Wersja do druku

7 stron: < 1 2 3 4 5 6 7 >

Avatar użytkownika
Krawiec-Filozof
Ano, jako rzekła Ania - to w istocie barwa naturalnej przędzy. Ale skąd się wzięła? Bo przecież prekursorami przędzenia lnu (znanymi historii) byli starożytni Egipcjanie, a ta nazwa zdecydowanie nie brzmi w żadnym narzeczu arabskiego świata...
Ja jestem raczej skłonny do wywodzenia tej nazwy od "ochry", która jest jednym z najstarszych barwników używanych przez człowieka. To pigment pozyskiwany ze zerodowanych skał typu łupków, miki, ew. ziemi z poważną domieszką tychże. Przyjemny w użyciu, ładnie się rozkłada i nie tworzy plam tak, jak np. umbra - gruboziarnista i źle kryjąca. Już nawet siena palona rozkłada się lepiej, choć też jest uważana za trudny pigment.
Przy czym ochra ma mnóóóóstwo odcieni. Po naszemu zwana ugierem, może przyjmować różne odcienie:
ugier złoty, ugier zgniły, ugier soczysty, ugier zielony, ugier blady - jest tego w pytkę fest! :)
Generalnie jest to barwa zbliżona optycznie do beżu, choć o wiele cieplejsza.
Tu znowu musiałbym walnąć cały wykład na temat temperatury barw, ale polegam na Waszym postrzeganiu;
ugier złoty to bardzo gorący kolor, słoneczny, tchnący życiem, natomiast jego drugi biegun - ugier szary - to kożuch na wystygniętej kawie z mlekiem. Dużo mleka i trochę kurzu. Ten kolor zalicza się do grupy pastelowych, czy gwaszowych. Czyli rozbielonych. A w akwareli - laserunkowych, gdzie czynnikiem rozbielającym jest kolor podłoża (papieru).
Ecru w pojęciu handlowym, to rodzaj chłodnego beżu - jakby do kubka kakao z dużą ilością mleka dolać odrobinę czarnej farby. To w porównaniu z innymi barwami z grupy brązów wypada zdecydowanie chłodno, aczkolwiek w zestawieniu z niektórymi typami karnacji ciała może sprawiać wrażenie bardzo ciepłe.

Mojej znajomości mieszania barw się nie dziw, bo żyję z tego od ponad 30 lat... :)

Proszę o następny zestaw pytań! Chętnie się podzielę! :)
________________________________________________________
Maszyna do szycia składa się z:
1. maszyny zasadniczej
2. maszynisty
https://www.facebook.com/Zibiasz
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Ano, jako rzekła Ania - to w istocie barwa naturalnej przędzy. Ale skąd się wzięła? Bo przecież prekursorami przędzenia lnu (znanymi historii) byli starożytni Egipcjanie, a ta nazwa zdecydowanie nie brzmi w żadnym narzeczu arabskiego świata...
Ja jestem raczej skłonny do wywodzenia tej nazwy od "ochry", która jest jednym z najstarszych barwników używanych przez człowieka. To pigment pozyskiwany ze zerodowanych skał typu łupków, miki, ew. ziemi z poważną domieszką tychże. Przyjemny w użyciu, ładnie się rozkłada i nie tworzy plam tak, jak np. umbra - gruboziarnista i źle kryjąca. Już nawet siena palona rozkłada się lepiej, choć też jest uważana za trudny pigment.
Przy czym ochra ma mnóóóóstwo odcieni. Po naszemu zwana ugierem, może przyjmować różne odcienie:
ugier złoty, ugier zgniły, ugier soczysty, ugier zielony, ugier blady - jest tego w pytkę fest! :)
Generalnie jest to barwa zbliżona optycznie do beżu, choć o wiele cieplejsza.
Tu znowu musiałbym walnąć cały wykład na temat temperatury barw, ale polegam na Waszym postrzeganiu;
ugier złoty to bardzo gorący kolor, słoneczny, tchnący życiem, natomiast jego drugi biegun - ugier szary - to kożuch na wystygniętej kawie z mlekiem. Dużo mleka i trochę kurzu. Ten kolor zalicza się do grupy pastelowych, czy gwaszowych. Czyli rozbielonych. A w akwareli - laserunkowych, gdzie czynnikiem rozbielającym jest kolor podłoża (papieru).
Ecru w pojęciu handlowym, to rodzaj chłodnego beżu - jakby do kubka kakao z dużą ilością mleka dolać odrobinę czarnej farby. To w porównaniu z innymi barwami z grupy brązów wypada zdecydowanie chłodno, aczkolwiek w zestawieniu z niektórymi typami karnacji ciała może sprawiać wrażenie bardzo ciepłe.

