Wersja do druku

294 strony: « < 192 193 194 195 196 197 198 > »

Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
:oklasky:

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Też kupiłam nowego Łucznika jako pierwszą własną maszynę (przedtem szyłam na maszynie mamy albo teściowej), była to Zofia. W sumie nigdy nie szyłam na żadnej wypasionej drogiej maszynie i z Zofii się bardzo cieszyłam. Raz maszyna była w serwisie. Diagnoza - przestawiony chwytacz. Podejrzewam, ze mogła to być moja wina, aczkolwiek nie mam pojęcia, co zrobiłam, żeby do tego doprowadzić. Pewnie cieszyłabym się nią jeszcze trochę, ale skusiłam się na Silverkę, która akurat była w Lidlu. Długo się biłam z myślami, czy zmieniać Zofię na Silver Cresta, czy nie. Łucznika udało mi się sprzedać, zanim Silver Crest "rzucili" w Lidlu, wiec decyzja jakby się sama podjęła. Kiedy usiadłam pierwszy raz do Silverki, nie mogłam się nadziwić, jak płynnie i cicho szyje w porównaniu do Zofii, że stół się nie trzęsie, kiedy szyję szybko, ze plastiki nie skrzeczą i wszystko jest dobrze spasowane, nie zacina się pokrętło zmiany ściegu. Czy poleciłabym komuś w takiej sytuacji Łucznika Zofię? Nie. Mimo, że problemów większych nie miałam z tą maszyną i pewnie gdyby nie pojawienie się czerwonej Silverki (tak, połasiłam się na ładny wygląd :D), to bym szyła dalej na Zośce...Po prostu w moim przypadku w porównaniu z Silver Crestem, który kosztuje podobnie, Łucznik Zofia wypada gorzej.
________________________________________________________
www.facebook.com/natabo.retro.design/
Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
Może niech użytkownicy, którzy mają /mieli "felernego" Łucznika niech po cichu sobie odpowiedzą czy na pewno dobrze swą maszynę traktowali, nie mają żadnych grzeszków na swoim koncie, czy ona może z wadą jednak była?:mysli:
To chyba do mnie było, więc się czuję wywołana do tablicy:)
Dzisiaj wysłałam Natalkę w świat, znaczy na Śląsk. Nie mogę stwierdzić, że jestem czysta jak łza i grzechów wobec mojej maszyny nie mam żadnych. Ale była moja domową maszyną, oliwiłam ją często, odkurzałam, przeczytałam instrukcję, stosowałam wszystkie zapisane zasady i nie szyłam na niej nic ciężkiego. Raz spróbowałam podszyć jeansy, ale po paru ruchach igły wiadomo było że nie podoła. Potem szyłam samą bawełnę, czasem patchworkowe poduszki, więc z wypełnieniem. Szyła, chociaż materiału trzeba było trzymać z dwóch stron, cały czas pilnując. Pociłam się przy niej jak mysz, baaardzo dużo prułam, i ciągle szukałam sposobu jak nam obu zrobić lepiej. Dałam nam czas na "dotarcie": mówiłam do niej delikatniej, nie krzyczałam, szyłam tylko ściegiem prostym i zygzakiem. I fakt, szyła. Ale szycie na niej mnie dużo kosztowało, a swoje nerwy cenię. Na koniec stwierdziłam, że kupiłam maszynę żeby się cieszyć szyciem - Natalia mi tego nie daje. Miałam ją prawie 2 lata, użytkowałam często. Nauczyła mnie dużo pokory wobec maszyn(nie tylko szyjących) i cierpliwości w próbowaniu coraz to nowych opcji. Jak się człowiek uprze, to będzie szył i na badziewiu. Ale ja nie chcę się upierać i toczyć wojen.
Avatar użytkownika
Świeżynek
Wiesz, Drozdzikowa, nie bierz tego tak osobiście, pisałam ten post bez konkretnego adresata na myśli.:luzik: Szycie ma sprawiać radość, relaksować, być odskocznią od codziennych zajęć /o ile kto nie szyje zarobkowo, bo to jeszcze inna bajka/ i masz rację, własne nerwy szanować trzeba. Oby Twoja kolejna maszyna dawała Tobie radość z szycia, pozdrawiam :papa:
Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
Urażona się nie poczułam z żadnej strony. Moją nową maszyną jest SilverCrest i czuję ogromna różnicę w porównaniu z Łucznikiem. Wątek zahaczył o Łucznika, więc chciałam wyrazić swoja opinię. Może komuś się przyda i się nauczy na moim przykładzie. Albo przynajmniej będzie bardziej świadomie wybierał. Tyle chciałam:ostr:
Avatar użytkownika
Świeżynek
Niech się SilverCrest dobrze sprawuje :):)
Avatar użytkownika
Świeżynek
Dzień dobry wszystkim forumowiczom:)

