Wersja do druku

2 strony: 1 2 >

Avatar użytkownika
Świeżynek
Wersja krótka: nie polecam z uwagi na WYJĄTKOWO słaby serwis.
Wersja dłuższa:
To moje początki, więc postanowiłam "zajeździć" słabszą maszynę, żeby później przesiąść się na czekającego na mnie Singera.
Kupiliśmy Vikinga Husqvarny i powiem Wam, że byłam pozytywnie zaskoczona. Szyła świetnie i nie miałam z nią żadnych kłopotów.
Po 2 miesiącach przytrafiła nam się mała katastrofa - nie mogłam wyjąć igły. Śrubkę mocującą wykręciłam do końca, a igła siedzi niewzruszona. Udało nam się w końcu wyjąć igłę za pomocą kombinerek ściskanych przez modelarskie imadło trzymane przez męża. Igła nie miała śladu uszkodzenia - co ją zatem trzymało?
Po długich oględzinach okazało się, że ukręciła się końcówka śrubki dociskającej igłę i ją zablokowała. Wygląda na to, że nie znam swojej siły, skoro potrafiłam ukręcić śrubkę za pomocą płytki zastępującej tu śrubokręt... Innymi słowy - maszyna była ok, ale śruba wadliwa.
Niby prosta sprawa - kupimy nową śrubkę, prawda?
Otóż nie. W oficjalnym ogólnopolskim serwisie usłyszałam co następuje:
- Wie pani, na oryginał to trzeba będzie poczekać nie wiadomo ile. Może spróbuje pani dopasować coś na rynku?
Zdębiałam. bo nie zdarzyło mi się jeszcze, żeby jakikolwiek oficjalny ogólnopolski serwis polecał sztukowanie części zamiennych i zniechęcał do wymiany na oryginał.
- Rozumiem, a gdybym nie chciała zamieniać części oryginalnych (stracę przecież gwarancję - która zdaje się i tak nie jest nic warta, jak widać) na rynkowe zamienniki, to jak długo mniej więcej musiałabym czekać, czy może pan oszacować?
- Czy ja wiem? Dwa, trzy tygodnie może?
W efekcie oddaliśmy maszynę do pana Sławomira Dudika, który naprawia maszyny w zakładzie przy pl. Zbawiciela w Warszawie, działającym od 1880 roku.
Wiecie, co zrobił pan Sławomir? Dorobił śrubkę, policzył 20 zł i oddał maszynę do ręki - właściwie od ręki nawet :)
Pana Dudika i jego zakład polecam z całego serca. Pan nie tylko zna się na rzeczy, ale z rozmowy wynika, że kocha swoja pracę :)
A maszyna? Sama w sobie nie zawiniła, wraca do łask i ciężkiej pracy, bo musimy skończyć tę obiecaną kurtkę wojskową :)

--- Ostatnio edytowane 2012-08-23 13:28:19 przez USet ---

--- Ostatnio edytowane 2012-08-23 13:29:29 przez USet ---
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Mam tę maszynę, nie miałam do czynienia z serwisem, ale nie polecam bo słaba jest. Przynajmniej moja jest taką delikatną królewną, co cienkiego sztruksu szyć nie chce.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Mam tę maszynę, nie miałam do czynienia z serwisem, ale nie polecam bo słaba jest. Przynajmniej moja jest taką delikatną królewną, co cienkiego sztruksu szyć nie chce.
Ale którą masz konkretnie?
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Mam tę maszynę, nie miałam do czynienia z serwisem, ale nie polecam bo słaba jest. Przynajmniej moja jest taką delikatną królewną, co cienkiego sztruksu szyć nie chce.
Ale którą masz konkretnie?
Na samej maszynie nie napisali nic więcej. Instrukcję mam do modeli 230,250, 310, 320, 330 i Anna (dopisane, może moja to właśnie Anna). Już nie pamiętam, kupowałam w 1999.
Avatar użytkownika
Administrator
Vikongów jest sporo, trzeba podać konkretny model.
Autorka wpisu tez tego nie zrobiła.

Ja mam Vikinga Daisy 335 od 5 grudnia 2001 roku i złego słowa o tej maszynie powiedzieć nie mogę. Ani razu nie była w serwisie (odpukać), szyje grube i cienkie tkaniny, wszystkie ściegi działają jak należy. Teraz w końcu chcę ją zawieźć do pana od maszyn do czyszczenia. Mam nadzieję, ze po powrocie maszyna będzie nadal idealnie szyła (troszkę się boje oddawać ją w obce ręce ale co zrobić).
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Świeżynek
Rzeczywiście nie podałam pełnej nazwy modelu, przepraszam - Husqvarna Viking E10
Od czasu wizyty na pl. Zbawiciela maszyna pracuje jak nowa. Nie, właściwie znacznie lepiej niż wtedy gdy była nowa. Pewnie wymagała troskliwej dłoni, która ją dokręciła tu i tam. Dłoni pana Dudika oczywiście :)

