Wersja do druku

3 strony: 1 2 3 >

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Ależ mnie tutaj dawno nie było. Chyba się przedwcześnie zestarzałam, bo nic mi się nie chce. Nawet szyć mi się nie chce. Za bardzo nie wiedziałam, gdzie ten wątek umieścić, ale zdecydowałam się tutaj, ponieważ będzie o szyciu. Może nie porady szyciowe, ale o szyciu. Dlatego Sus, gdybyś uznała, że jednak nie, to przenieś, dobrze? :) Dzisiaj odwiedziłam blog naszej koleżanki Moniki, która pisała o papavero. I pisała tam o sprawach, które mnie poruszyły :) Pierwsza to szpilkowanie uszytek. Nie wiem, jak wy, ale ja jeszcze nigdy nie fastrygowałam żadnej uszytki. Wiem, wiem, może to zbrodnia, ale jakoś nigdy mi się chce i zawsze jadę tylko na szpilkach. Może mam to w genach? Bo moja mama też nigdy nie fastrygowała. Ale zaraz, zaraz, o jakich genach ja mówię? Przecież zaczęłam szyć dopiero na trzecim biegu. A wcześniej, to nawet guziki przyszywałam opornie.
A druga sprawa to "typowe" sylwetki Polek. Jakie one są? Monika pisze, że to przeważnie wzrost ok. 168 cm. Jeżeli tak, to ja też mam "nietypową" sylwetkę, jak na Polkę, bo mam 156 cm wzrostu i wszystko muszę zmniejszać. I wykroje, i gotowe rzeczy, które można kupić w sklepach.
I jestem ciekawa Waszych opinii?


--- Ostatnio edytowane 2011-09-27 10:24:01 przez Manuskrypt1 ---

--- Ostatnio edytowane 2011-09-27 10:24:51 przez Manuskrypt1 ---
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Ja też nie lubię fastrygować, więc jak tylko się da to tylko spinam szpilkami. Czasami jednak jeśli nie jestem czegoś pewna(to zależy raczej od materiału) to fastryguje. Może i zabiera czas, ale czasem warto ;)

Jeśli chodzi o "typowość" to ja też nie mam tu czego szukać gdyż mam 177cm wzrostu. A mówiąc o tym "standardzie" - 168cm, to faktycznie podstawowy wykrój np. w burdzie jest na taki właśnie wzrost. Patrząc na ciuchy w sklepach myślę że też kierują się oni tą średnią wzrostu kobiet. Przykład: w maju chciałam kupić sukienkę. Byłam we wszystkich sklepach w których mogłabym znaleźć coś co by mnie zainteresowało. Niestety wszystkie krótkie sukienki były ZA krótkie (długie zresztą też). I niestety taka krótka sukienka ma też wyżej wcięcie w talii, wyżej miejsce w którym powinny znaleźć się biodra. A jeśli mam wydać pieniądze na sukienkę(i tak więcej niż wydałabym na materiał) to chce uniknąć przeróbek i liczę że będzie pasowała. Niestety najwyraźniej mogę tylko o tym pomarzyć z moim niestandardowym wzrostem ;) Dlatego właśnie doceniam szycie. Jeśli coś w wykroju nie pasuje zawsze można sobie to zmienić, obniżyć, przedłużyć.
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Ja też nie fastryguje :/ choć wiem że powinnam :/ szczegolnie sukienki w okolicach bioder :/ bo z racji nietypowości w tym miejscu za nic nie pasują :(
W wyniku lenistwa pierwszą sukienke prułam kilka razy :P. Efekt taki że boję się ponownie szyć papaverowe dopasowane w biodrach rzeczy :P
A na typową Polke jestem za wysoka, mam za duży biust i za małą pupe :P ,chociaż to akurat mnie pociesza :D

--- Ostatnio edytowane 2011-09-27 12:19:12 przez Juli ---
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Administrator
Jestem inna ale... wszystko z uporem maniaka fastryguję! Nie wyobrażam sobie szyć na samych tylko szpilkach. Kilkakrotnie próbowałam i dzięki temu skrzywiłam/złamałam parę igieł a poza tym krzywo zeszyłam. Nie powiem, to bardzo przyspiesza pracę (tzn. nie w moim przypadku bo potem zawsze muszę pruć to co uszyłam na szpilkach) ale jeśli chodzi o precyzję to ja muszę fastrygować.
Podziwiam wszystkich, którzy nie fastrygują a szyją i wychodzi im to prosto i starannie.

