Wersja do druku

4 strony: < 1 2 3 4

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Eee, to Wy młodzi jesteście... pewnie nie pamiętacie czegoś takiego co nazywało się łom, z kawałkami herbatników, pycha...
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Pamiętam nazwę bo dziwna, ale co to było?

A tu prasa o tym evencie z żubrami, koszmar.
________________________________________________________
Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko bardzo nudne i czasochłonne.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Ja pamietam nazwe blok i nawet sama robilam z pokruszonymi ciastkami w srodku, po prostu master szef :D
A co pieczecie na swieta? Ja zabieram sie za pasztet bo u nas musi byc z cwikla na sniadanie, a ciasta beda tez pieczone, tylko juz wszystkie zadania rozdzielone, moze cos upieke dodatkowo, ale nadgorliwosc gorsza od..
Koma, powiem Ci ze ludzie wymordowali drapiezniki, nie ma wilkow, rysi malo., a dzikie psy sa oczywiscie wylapywane, a nawet wystrzeliwane, bo przeciez teraz drapieznikami jedynymi sa ludzie i oni decyduja co moze zyc, jak dlugo i czy jest jadalne, czy do wyrzeucenia...taka prawda...jezde z psem pod miasto i tam na polu zyja sarny pod pasnikiem, a nad pasnikiem jest strzelnica...za duzo ludzi, za malo lasow, a skoro zwierzeta sa sztucznie karmione to jest ich za duzo i trzeba eliminowac...ludzie sa bogami...

--- Ostatnio edytowane 2017-12-11 19:11:59 przez AsiaSu ---
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
A do niedawna jeszcze były i piosenka
"Są ludzie, jak ludzie,
są ludzie jak psy...
Psy mają swoich panów, są ciągle głodne...
Są ludzie jak psy..."
miała wątki nowe, nie obrażała też psów, z racji choćby tego, że novum tyczyło się słynnego powiedzenia "człowiek człowiekowi wilkiem", "homo homini lupus est". Ale kiedy wilki w latach 40 przebiegały przez wieś, ludzie zamykali się w zagrodach. W górach one żyły, jakąś rewolucjonistkę bolszewiczkę "wilkom na pożarcie" nawet skazano. A dzisiaj jedyne, ostatnie stado uciekło do bardziej zeuropeizowanej Słowacji i .. tyle je widziano.
Ja staram się wychowywać moje zwierzęta w zgodzie z przyrodą i naturalnymi popędami ale i dostosować do technicyzacji, z racji naszego zamieszkania w wielkim mieście. Tak jak i moje koleżanki. Razem stanowimy coś w rodzaju pewnego frontu, gdzie zwierzaki się szanuje, ale i tresuje w zgodzie ze sobą (są od szczenięcia przyzwyczajone do siebie i do innych gatunków). Znajome interesują się tym samym, jak i tresurą. Moja koteczcka,bo ona mi tylko została, "potrafi" to co i pies (a mój wilczur był przyzwyczajony do 5 kotów, koty do rybek i żółwi). Wstać, siadać, warować na rozkaz i ...niekoniecznie. Zawiadomić, kiedy mam czyścić kuwetkę.Rodzina bała się kota, ale mało że nie zemdlała, kiedy dałyśmy pokaz kociej tresury. No i nie wierzyła, że kotek chodzi do kuwetki.Myśleli, że robi jednak gdzieś po kątach. Ale że nie opuszczała mojej nogi, trudno było w końcu argumentować.
W domu tego z nią nie ćwiczę na ogół, złażę z łóżka, wyciągnięta na "polowanie" o 6 nad rankiem albo nawet i o 4 przez zwierzaki, ale umieją ta po to, żeby móc żyć spokojnie, ja i one, wśród cywilizacji zoraz bardziej opętanych ludzi. :)
Świąteczne i noworoczne pozdrowienia ślemy z Rokitką :)
PS.
Chickie jest coraz bardziej komputerowo genialna, udało mi się nawet coś bardzo podobnego do owerlocka :)
Na święta kupiłam piernika w piekarni,smaczniutki, marcepanka duży blok (tak notabene, blok -no tą nazwę też pamiętam z lat 80) pasztet w delikatesach u ulubionego rzeźnika moich kotów, no i - wszystko zdrowa żywność, i "BIO" . Droższe to w mieście, ale trudno jest o coś co jest pozbawione konserwantów i nie psuje się zaraz. Kiedyś mięso po 1,5 dnia nie nadawało się do spożycia. Musieli opatrzeć to certyfikatami i opakować odpowiednio, żeby ludzie odwołali w dużych miastach strajk konsumencki.
________________________________________________________
Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko bardzo nudne i czasochłonne.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Pomyliłam wątki, przepraszam:):)

--- Ostatnio edytowane 2018-03-08 23:29:15 przez jakłucznik ---

4 strony: < 1 2 3 4

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.