Wersja do druku

18 stron: 1 2 3 4 5 6 7 > »

Avatar użytkownika
Krawiec-Filozof
Witam wszystkich serdecznie!
Jestem tu nowy (raptem od wczoraj:) i pomyślałem, że wypadałoby się przedstawić. Dlatego załączam kilka fotek moich popełnień.
To bardziej gwoli przedstawienia się, niżeli chwalenia dziełami, bo w porównaniu z Waszymi wycacanymi uszytkami te moje wypadają ciut bladawo...:)
W dodatku najfajniejszych swoich prac nie mam już w domu, żeby im porobić zdjęcia - są u ludzi i są noszone. Z tego co mi meldują - często i chętnie. Zachowały mi się tylko szkice i formy :)
Te trzy rzeczy, których foty załączam, mam jeszcze w domu, bo sam ich używam.

Spodnie są uszyte z koźlęcej skórki, mięciutkiej i wręcz lejącej, w wyprawie typu nappa.
Kupiłem za 30 zeta na bazarze portki o tragicznym fasonie, za to skórka mnie od razu zdobyła jakością:)
Były zapinane na damską stronę i w ogóle rozporek był paskudnie zrobiony, jak w spódnicy, poza tym miały na przodach po 2 dość głębokie szczypanki. To była dobra ich cecha, bo wiedziałem, że przód w całości jest do uszycia od nowa, a te zaszewki dawały spory zapas materiału.
Zatem zacząłem od poprucia całości, zostawiając tylko boczne szwy. W oparciu o formy wcześniej szytych spodni skroiłem najpierw podkroje kroku, później przody z zakładkami i listwy do obsadzeń rozporka, a na końcu proste nogawki. Najwięcej roboty i najbardziej upierdliwej miałem z rozporkiem, bo chciałem go zrobić zgodnie z prawidłami typu jeans, czyli suwak najpierw naszyć na listwę i dopiero później razem podszyć do rozporka, po czym przestębnować dla umocowania listwy i po krawędzi, żeby materiał nie "wstawał". Najgorszy był moment łączenia dwu przodów, bo tu spotykało się 6 warstw + taśma suwaka.
Później to już było leberko:) Tylne kieszenie zacząłem od wszycia suwaczków i potem tylko podszyłem spody, natomiast przednie kieszenie były wpuszczane, ukośnie cięte i wykorzystałem je maksymalnie, żeby jak najmniej demolować. Wszyłem suwaczki i cześć:) Na końcu doszyłem nowy pasek z troszkę cieńszej skórki i w minimalnie innym odcieniu.
Po zbliżeniu paska widać, na czym polegały moje trudności z szyciem tych spodni;
wysokogatunkowa nappa jest mięciutka i cierpka w dotyku, co powoduje, że ma tendencje do zacinania pod stopką podczas, kiedy transporter ciągnie dół. Trzeba sporo cierpliwości, aż w końcu za którymś razem uda się pociągnąć równo spód i wierzch. Troszkę ułatwia smarowanie szwu wazeliną dla poślizgu stopki, ale taka skórka jest miękka, jak satyna i trzeba zacisnąć mocno zęby, żeby nie cisnąć roboty w kąt :)
A kiedy jeszcze szyje się na takiej zabytkowej Wifamie...:D:D
Po roku noszenia tu i ówdzie puściły zakończenia szwów i są do ręcznego poprawienia (Wifama nie ma zwrotnicy ściegu), ale i tak uważam, że poszło nienajgorzej.