Co do wzrostu to jestem typowa: 167 cm ale sukienki z Burdy zawsze są dla mnie za długie. Długość do połowy łydki jest nie dla mnie, wyglądam przekomicznie i muszę skracać.
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Ja też preferowałam szpilkowanie - w końcu komu by się chciało fastrygować? pozatym zazwyczaj jak coś szyję to na szybko, bo jest jakaś okazja na którą chcę to założyć i potem wychodzą nie do końca ładnie uszyte rzeczy.
Teraz obiecałam sobie że będę szyć powoli i będę fastrygować strategiczne miejsca (np. wszywanie rekawów w żakiecie), tak żeby sprawdzić jak leży zanim zszyję, a nie pruć 8 razy jak to zazwyczaj u mnie bywa :)
Tyle że przez to że już się nie spieszę z szyciem to żakiet który mogłabym skończyć w 4 popołudnia leży już miesiąc, bo nie czuję tej presji żeby szybko szyć bo nie zdążę...
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Co do fastrygi, to do tej pory zawsze tak robiłam: tak mnie nauczyła mama, nie wyobrażałam sobie, że mozna cos uszyć wczesniej nie fastrygując. Ale sukienkę z papavero uszyłam całą nie robiąc nawet centymetra fastrygi tylko spinając szpilkami i nic mi sie nie przesuwało, nie zlamalam tez ani nawet nie skrzywiłam igły w maszynie. Pewnie tez zależy od materiału, są takie, których nie uszyjesz, jesli nie sfastrygujesz.

Co do typowych wymiarów, to podpisac sie moge obiema rekami i nogami pod tym co napisała Alto: kupne sukienki mają dla mnie pas pod biustem, często ciagną się w ramionach ,albo odwrotnie - są za duze. No i ta długość!
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Tyle że przez to że już się nie spieszę z szyciem to żakiet który mogłabym skończyć w 4 popołudnia leży już miesiąc, bo nie czuję tej presji żeby szybko szyć bo nie zdążę...

Sallma oj oj!!!Ja mówiłam że narobiłaś mi ochoty na żakiet i....ja już mam gotowy do latania....Może tym Cię zmotywuję? Kilkakrotnie próbowałam i dzięki temu skrzywiłam/złamałam parę igieł a poza tym krzywo zeszyłam. Nie powiem, to bardzo przyspiesza pracę (tzn. nie w moim przypadku bo potem zawsze muszę pruć to co uszyłam na szpilkach) ale jeśli chodzi o precyzję to ja muszę fastrygować.
Sus jeśli wbijesz szpileczki pod kątem prostym nie ma prawa igła się złamać tzn.nie powinna.Możesz spokojnie szyć!A zapytam czy fastrygujesz ręcznie?Mam szybszy sposób dla Ciebie ustaw ścieg w maszynie na najdłuższy w Twojej maszynie na 6 i jedziesz łatwo spruć w razie czego a jak wszystko dobrze to po tym samym można jechać tylko już ścieg ustawić na krótszy.Powodzenia!

--- Ostatnio edytowane 2011-09-27 18:22:06 przez Trinny ---

--- Ostatnio edytowane 2011-09-27 18:22:30 przez Trinny ---
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Też tylko spinam.

Fastrygowałam kiedyś, ale to było tak dawno temu...

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Przypomniałam sobie czasy szkoły :) z uporem maniaka wbijano nam fastryguj ....po trzech latach bez tego nie potrafiłam się obyć .
Problem pojawił się w pierwszej pracy ... gdzie o fastrydze nie było mowy .
A wracając do pytania ...Jeśli chodzi o szycie dla siebie ,przeważnie szyje od razu ...mam tez często sprawdzony wykrój więc pewnie dlatego :))
Ale kiedy szyje dla kogoś ,zawsze fastryguję .Nawet często ,może to się wydać dziwne .Szyje z niepotrzebnej tkaniny wzór podstawy ,wybranego modelu .Dla mojego spokoju .Wyłapuje błędy i działam dalej.
________________________________________________________
"Nadzieja ma skrzydła ,przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów "
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
nie spinam nie fastryguję, ale od niedawna podklejam taśmą zamki ;)
mam 168 i też na mnie nic nie pasuje, wszystko muszę przerabiać jak nie tu, to tam... tak to już chyba musi być, każdy jest inny:) dlatego nie jest nudno;)
zawsze mówię, że jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma:)


--- Ostatnio edytowane 2011-09-27 20:52:58 przez MonikaB ---
________________________________________________________

3 strony: 1 2 3 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.