eKrawiectwo.net

A tak mi się spodobała idea, bo podpatrzyłem na airshow.

Survivalowe krzesełko

Jak się uda zdobuć nogi, to będzie cacy, ale założenie jest takie, że to survivalowe krzesełko. W lesie materiału na nogi pod dostatkiem, więc nie powinno być problemu. Może i małe, ale na moje 4 litery w zupełności wystarczy.

Sorry za jakość nóg, ale zrobione "na kolanie" tylko żeby pokazać uszytek

Cordura 600D, podwójnie składana,
Kieszonki na nogi i jedna z rzepem do przechowywania łącznika nóg (tkai na poczekaniu zrobiony z drucianego wieszaka, ale napewno są lepsze patenty, choćby paracord, który też można schować w kieszonce.

zdjęcia, cz2

funkcjonalne na pewno

Surwiwalowe? Mnie najbardziej nogi bolą w muzeach

Wyobrażam sobie wyciąganie z wora sękatych nóżek i składanie krzesełka w zacnych murach muzeum! Aczkolwiek - w ogrodach Wersalu przyjęłabym i takie z najgłębszą wdzięcznością!

Ania

Saszetka do joggingu

w założeniu na telefon formatu Samsung Galaxy, albo Sony Xperia (wiecie, te takie z dużymi dotykowymi wyświetlaczami), jakieś klucze i dokumenty.

Mocowana na pasek, na plecach. A takie miałem zamówienie w ramach autopromocji.

Czarna Cordura 600D, impregnowana, wymiary 15cm (wnętrze) x 10cm x 2cm
mocowanie MOLLE z możliwością montażu na pasku 25mm i 50mm

Zdjęcia nr2

Widać ogrom pracy!Pięknie wszystko poodszywane,bardzo estetyczne!

I niech tylko spróbuje wypaść Mowy nie ma!

Ania

łał krzesło świetne ,mojemu Chłopu by się przydało jak chodzi do lasu straszyć dziki^^

Przemyślenia o marketingu [Maxpedition]

Jest sobie taka firma, która produkuje oporządzenie i akcesoria taktyczne, survivalowe, campingowe. Nazywa się Maxpedition. I wszystko ok.

Mają w ofersie fajne rzeczy. Jednak jak wszędzie zawsze znajdzie się jakieś ale, przynajmniej dla mnie (rzadko zdarza się, by mi się coś do końca podobało), a w systemie marketingowym dużych koncernów (a do takich można zaliczyć powyższą firmę) jest takich rzeczy naprawdę sporo.

W tym przypadku taką rzeczą jest system TacTie (czyli jakby to spróbować przetłumaczyć na polski i rozszyfrować: taktyczny krawat). Ot, zwykłe zapięcie, składające się z krótkiego, około 30cm paska (jakby policzyć długość całkowitą), i tzw. "drabinki".

I na tym robi się marketing. Firma sprzedaje przykładowo ładownice z PALSami z tyłu w systemie TacTie 3" (czyli ok 7,5cm), lub 5" (ok 25-30cm), ale bez zapięcia. Czyli kupujesz ładownicę i nie możesz jej nigdzie przyczepić, jak nie masz tego magicznego TacTie ! A 4szt TacTie u nas w Polsce kosztuje (w zależności od rozmiaru, bo są też 5") 22-27PLN ! I zamiast kupić łądownicę za powiedzmy, niech będzie 60PLN, trzeba kupić ładownicę za 60PLN plus dodatkowo durne paseczki za ponad 20PLN !

Mądre głowy zaraz będą mi udowadniać, że można sobie taki TacTie przepiąć do innej łądownicy. Ale, na Boga, kto takie rzeczy robi ? Widzieliście takiego ? Ja nie, no chyba że komuś bardziej zależy na gadżetach, zamiast na praktyczności. Każda ładownica ma swoje zapięcie dostosowane do jej wymiarów. Kiedyś myślałem o takim panelu naszelkach, albo o szelkach odczepianych, żeby doczepiać różne plecaki. Ale nijak nie jest to użyteczne. Czysty marketing.

A tego nie lubię. Między innymi dlatego zacząłem szyć, taka "Wkurzona Madzia" Tyle w temacie.

poniżej powód wpisu