Mojej znajomości mieszania barw się nie dziw, bo żyję z tego od ponad 30 lat... :)

Proszę o następny zestaw pytań! Chętnie się podzielę! :)
Zibiaszu - doktorat z color management zaliczony !!!!!:hura:
Chylę czoło przed Tobą Człowieku:oklasky:
________________________________________________________
"W żadnym wieku nie powinieneś się wstydzić tego, czego nie wiesz, ponieważ zamiłowanie do nauk i zajmowanie się nimi nie ogranicza się do czasów szkolnych, lecz kończy się z życiem." (Szymon Marycki,1551)
Avatar użytkownika
Pogromca spamerów
Zbigniew..........

jaki kolor ma dziś niebo ?
Avatar użytkownika
Administrator
Leżę...
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Krawiec-Filozof
Zbigniew..........

jaki kolor ma dziś niebo ?
Oj Roksi! A ładnie to się nabijać ze starszej kolegi? :)
Ale skoro już zaczęłaś, to Ci odpowiem:
niebo nigdy nie ma jednolitej barwy, ponieważ im bliżej horyzontu - tym jest jaśniejsze. Oczywiście tylko dla naszego oka, a bierze się to stąd, że nad horyzontem widzimy niebo przez swoisty filtr wilgotności powietrza, spalin, rozmaitych zanieczyszczeń itd...
Jaki miało dziś kolor? Nie wiem, bo cały dzień przesiedziałem w robocie! :)
Ale kiedy rano jechałem do firmy i było w miarę pogodnie - to kolor był standardowy, czyli ultramaryna z poważną domieszką bieli, rzędu 60-70%.
Jednak w mieście barwę nieba widzi się inaczej, niżeli w otwartym terenie, bez wszystkich zanieczyszczeń i świateł, przez które widać zaledwie 1/100 gwiazd, o kolorze nieba nie wspominając...
Kiedyś, w młodzieńczych latach miewałem takie szajby, że potrafiłem czekać całą noc, aby namalować barwy świtu - niezrównane w swojej świeżości i nasyceniu. Od pastelowych żółcieni neapolitańskich i brzoskwiniowego odcienia pomarańczowego, przez cyklameny i fuksje, po zdecydowanie cyjanowy błękit. Polecam wszystkim! Urok zachodów słońca wysiada przy uroku świtu!
Potrafiłem też siedzieć godzinami na ławce i obserwować, jak odbicia światła zachowują się na nadwoziach samochodów, jak po nich przepływają i na zmianę rozlewają się, bądź zwężają do ostrych blików... Tak się kształtuje wrażliwość oka na te subtelności...
To lata doświadczeń i chęci poznania prawidłowości, rządzących postrzeganiem barw. W paru słowach nie da się tego opowiedzieć, ale mogę o tym gadać godzinami...
Co do nieba samego - miewa rozmaite barwy. Od świetlistej turkusowej, przez kobaltową, do nawet błękitu paryskiego (np. po sierpniowej burzy).
W każdym razie do uzyskania w malarstwie barwy czystego, pogodnego nieba używa się zawsze ultramaryny z dużą domieszką bieli.

