Wersja do druku

3 strony: < 1 2 3 >

Avatar użytkownika
Świeżynek
Dziękuję wszystkim serdecznie za odpowiedzi. Niestety postanowienie musi być jedno- nie nadajesz się, to się nie garnij:( Szyć będę dla siebie, okazyjnie, pracę poszukam w innej branży. Pozdrawiam:)
Avatar użytkownika
Stały Bywalec
Tak się zastanawiałam, czy w Twojej sytuacji nie byłoby rozwiązaniem "szycie zdalne", czyli z domu dla konkretnej szwalni. Skoro w domu Ci się udaje a w firmie już nie, to może atmosfera i presja faktycznie są przyczyną błędów. Może spróbuj z pracodawcą się porozumieć w zakresie możliwości szycia w domu i dostarczania uszytych ubrań. Tylko tu trzeba wziąć pod uwagę ilość czasu poświęcanego na szycie, by się ze wszystkim wyrobić i umieć się koncentrować na pracy a nie doglądaniu zupy ;). No i nie wiem jakie są możliwości w branży krawieckiej w pracy zdalnej, bo nie jestem zawodową krawcową.



--- Ostatnio edytowane 2013-04-15 18:17:32 przez Agnieszka ---
________________________________________________________
Moda w praktyce - senczyna.com
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Dużo osób kiedyś szyło chałupniczo na zlecenie, przynajmniej w Łodzi - nie wiem jak teraz.

Ja bym się nie poddawała, może warto porozmawiać z psychologiem? Psycholog nie gryzie a może zaproponuje jakieś techniki relaksacyjne, albo po prostu wysłucha jak kumpel.
Owszem, są osoby bardziej utalentowane w kierunku szycia, ale pracą i cierpliwością można wiele nadgonić.

Trzymam kciuki.
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Miła Azotko, jak lubisz szyć, to będziesz to robić, bez względu na rodzaj wykonywanego zawodu. Proponuję właczyć luzik i nie podnosić sobie poprzeczki za wysoko.

Powodzenia:)
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
Dziękuję wszystkim serdecznie za odpowiedzi. Niestety postanowienie musi być jedno- nie nadajesz się, to się nie garnij:(
Wielu świetnych fachowców, z różnych branż, nie nadaje się do pracy "na akord"...i nie jest to kwestia umiejętności tylko braku predyspozycji psychicznych do tego typu pracy...najczęściej wiąże się to z "niską odpornością na stres".
Nie mogę pisać o krawiectwie, bo krawcowa ze mnie żadna. Ale pamiętam swoje początki w zawodzie (jestem instrumentariuszką)...trzęsące się ręce, wypadające z dłoni narzędzia, "blokujące się" zatrzaski narzędzi chirurgicznych (jestem leworęczna a narzędzia są dla praworęcznych)...tysiące myśli "nie dam rady", "nie nadaję się"...hektolitry wylanych łez, wiecznie zasmarkana maska na twarzy... Ale się zawzięłam...bo skoro inni potrafią to dlaczego ja bym nie miała?...Każdą wolną chwilę spędzałam z narzędziami w ręku...w domu przed TV ćwiczyłam zmianę "maczaków"...w pracy po zabiegach analizowałam przebieg operacji...uczyłam się na pamięć co?, gdzie?, w którym momencie?, komu?...ćwiczyłam panowanie nad emocjami...powoli coraz więcej rzeczy zaczęło mi wychodzić...
Pewnej nocy na dyżurze (instrumentariuszki śpią na nockach - żeby w razie zabiegu były jak najbardziej wypoczęte) obudził mnie niesamowity hałas na korytarzu...z hukiem otworzyły się drzwi i zobaczyłam pacjentkę (ciężarną) na łóżku a za nią bladego ginekologa (pierwszy raz na dyżurze w naszym szpitalu), który krzyknął do mnie "brak tętna, lecimy na jodynę" (czyli zabieg musi zacząć się natychmiast)...ja sama, nie ma czasu wezwać "drugiej" do pomocy, asystuje mi piguła z noworodków, brak drugiego lekarza (nie było czasu wezwać)...tekst do mnie " pani staje na asyście...spokojnie, uratujemy tego malucha". I uratowaliśmy...i o ironio, lekarz operujący Wszystkim rozpowiadał, że mój spokój i opanowanie pozwoliło jemu się wyciszyć...
Sorry za tak wielki OT ale chciałam obrazowo pokazać, że warto walczyć ze swoimi słabościami, nie rezygnować tylko pracować nad sobą.

--- Ostatnio edytowane 2013-04-25 10:51:25 przez Bellinda ---
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
:oklasky::oklasky::oklasky:

Brawo, Bellindo!

Takie opowieści przyprawiają o gęsią skórkę...

To podobnie, jak było z moją córką - honorowym krwiodawcą. Została wezwana w trybie nagłym do oddania krwi, pobiegła, oddała - i usłyszała podziękowanie: Uratowała pani dwoje ludzi... Krew jest potrzebna dla rodzącej z krwotokiem...

