Wersja do druku

4 strony: < 1 2 3 4

Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
Dobry wieczór,
moi drodzy, mam dwie sprawy :) Pierwsza, to założę chyba kasę i będę pobierała haracze za używanie moich wymyślonych słów :) Chodzi mi o "uszytki" :) Raz mi się kiedyś napisało na forum i teraz wszyscy tego używają. Cholera, bogata będę :) :) :) Ale tak jeszcze chciałam powiedzieć, ze strasznie mi miło. Zajrzałam ostatnio na jakiego bloga, ale osoby nie kojarzę z tego forum, i co widzę: USZYTKI!!! Ależ mnie to połechtało :)
No, dobra, a teraz poważnie. Chciałam się zapytać, co robicie z uszytkami? Bo ja na razie szyję tylko dla siebie. Gdybym trzymała wszystko, co uszyłam, to nie miałabym miejsca w szafach. Dlatego najczęściej wydaję to, co mi się nie podoba, albo, co mi się już znudziło. Niestety, moja rodzina nie lubi uszytych rzeczy, dlatego nie chcą chodzić w uszytkach, tylko w kupowankach. Większość znajomych też. Dlatego szyję tylko dla siebie. A Wy co robicie z tymi wszystkimi uszytkami? A moze też chodzicie w kupowankach?

A ja ciekawa jestem czy jest duze zapotrzebowanie na szyte rzeczy? Czy ludzi wola kupowanki ? Nie chodzi tu nawet o cene
________________________________________________________
Prosze wybaczyc moj rosyjski :-)
Avatar użytkownika
Krawiec-Filozof
Otóż nieprawdą jest, jakoby...
Co prawda nie szyję ciuchów dla dziewczyn, które zestawiają dresowe spodnie ze szpilkami, skwarki-solarki w różowych, przykusych sweterkach z utlenionymi kudłami i kolczykiem w pępku.
Raz zwężałem spodnie jednej takiej dziewczynie i wystarczy. Są zwyczajnie rzeczy, których szyć nie będę!
Sposób ubierania jest naturalnym filtrem, dzięki któremu ludzie się sobie podobają, albo nie.
Naturalnie to złudne wrażenia i po nich następuje "rozpoznanie", ale przecież ludzie głównie dobierają się w pary poprzez spojrzenia.
Dresiary-blachary-lodziary gardzą tym, co robię. Natomiast ja gardzę nimi. I tak już jest skonstruowany ten Świat...
Swego czasu, kiedy miałem bardzo ścisłe i ciepłe kontakty w środowiskach motocyklowych - to miałem sporo zamówień. Przede wszystkim dziewczyny ceniły indywidualność uszytego łaszka, a po wtóre - dopasowanie.

No i cóż poradzę? Bliższe mi są klimaty gotycko-motocyklowe, niżeli dresy...

A jeśli chodzi o grzebanie w górze ciuchów na bazarach - mam swoją taktykę;
staję z tyłu i pozwalam dzikim babom grzebać w amoku, przy czym obserwuję uważnie, co się tam pojawi. Czasem zauważę ledwie rąbek materiału, ale doświadczonym okiem wyławiam coś wartego uwagi. A wówczas rżnę głupa, że niby w ogóle mnie to nie interesuje i CABAS! I już jest mój! :)
Bo muszę dodać, że znają mnie na tych bazarach już troszkę i wiedzą, że zawsze wyśledzę coś ciekawego... :)
________________________________________________________
Maszyna do szycia składa się z:
1. maszyny zasadniczej
2. maszynisty
https://www.facebook.com/Zibiasz
Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
Zibiasz, cwaniak z Ciebie:) A tym, którzy gardzą rzemiosłem nie warto poświęcać uwagi. Może i stereotypy są niepoprawne, ale mam podobne spostrzeżenia jesli chodzi o rozpoznawanie po sposobie ubierania.

4 strony: < 1 2 3 4

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.