Następne pytania? :D
________________________________________________________
Maszyna do szycia składa się z:
1. maszyny zasadniczej
2. maszynisty
https://www.facebook.com/Zibiasz
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Ja zawsze uwielbiałam nazwy kolorów podawane przy wzorach krzyżykowych w niemieckich gazetkach... Oprócz cyfrowego kodu koloru. Dlatego w niemieckich, bo z takimi miałam kontakt, nie dlatego, żebym była jakąś propagatorką niemieckości ;-) w polskich się wtedy nie spotkałam z takimi opisami.

Dwa słowa - i od razu wiadomo, o co chodziło, nawet jeśli się nie miało takich samych mulin /no bo skąd się miało mieć?/.

Jodłowa zieleń, makowa czerwień, sadza, dębowy brąz - te określenia były o wiele łatwiejsze dla zwykłego człowieka do skojarzenia niż ugry i cynobry... Chociaż i te fachowe nazwy kocham... Szkoda, że nie używa się ich szerzej na co dzień, to tak ułatwiłoby życie...

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Zibiasz - mimo, że nic nie rozumiem, "mów do mnie jeszcze".
Dawno stwierdziłam, że ludzie zachwycają się zachodami słońca, bo... nie widzieli wschodów. Są nieporównywalne.
Rozumiem natomiast, co mówi Ania.:) Mimo, że nie znam niemieckiego, te przetłumaczone nazwy barw do mnie przemawiają. Czasem pojawiają się takie w polskich opisach kolorów nici do haftu, pewnie wzorem niemieckich.


--- Ostatnio edytowane 2014-02-24 17:52:53 przez violina64 ---
Avatar użytkownika
Krawiec-Filozof
Ja zawsze uwielbiałam nazwy kolorów podawane przy wzorach krzyżykowych w niemieckich gazetkach... Oprócz cyfrowego kodu koloru. Dlatego w niemieckich, bo z takimi miałam kontakt, nie dlatego, żebym była jakąś propagatorką niemieckości ;-) w polskich się wtedy nie spotkałam z takimi opisami.

Dwa słowa - i od razu wiadomo, o co chodziło, nawet jeśli się nie miało takich samych mulin /no bo skąd się miało mieć?/.

Jodłowa zieleń, makowa czerwień, sadza, dębowy brąz - te określenia były o wiele łatwiejsze dla zwykłego człowieka do skojarzenia niż ugry i cynobry... Chociaż i te fachowe nazwy kocham... Szkoda, że nie używa się ich szerzej na co dzień, to tak ułatwiłoby życie...

Ania
Aniu! Ja też bym pragnął, żeby wszyscy używali nazw zgodnych z systematyką przyjętą na świecie, ale to przecież mżonki...
Dla pełniejszej jasności - obowiązują na świecie dwie palety - Talensa i Rowneya.
Przy czym Talens inaczej nazywa niektóre barwy, niżeli Rowney. I tak np. według Talensa "zieleń a'la Paul Veronese" w palecie Rowneya nazywa się "zielenią lagunową".
Bywają też barwy niesklasyfikowane w tych międzynarodowych kanonach, ale znane w naszej systematyce krajowej. Np. kolor "gołębi" - taki blady błękit z domieszką szarości. Popielaty - też nie jest ujęty w żadnej z palet. A u nas jest popularny...
W sumie dobrze chyba, że staramy się to wszystko przełożyć na ogólnie zrozumiały system, ale bierze się stąd bałagan. Chociażby najbliższy przykład koleżanki, która trwała w przeświadczeniu, że ecru to kremowa biel...
Taki kolor nazywa się "kość słoniowa" i zawiera tylko domieszkę żółcieni do białego nośnika.
Ewentualnie odrobinkę czerni.
Pozostaje jeszcze kwestia tzw. "waloru barwnego", bo kość słoniowa może mieć odcień cieplejszy, bądź zimniejszy. To zależy od wzajemnego stosunku czerni i żółcieni. Można też dodać ździebko czerwieni i wówczas walor barwny będzie zdecydowanie cieplejszy.