Z racji tego, ze moja mama jest krawcową, udało mi się jeszcze będąc licealistką, "popełnić" kilka spódnic/sukienek (głównie dlatego, że mama odmówiła ich uszycia:))Teraz sama mam 3-letnią córkę i postanowiłam, że wrócę do szycia. Od kilku dni więc intensywnie rozglądam się za maszyną dla mnie. Dzięki temu właśnie trafiłam na to fantastyczne forum i szczerze liczę na Waszą pomoc. Maszyna będzie mi potrzebna do: szycia / przerabiana dziecięcych ubranek (podejrzewam, że głównie z dzianiny lub polaru); skracania / podwijania (zapewne trafią się jakieś dżinsowe spodnie)i pewnie do szycia całej masy różnych "pierdółek", co chyba ma najmniejszy wpływ na wybór.
Mój problem zaczął się w momencie, w którym mąż zaproponował, że kupi mi maszynę w ramach prezentu urodzinowego:) Zwiększyło to bowiem rozmach cenowy i rozbuchało wyimaginowane zapewne potrzeby...
W pierwszym rzucie bowiem zastanawiałam się nad:
http://maszynydoszycia.wroclaw.pl/domowa-maszyna/Janome-Juno-E1015-117.html
lub
http://maszynydoszycia.wroclaw.pl/domowa-maszyna/Siruba-HSM-2215-103.html

A teraz łazi mi jeszcze po głowie:
http://maszynydoszycia.wroclaw.pl/domowa-maszyna/Juki-HZL-29Z-137.html
lub
http://www.euro.com.pl/maszyny-do-szycia/singer-4423.bhtml

No i zastanawiam się właśnie nad sensem wydawania tych dodatkowych pieniędzy, bo może jednak te tańsze maszyny spokojnie wystarczą na moje amatorskie potrzeby? Ania pięknie opisała w tym wątku moje dylematy...

Będę wdzięczna za Wasze opinie!

Pozdrawiam,
Magda
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Zdaje się, że tylko Singer ma wszystko to, co powinna mieć maszyna: płynną regulację szerokości i długości ściegu, regulację naprężenia nici górnej no i trzy ustawienia igły. Z proponowanych przez Ciebie maszyn ja wybrałabym właśnie tę. Może nie jest najpiękniejsza, ale w szyciu nie o urodę maszyny chodzi. Na tym Forum jest wielu użytkowników, którzy kochają swoje maszyny - wcale nie za wygląd, lecz za świetnie układającą się współpracę...

--- Ostatnio edytowane 2014-06-12 15:30:54 przez violina64 ---
Avatar użytkownika
Świeżynek
Próbuję znaleźć jak najlepsze opisy, i tak:
Siruba:
Długość ściegu: 4 mm
Szerokość ściegu: 5 mm
Regulacja długości ściegu: tak
Regulacja naprężenia nici: tak
Ale nic o regulacji szerokości...

Janome:
płynna regulacja długości ściegów (max 4mm)
płynna regulacja szerokości zygzaka (max 5mm)
Ale nic o regulacji naprężenia nici...

Juki:
Regulacja długości ściegu: Płynna 0-4 mm
Regulacja szerokości ściegu: Płynna 0-6,5 mm
Regulacja docisku stopki:Nie
Zmiana położenia igły: Tak, centralna pozycja i płynna w lewo
Ale nic o regulacji naprężenia nici...

Singer:
- Ilość położeń igły: 3 (L, Ś, P)
- Długość ściegu: 4.0 mm
- Szerokość ściegu: 6.0 mm
- Płynna regulacja szerokości i długości ściegu (przy pomocy tarcz nastawy)
Ale nic o regulacji naprężenia nici...

Do czego przydaje się regulacja naprężania nici?
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Do wiązania prawidłowych szwów. Chyba każda maszyna ją ma.

Bez niej niemożliwe byłoby zmienianie szytych materiałów ani zmienianie nici.

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

294 strony: « < 192 193 194 195 196 197 198 > »

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.