Wersja do druku

4 strony: 1 2 3 4 >

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Dobry wieczór,
moi drodzy, mam dwie sprawy :) Pierwsza, to założę chyba kasę i będę pobierała haracze za używanie moich wymyślonych słów :) Chodzi mi o "uszytki" :) Raz mi się kiedyś napisało na forum i teraz wszyscy tego używają. Cholera, bogata będę :) :) :) Ale tak jeszcze chciałam powiedzieć, ze strasznie mi miło. Zajrzałam ostatnio na jakiego bloga, ale osoby nie kojarzę z tego forum, i co widzę: USZYTKI!!! Ależ mnie to połechtało :)
No, dobra, a teraz poważnie. Chciałam się zapytać, co robicie z uszytkami? Bo ja na razie szyję tylko dla siebie. Gdybym trzymała wszystko, co uszyłam, to nie miałabym miejsca w szafach. Dlatego najczęściej wydaję to, co mi się nie podoba, albo, co mi się już znudziło. Niestety, moja rodzina nie lubi uszytych rzeczy, dlatego nie chcą chodzić w uszytkach, tylko w kupowankach. Większość znajomych też. Dlatego szyję tylko dla siebie. A Wy co robicie z tymi wszystkimi uszytkami? A moze też chodzicie w kupowankach?
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Chadzam. Jeśli szyć się nie opłaca ;-) Nie wstydzę się tego. ;-)

Ale teraz znów będę musiała zacząć więcej szyć - bo znów opłaca się bardziej ;-)

Troszkę szyję dla znajomych. I - generalnie - nie szyję do szuflady. Tylko na konkretne "zapotrzebowanie", tak więc nie mam problemów, co z czym zrobić ;-)

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Generalnie szyje dla siebie i z mysla o sobie.
Czasem to, co uszylam zostanie mi zabrane przez kolezanke, znajomą, sasiadki. Gdybym nie pilnowala, to pewnie zabraliby wszystko, rodzina tez by chciala chodzic, tylko ze mam drobne raczej kuzynki, niskie, wiec nie wszystko na nie pasuje. Duzo osob mnie prosi, zebym cos dla nich uszyla na zamowienie, ale jakos mam obawy. Boje sie ze np. tkanine zmarnuje, albo cos mi wyjdzie nie tak i potem co. A dla siebie to kupie, uda sie to ok., nie to nie.

W kupowankach chodze. Dzinsy wszystkie ze sklepu, jakies t-shirty, dwie marynarki mam kupne ( 10 innych sama szylam), kurtki kupne ( choc szyte tez). Za to sukienek nie mam sklepowych, raczej wszystkie uszyte przeze mnie.
Jakos tak nie rozróżniam, jak ide do sklepu i cos mi sie podoba i pasuje na figure a do tego cena jest przystepna, to kupuje.



--- Ostatnio edytowane 2012-04-14 10:07:49 przez monikowo ---
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
Szyję dla siebie,dla frajdy tworzenia i produktywnego spędzenia czasu.Najwięcej tworzę dla domu.Serwetki-szyte ,szydełkowane ,haftowane i mixy tych sposobów.Jak monikowo wspomniała kupowanym też nie gardzę.Jak ładne czemu nie dać zarobić ludziom.SZzję tak jak Czeremcha napisała to na co mam zapotrzebowanie,pomysł,tkaniny i inne materiały.Teraz ozdabiam abażur z lampki na działce.Jest zwykła biała z plastiku .Będzie teraz inna.Jakiś czas temu była pomalowana farbami przez moją córkę-jedna lampa w wielu wydaniach.:)
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
No ja też biegam w zasadzie w kupowankach :D
Ale mam straszną frajdę,że pod Waszym wpływem :buzki: zaczęłam znowu szyć.
Szalenie lubię moje spódnice i zmieniam je jak rękawiczki...
Marzy mi się sukienka i żakiet i spodnie z lnu na bazie tych co uszyłam jesienią - ale na lato i oczywiście masę innych pomysłów tylko... nie wiem czy podołam...
Generalnie ,z braku czasu mam mało własnych uszytków ale za to nie zalegają w szafie,sa w codziennym niemalże użyciu.
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Szyję przede wszystkim dla siebie, ale dla innych też - ostatnio sukienkę studniówkową dla chrześnicy, ponoć zebrała pochwały ;) Nie lubię szyć dla kogoś, choć mam coraz więcej zamówień. Musi mnie coś zainteresować, żeby mi się chciało. Kiedyś w liceum i na studiach nawet sprzedawałam swoje dzieła.