Ależ z niej jestem dumna!

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Bellindo, pięknie opowiedziana historia, łza mi się w oku zakręciła.

--- Ostatnio edytowane 2013-04-25 18:19:23 przez Natalia_ ---
Avatar użytkownika
Świeżynek
:oklasky::oklasky::oklasky:

Brawo, Bellindo!

Takie opowieści przyprawiają o gęsią skórkę...

To podobnie, jak było z moją córką - honorowym krwiodawcą. Została wezwana w trybie nagłym do oddania krwi, pobiegła, oddała - i usłyszała podziękowanie: Uratowała pani dwoje ludzi... Krew jest potrzebna dla rodzącej z krwotokiem...

Ależ z niej jestem dumna!

Ania
piękne historie, na tym forum oprócz nauki szycia, wielu cennych rad:) można poczytać piękne wzruszające przeżycia, bardzo cieszę się, że was znalazłam:)

--- Ostatnio edytowane 2013-04-25 12:49:26 przez ewe ---
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Piekna opowiesc :kwiatek:

Ja po sobie tez wiem ze niewarto sie poddawac.

Otoz jestem jezdzcem a los chcial ze ponad 10 lat mieszkalam w szwajcarii , gdzie ci ludzie na pozor bardzo cool i przyjazni sa homofobami i rasistami . Pol roku zamiast robic moja prace to ja sprzatalam w boksach , czyscilam konie dla nieukow i co najsmieszniejsze dla mnie nie bylo dni wolnych od pracy czy swiat . Na poczatku bardzo to przezywalam ja po studiach HKiJ a oni nic nie umieja i ja mam im uslugiwac, ale sie zawzielam nauczylam sie jezyka w 3 miesiace i zaczelam pracowac nad swoja zloscia :) po pol roku bylam instruktorem a po roku prywatnym trenerem , mialam wlasne konie do treningu i ludzi oraz sama bylam w kadrze stajennej na zawody . Wiec jeden moral : DLA CHCACEGO NIC TRUDNEGO :)
________________________________________________________
http://ksiezniczkawbryczesach.blogspot.com/

Nur Frauen mit Tattoos sind sexy
Avatar użytkownika
Administrator
Dziękuję wszystkim serdecznie za odpowiedzi. Niestety postanowienie musi być jedno- nie nadajesz się, to się nie garnij:(
Wielu świetnych fachowców, z różnych branż, nie nadaje się do pracy "na akord"...i nie jest to kwestia umiejętności tylko braku predyspozycji psychicznych do tego typu pracy...najczęściej wiąże się to z "niską odpornością na stres".
Nie mogę pisać o krawiectwie, bo krawcowa ze mnie żadna. Ale pamiętam swoje początki w zawodzie (jestem instrumentariuszką)...trzęsące się ręce, wypadające z dłoni narzędzia, "blokujące się" zatrzaski narzędzi chirurgicznych (jestem leworęczna a narzędzia są dla praworęcznych)...tysiące myśli "nie dam rady", "nie nadaję się"...hektolitry wylanych łez, wiecznie zasmarkana maska na twarzy... Ale się zawzięłam...bo skoro inni potrafią to dlaczego ja bym nie miała?...Każdą wolną chwilę spędzałam z narzędziami w ręku...w domu przed TV ćwiczyłam zmianę "maczaków"...w pracy po zabiegach analizowałam przebieg operacji...uczyłam się na pamięć co?, gdzie?, w którym momencie?, komu?...ćwiczyłam panowanie nad emocjami...powoli coraz więcej rzeczy zaczęło mi wychodzić...
Pewnej nocy na dyżurze (instrumentariuszki śpią na nockach - żeby w razie zabiegu były jak najbardziej wypoczęte) obudził mnie niesamowity hałas na korytarzu...z hukiem otworzyły się drzwi i zobaczyłam pacjentkę (ciężarną) na łóżku a za nią bladego ginekologa (pierwszy raz na dyżurze w naszym szpitalu), który krzyknął do mnie "brak tętna, lecimy na jodynę" (czyli zabieg musi zacząć się natychmiast)...ja sama, nie ma czasu wezwać "drugiej" do pomocy, asystuje mi piguła z noworodków, brak drugiego lekarza (nie było czasu wezwać)...tekst do mnie " pani staje na asyście...spokojnie, uratujemy tego malucha". I uratowaliśmy...i o ironio, lekarz operujący Wszystkim rozpowiadał, że mój spokój i opanowanie pozwoliło jemu się wyciszyć...
Sorry za tak wielki OT ale chciałam obrazowo pokazać, że warto walczyć ze swoimi słabościami, nie rezygnować tylko pracować nad sobą.

Niesamowita historia :oklasky:
Jestem pełna podziwu :)
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

3 strony: < 1 2 3 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.