ma błękitną sypialnię, ale u niej można było poczuć się jak w niebie. Jej błękit to relaks i odpoczynek dla oczu.
Kolorystyczna propozycja Modniaka wywołuje u mnie ból na samą myśl o takim zastawieniu. Nie dość, że kontrast, to nadal zima.
Może zasłonki w kolorowe (nie neonowe!) motylki na białym tle? Albo jakieś postaci z bajek? Koniecznie coś, co ociepli pokój.
Obawiam się, że będzie masa baaardzo różnych propozycji.