A szytych ciuchach oczywiście chodzę, w kupowanych również, często wolę coś kupić, niż ślęczeć nad maszyną :) Kupuję dżinsy, legginsy, okrycia wierzchnie, dzianinowe bluzki, koszulki. Swetry, szaliki robię lepsze, mogę to stwierdzić bez fałszywej skromności. Szyte przeze mnie spódnice też bardziej mi odpowiadają - te sklepowe kojarzą mi się z ogryzkami w porównaniu z soczystym jabłkiem. ;)







________________________________________________________
Avatar użytkownika
Administrator
Nie opatentowałaś tego słowa - na szczęście :p

W swoich uszytkach chodzę. Nie szyję po to żeby leżały/wisiały w szafie. Szkoda mi pieniędzy, nie mogę sobie pozwolić na to żeby kupić materiał, uszyć coś i żeby to leżało. Są rzeczy bardziej eleganckie "na niedzielę" lub na jakieś imprezy tematyczne ale w końcu specjalnie na te okazje ciuszki powstały :)

Co do szycia dla innych to ostatnio sporo osób o to pyta... Właśnie popełniłam jedną spódnicę dla pewnej bloggerki, kolejna jest w trakcie szycia i jeszcze ma przyjechać koleżanka bo też prosiła o spódnicę i sukienkę. Boję się szycie dla kogoś, naprawdę mnie to przeraża :( Ale jak ktoś bardzo prosi to nie potrafię odmówić.
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Świeżynek
ja wolę szyć dla kogoś albo po prostu realizować to co mam w głowie- tylko potem jestem sfrustrowana co z tym zrobić xD
dlatego też garnę się do wszystkich konkursów, bo uwielbiam szyć, ale nie robię lubić czegoś w tkz. eter.

chociaż w uszytkach (jeju, to słowo jest cudowne <3) chodzę, bo nie jestem w stanie dostać na siebie ubrań [gwoli ścisłości- chciałam mieć rurki i wykroiłam je z formy na leginsy w rozmiarze 36 i musiałam jeszcze zwężać >.> albo na szarawary wystarczy mi metr materiału etc, etc...]
ale nie powiem- to frajda mieć na sobie coś co stworzyło się samemu, od razu poprawia mi się humor ^^
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Mistrz Krawiectwa
Droga Manuskrypt 1, ogromnie Cię proszę, wręcz błagam, abyś nie egzekwowała swoich , prawnie należych się okresleń "USZYTKI". Oczywiście masz tutaj prawa autorskie, ale jak w tej naszej wielkiej rodzinie krawieckiej to egzekwować ??
Pojawiło się drugie określenie na nasze prezentowane uszytki, to jest nazwa przytoczona przez PAJESIĘ - " SZYJĄTKA". Mnie też się bardzo to podoba !!
Tą drogą proszę naszą Wielce Szanowną Administratorkę - Susannę-, aby wypowiedziała się w tej sprawie.
Bo naprawdę fajnie jest określać nasze krawieckie prace takimi skrótowymi nazwami. Ja osobiście jestem za " ZA ", aby nasze prezentowane na Forum krawieckie dzieła nazywać USZYTKAMI lub SZYJĄTKAMI.
Bardzo proszę o poglądy w tej sprawie.
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Masz rację... Oba słowa są urocze...

Brakuje takich określeń w naszym języku. "Projekt" - za sierioznie i sugeruje nieukończenie, ba - wręcz może i niemożność uszycia, odzież - liczba mnoga, szmatka, ciuch - lekceważąco i trochę niedbale...

Sprawiłam sobie - szyjąc - coś do noszenia... Tylko uszytek albo szyjątko! Chyba, że znów coś się wykluje... :D

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

4 strony: 1 2 3 4 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.