eKrawiectwo.net

Jest jeszcze hurtownia Pasgala przy ul. Matuszwskiej 14.


Ha! To jest ode mnie 10 minut na rowerze Kiedyś tam nawet pracowałem, bo na tym terenie jest sporo różnych firm. To wielkie tereny byłej fabryki telewizorów WZT.
Dziękiiiii

Zbych

A ja używam głównie igieł Akra, ale to dlatego, że m.in. takie ma pani w pasmanterii, w której się zaopatruję. Chociaż - generalnie nie wybieram marek, mam różne igły, w tym no-name - i sięgam po prostu po pierwszą lepszą z brzegu. Różnic w jakości jakoś nie zauważyłam Może po prostu mało wymagająca jestem

Nici - największy zapas mam nici "Nitpol-Kielce", ale coś mi mówi, że to nici chińskie Jakość bez zarzutu, a gama kolorów - bajeczna. Nie wiem, czy jakieś "markowe" mają taką gamę...

Ania

Wszystkie moje igły ręczne są marki Akra, ale te maszynowe to licho wie... Raczej nie są kitajskie, bo mają duuuużo lat i wtedy kitajcy zalewali rynki zgniłych kapitalistów U nas natomiast były demoludzkie rzeczy i raczej podejrzewam te igły o ruskość Jedno im trzeba przyznać - mimo upływu tylu lat i szycia różnych rzeczy nadal są ostre!
Zacząłem dociekać, dlaczego aż taka jest różnica w szyciu i na zdj. "igły" widać chyba, o co cho:
od razu rzuca się w oczy różnica materiałowa - ruskie nie są tak gładkie, choć to może wina ich wieku;
uszko w ruskiej igle jest ciut wyżej - niby nic, ale wystarczy, żeby nie wiązać szwu;
górna krawędź uszka w ruskiej igle jest ostra, bo ma dodatkową fazkę w rowku prowadzącym - przez to często zdarzało się, że nić była "obdzierana" z całej otuliny skrętek aż do linki centralnej i zbierał się kołtun przed uszkiem, aż w końcu nić się rwała.
Ale to już takie dociekania "sobie a muzom", bo skoro odkryłem idealne igły, to tamte wędrują do składzika desek i pinesek

Na kolejnych trzech fotkach jest "coś", co odziedziczyłem razem z maszyną, ale nie mam najbledszego pojęcia, jak tego użyć, ani nawet do czego to służy? Czy to się zakłada zamiast stopki? Czy to jest w ogóle do mojej maszyny?
Liczę na poradę doświadczeńszego trybunału Rady Szyjących

A na ostatniej fotce moja niezniszczalna Wifama na prowizorycznym stołku serwisowym -
jak widać konstruktorom troszkę zabrakło wyobraźni i silnik jest tak umiejscowiony, że zabiera sporą część prześwitu pod ramieniem. Z kolei wyżej być też nie może, bo od tyłu jest tam klapka rewizyjna do smarowania głównej przekładni korbowej. Ale tak naprawdę to jedyny minus tej maszyny.
Jako ciekawostkę jeszcze powiem, że od kiedy przeszła w moje posiadanie ok. 30 lat temu, nie zmieniałem ani razu żarówki w lampce! Nawet nie wiem, czy teraz bym taką gdzieś dostał, bo ma gładki cokół bez gwintu, jak w starych samochodach.

Proszę o rozwikłanie zagadki tajemniczego "cosia"
Zbych

Ślicznotka.

Ona szyje tylko ściegiem prostym?

Zasadniczo tak. Ale zastosowanie zupki chmielowej może powodować lekkie "falowanie"

zibi to je chyba do cerowania

To "coś" na zdjęciu to stopka do cerowania/haftowania. Płoza stopki dociska materiał gdy igła wchodzi w materiał, gdy igła "idzie" do góry płoza delikatnie unosi się umożliwiając ręczne przesuwanie materiału w dowolną stronę, pracę płozy umożliwia dźwignia którą "popycha" uchwyt igły. Z tą stopką pracuje się ze schowanymi ząbkami.

No proszę! Taki chytry wynalazek!
Cerowanie to odpada z pewnością, ale... może kiedyś popróbuję nawet jakiegoś prostego haftowania? Hmmm....

Dzięki za rozjaśnienie! W życiu bym się nie domyślił...

Zbych