Wersja do druku

3 strony: < 1 2 3

Avatar użytkownika
Stały Bywalec
Ja:) jak skończyłam szkołę zawodową odzieżową w Krakowie na Syrokomli, z zawodem krawiec odzieży ciężkiej, byłam pewna że znajdę pracę szybko, tym bardziej w to wierzyłam że egzamin zdałam na 5+ cieszyła mnie ta myśl, że nie pójdę do pierwszego lepszego spożywczaka pytać o pracę, tak jak moje koleżanki. Oj jak ja się myliłam:( odwiedziłam chyba wszystkie zakłady w Krakowie i wszędzie słyszałam jedno i to samo, "Przykro mi ale musiałabym panią uczyć, jest pani młoda nie wprawiona i ble ble ble":) zastanawiało mnie w tedy co będzie za parę lat, gdy starsze krawcowe się wykruszą, a nowych nie chce nikt zatrudnić a tym bardziej przekazać im wiedzę. Teraz mnie rozśmiesza ogłoszenie z jednych z zakładów krawieckim w którym byłam kilka lat temu pytać o pracę, że poszukują wykwalifikowana krawcową, ogłoszenie wisi w necie od roku jest nawet jedna zmiana w ogłoszeniu "do przeszkolenia " :) i to nawet nie ma chętnych:D
Też skoczyłam na Syrokomli:):) tylko technikum odzieżowe:):):)...
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Mistrz Krawiectwa
Bardzo żałuję, że zaniechano kształcenia w branży krawieckiej systemem uczenia w pracowniach krawieckich, i jednoczesnym uczęszczaniem do szkoły zawodowej.
Ja osobiście zdobywałem wykształcenie krawieckie własnie w tym systemie, 3 dni w tygodniu praktyka w pracowni i 3 dni nauka w zasadniczej szkole odzieżowej. Taki system zapewniał dobrą praktykę pod okiem doświadczonych krawcowych, doceniam to po latach praktyki zawodowej. Nic nie zastąpi dobrej praktyki bezpośrednio w pracowni. A jak wiem w Warszawie już nie ma żadnej szkoły zasadniczej w branży odzieżowej, a technikum odzieżowe połączono ze szkołą fryzjerską (o zgrozo !!).
Może to się odrodzi.....
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
U nas są szkoły wielozawodowe, dwa dni praktyki i trzy dni w szkole a potem jeszcze miesiąc kursów zawodowych. A do odzieżówki podobno nie ma chętnych.
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
howtobeyourowndressmaker? napisał w dniu 2010-10-24 23:32:21:
Ja:) jak skończyłam szkołę zawodową odzieżową w Krakowie na Syrokomli, z zawodem krawiec odzieży ciężkiej, byłam pewna że znajdę pracę szybko, tym bardziej w to wierzyłam że egzamin zdałam na 5+ cieszyła mnie ta myśl, że nie pójdę do pierwszego lepszego spożywczaka pytać o pracę, tak jak moje koleżanki. Oj jak ja się myliłam:( odwiedziłam chyba wszystkie zakłady w Krakowie i wszędzie słyszałam jedno i to samo, "Przykro mi ale musiałabym panią uczyć, jest pani młoda nie wprawiona i ble ble ble":) zastanawiało mnie w tedy co będzie za parę lat, gdy starsze krawcowe się wykruszą, a nowych nie chce nikt zatrudnić a tym bardziej przekazać im wiedzę. Teraz mnie rozśmiesza ogłoszenie z jednych z zakładów krawieckim w którym byłam kilka lat temu pytać o pracę, że poszukują wykwalifikowana krawcową, ogłoszenie wisi w necie od roku jest nawet jedna zmiana w ogłoszeniu "do przeszkolenia " :) i to nawet nie ma chętnych:D
Też skoczyłam na Syrokomli:):) tylko technikum odzieżowe:):):)...
ale dużo później z tego co wywnioskowałam z twojej daty urodzin:D a do technikum zaczęłam chodzić tylko wieczorowego, no i w Hucie (bliżej pracy) ale nawet nie wytrzymałam do grudnia i nie raz trzeba było brać nogi w zapas, by żywym dotrzeć do domu. Na prawdę to nie było przyjemne gdy wieczorem wracasz ze szkoły, a tu patologiczna szumowina goni cię po osiedlu z siekierą:( dla tego skończyłam edukację w tym zawodzie by móc żyć spokojniej. Później skończyłam liceum na Sobieskiego, a jeszcze nie dawno skończyłam kolejna szkołę ale już w innym kierunku, więc uczyć się mi chce, tylko że dziwne przypadki w życiu przydarzają mi się :)
________________________________________________________

3 strony: < 1 2 3

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.