--- Ostatnio edytowane 2012-10-05 13:46:48 przez USet ---
Avatar użytkownika
Administrator
No to super :) Nie ma co od razu spisywacć maszyny na straty :)
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Świeżynek
W sumie racja. Maszyna robi co może, a że serwis ma do bani, to przecież nie jej wina.
Przypomina to trochę historię kupna samochodów w erze słusznie minionej. Jeśli ktoś miał szansę kupić samochód tzw. nowy, czyli prosto z fabryki, to też najpierw musiał z nim do serwisu jechać, żeby mu wszystkie śruby podokręcali, koła podoważali i można było jeździć (opowieści znane ze słyszenia, bo moim rodzicom nigdy nie było dane kupno samochodu w tamtych czasach).
Z moją maszyną było tak samo, tyle że serwis odmówił współpracy. A nieocewniony pan Sławomir sam był w szoku, kiedy pokazywał nam jej luzy - były większe niż w czterdziestoletnim Singerze. A dodam, że zdążyłam uszyć na niej raptem dwadzieścia kilka rzeczy.
Ten Viking to moja pierwsza maszyna, więc będę do niej zawsze miała sentyment i będę ją kochać pierwszą miłością, ale polecać jej nadal nie będę, przykro mi.
Susanno, może masz po prostu lepszy model? Faktem jest, że moja była zrobiona w Chinach. Mam nadzieję, że inne modele są znacznie lepsze :D
Avatar użytkownika
Administrator
USet moja maszyna niebawem skończy 12 lat. Myślę, że chińska nie jest ale też przydałaby się jej regulacja i czyszczenie :) I już z rok zbieram się żeby odwieźć ją do mechanika i jakoś dojechać nie mogę ;)
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Husqvarna Viking E10
Maszyna idealna dla początkującej szwaczki :-)

Po 8 miesiącach mogę wreszcie z czystym sumieniem napisać coś o mojej maszynie: http://www.husqvarna-viking.pl/static/show/id=167.
Jest to moja pierwsza maszyna, nigdy niczego nie szyłam, chciałam tylko zwężać i skracać spodnie, a tymczasem uszyłam już parę poszewek na poduszki, 4 spódnice, dwie bluzki i kosmetyczkę, teraz kończę bluzę z grubej dresówki a w domu dwie szafy materiałów czekają :-)

Szyłam na niej sztywne płótno, jeans po parę warstw (nawet do 8), cienką bawełnę, dzianinę punto, cienki jersey t-shirtowy, zszywałam kosmetyczkę z owatą oraz grubą (naprawdę grubą!) dresówkę z meszkiem.

Maszyna jest solidna, porządnie wykonana, stabilna (nie wierci się na stole) i niewielka, co akurat można poczytywać zarówno za jej zaletę, jak i wadę - zgrabna, łatwa do przechowywania i przenoszenia z miejsca na miejsce, nawet do przewożenia na wakacje, ale przy szyciu dużych rzeczy z grubych lub puchatych materiałów chciałoby się trochę więcej miejsca do manewrowania w okolicy stopki. Jednak nie jest to jakoś bardzo uciążliwe.
Pracuje moim zdaniem dość cicho, ale nie mam porównania, w każdym razie mama śpiąca w drugim pokoju nie skarżyła się na hałas.
Obsługa dla początkującego nie sprawia większych trudności, wiadomo, trzeba czytać spokojnie instrukcję, jeśli coś nie wychodzi, to bez nerwów zacząć ustawianie od początku i zawsze okazuje się, że wszystko okej. Generalnie maszyna grzecznie współpracuje i pomaga początkującemu użytkownikowi, o ile się jej nie robi wbrew ;-)
Liczba ściegów absolutnie wystarczająca, połowy nie używam. Przydaje mi się bardzo potrójny ścieg elastyczny do szycia z dzianin oraz opcja szycia podwójną igłą (trzeba dokupić) przy podwijaniu dołów i dekoltów. Do dzianin od razu kupiłam specjalne igły w różnych rozmiarach oraz mocne igły do jeansu, które sprawdzają się przy wszelkich masywnych, sztywnych tkaninach. 4-stopniowe obrzucanie dziurek na guziki (specjalna stopka w standardowym wyposażeniu) - po prostu działa, nie mam zastrzeżeń. Dokupiłam też stopkę do ściegów overlockowych, która fantastycznie ułatwia prowadzenie przy krawędzi materiału przy obrzucaniu (zygzak trzeba ustawić na największy zasięg, żeby igła nie trafiała w środkowy drążek stopki). Stopka ze standardowego wyposażenia do wszywania zamków to super sprawa, można spokojnie wszywać nią też zamki kryte (choć dokupiłam specjalną do krytych), sprawdza się też przy precyzyjnym szyciu przy samej krawędzi materiału.
Jeśli chodzi o igły i stopki, to z powodzeniem pasują szybkowymienne stopki z systemem MATIC od Łucznika np. kupowane w Auchan, jak również od ETI, oraz igły każde z półpłaską nasadą. Szpulki też kupuję Łucznikowe.

Konserwacja - co parę tygodni kropla oleju, żeby bebechy gładko chodziły, a po większym szyciu lub co parę dni wystarczy omiatanie wnętrza maszyny załączoną w zestawie miotełką-pędzelkiem.

To tak na szybko, gdyby ktoś potrzebował więcej informacji, chętnie się podzielę :-) Generalnie bardzo polecam jako maszynę na początki przygody z szyciem, potem, w miarę wzrostu apetytu i umiejętności, warto pewnie pomyśleć o większej i z bogatszym arsenałem ściegów.
Koszt wtedy i teraz ca. 599 zł. Wyższy model E20 ma parę ściegów ozdobnych więcej i np. możliwość cerowania, jeśli to kogoś kręci ;-), automatyczne obrzucanie dziurek na guziki, brak możliwości przestawienia igły z pozycji środkowej w bok (w E10 można w prawo), ciut większą obudowę i kosztuje stówkę więcej.

Informacja dla Krakusów: sklep firmowy Husqvarny jest w pasmanterii w Galerii Krakowskiej, tam też oddaje się maszynę do ew. serwisowania (jeszcze nie miałam konieczności), a naprawy pogwarancyjne można też zlecać w punkcie przy ul. Tarłowskiej ("Globar", dystrybutor kilku marek maszyn, przecznica od ul. Zwierzynieckiej).
________________________________________________________

2 strony: 1 2 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.