Aniu, napisałaś o tych niemieckich nazwach barw;
poniekąd są słusznie uproszczone, ale np. jodła w zależności od pory roku zmienia barwę i np. zimą jest wyraźnie niebieskawa. Po prostu chlorofil ulatnia się z igieł...
Czerwień makowa to w systematyce karmazyn, dopóki są nie do końca dojrzałe, natomiast później to szkarłat.
Brąz dębowy to właśnie dobre podłoże do uzyskania ecru, tylko trzeba jeszcze dołożyć trochę bieli.
Sadza - bywa w dwu odmianach - matowa, to czerń słoniowa, lub chromowa. Natomiast połyskliwa - czerń grafitowa. Lub krucza.
Przy czym krucza jest czarna, jak sumienie faszysty, natomiast grafitowa zdecydowanie wpada w szarość.

Ojoj! Aleście mi potrąciły strunę! Teraz mogę brzęczeć siłą inercji przez dłuuugi czas!
Uwielbiam rozprawianie o barwach! :)
________________________________________________________
Maszyna do szycia składa się z:
1. maszyny zasadniczej
2. maszynisty
https://www.facebook.com/Zibiasz
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
ale np. jodła w zależności od pory roku zmienia barwę i np. zimą jest wyraźnie niebieskawa. Po prostu chlorofil ulatnia się z igieł...
Ojoj! Aleście mi potrąciły strunę! Teraz mogę brzęczeć siłą inercji przez dłuuugi czas!
Uwielbiam rozprawianie o barwach! :)
Zibi, piszesz o jodle kalifornijskiej, której igły, długie o długości 4-7 cm, są obustronnie jednobarwne, matowe od szarozielonych poprzez niebieskie (u odmiany 'Violacea') do prawie srebrzystych (f. Argentea). Innym przykładem może być rzadziej spotykana jodła szlachetna, odmiana 'Glauca' - też ma igły niebieskawo-srebrzyste.

Chlorofil wcale się im nie ulatnia, takie są po prostu. Chlorofil to nie olejek eteryczny ;)
Takie np żywotniki (Thuja species), to faktycznie rudzieją na zimę, ale to ma związek z fizjologicznym przygotowaniem się rośliny do niskich temperatur i suchego powietrza.

Taka np jodła koreańska ma prześliczne soczysto-ciemno-zielone igły,(dla mnie podchodzi to pod zieleń butelkową) długości do 2 cm, a ich spód jest prawdziwie kredowobiały. A szyszki ma fioletowe. Taka wesoła jest ta jodełka ;)
Nasza rodzima jodła - Abies alba, ta z Puszczy Jodłowej, też ma ciemnozielone igiełki (już nie takie jak koreanka) z dwoma jasnymi paseczkami po ich spodniej stronie;
Avatar użytkownika
Krawiec-Filozof
Oho! Dostrzegam kompankę do dyskursów na temat barw! Super gicio!
Jednak z moich obserwacji naszych krajowych iglaków wynika, że na zimę zmieniają barwę.
Nie upieram się przy utracie chlorofilu - to był najpierwszy pomysł z brzegu. Jednakowoż zmiana wybarwienia występuje dosyć wyraźnie.
I nie wmawiajcie mi, że to za sprawą szronu! :)

Weź pod uwagę, że w Wikipedii może pisać każdy, kto tylko ma na to ochotę.
Ja absolutnie nie polegam na tych wpisach, bo już wiele razy natknąłem się na totalne bzdury.
________________________________________________________
Maszyna do szycia składa się z:
1. maszyny zasadniczej
2. maszynisty
https://www.facebook.com/Zibiasz

7 stron: < 1 2 3 4 5 6 7 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.