Podobnie było z kurtką - to też koźla skórka w wyprawie nappa, choć już ze starszego kozła, co łatwo poznać po większych kawałkach. Pierwotnie była to długa kurtka o beznadziejnym, nijakim fasonie. Ale dzięki temu kupiłem ją za jedyne 20 zeta!:)
W tej kurtce najwięcej męczarni było z wszyciem gumek na bokach - to dla mnie zawsze jest wyzwaniem, albo nawet wyzwiskiem:D Dlatego wyszło troszkę krzywo miejscami, ale nie jakoś strasznie:)

Wreszcie ostatnia kurtka - to jedno z moich najstarszych popełnień; tym razem skóra cielęca w wyprawie nubukowej, a ponieważ ma już ponad 20 lat i parę razy w niej solidnie zmokłem - jest ciutkę zesztywniała.
W szyciu o wiele łatwiejsza, choć grubsza i twardsza. Ma naturalny poślizg od strony lica i nie ucieka pod stopką, dzięki swojej sztywności.
Pierwotnie była to długa kurtka-marynarka z kieszeniami na biodrach i idiotyczną kieszonką na lewym ramieniu. Do tego miała tragiczne plastikowe guziki i flanelową podszewkę. Teraz ma ciepłą, pikowaną podszewkę od ramoneski i metalowe guziki na nitach-zbitkach oraz parę nitów dla ozdoby i wzmocnienia węzłów szwów.

I to by było na tyle względem mojego przedstawienia się w Waszym magicznym kręgu.
Żałuję teraz, że nie zadbałem zawczasu o zdjęcia naprawdę fajnych ciuszków, które uszyłem dla ludzi na zamówienie, bądź na sprzedaż, bo były o całą klasę staranniej uszyte i ciekawsze. Ale mam szkice i jeśli zechcecie - chętnie je zaprezentuję.

Ciepłe pozdrovki dla całej ekipy forumowej -
Zbych

Niechaj Was nie przerazi ta ohydna decha w tle - to plecy szafy, których używam do rozpinania form wykrojów :)) Nie pomyślałem wcześniej o miejscu do robienia zdjęć :), a na ścianie jest zbyt ostre światło...

--- Ostatnio edytowane 2013-05-19 12:52:02 przez zibiasz ---
________________________________________________________
Maszyna do szycia składa się z:
1. maszyny zasadniczej
2. maszynisty
https://www.facebook.com/Zibiasz
Załączniki
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Witaj!
Nie przepadam za skórzanymi ciuchami, ale podziwiam Twoją pracę.
Avatar użytkownika
Stały Bywalec
Jakość uszycia jest świetna ,jestem pełna podziwu,pozdrawiam
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Widać miękkość skórki... Bardzo porządnie uszyte rzeczy!

Na Wifamie uczyłam się szyć. Tyle, że z napędem nożnym ;-)

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Krawiec-Filozof
Witam wszystkich forumowiczów i od razu dziękuję za słowa uznania, ale naprawdę mnie one zaskoczyły!
I wcale się nie kryguję!:) Poważnie zastanawiałem się, czy pokazywać te zdjęcia, bo sam sobie wyrzucałem niechlujstwo swojego szycia i byłem pełen obaw o falę krytyki...
A tu taka miła niespodziewajka!:) To mi dało kopa do działania! Czyli nie jest tak źle z tym moim szyciem...
Muszę Wam zdradzić, że po 25 latach siedzącej pracy przy komputerze mam już kręgosłup w takim sobie stanie:) i po paru godzinach szycia mam dosyć siedzenia w takiej przygarbionej pozycji. Stąd też często zdarza się, że przyspieszam zakończenie roboty i upraszczam sobie, idąc nieco na skróty. Czasem wolę np. dokończyć ręcznie jakiś niesforny szew, zamiast siedzieć kolejne pół godziny nad maszyną.
Dlatego bez zatrudnienia szyjącej nie dam sobie rady. Osobna sprawa to oczy, ale tu tragedii nie ma:)
Tylko te plecy - no horror-szoł po nastojaszczy! Właściwie jedyna pozycja, w której odpoczywają to na rowerze. Albo na czworakach...:)
Ale cieszę się z Waszych pochlebnych opinii, bo to dobra wróżba dla przyszłości i moich szatańskich planów rozkręcenia działalności! Teraz z większym animuszem ruszę do dzieła:)
Mam np. skrojone od dawna dwie bluzy przez głowę i przymierzam się do ich szycia, jak pies do jeża...
A to dlatego, że wymyśliłem sobie same komplikatory i już wiem, że nie będzie łatwo;
granatowo-biało-czarna bluza będzie z wyjątkowo miękkiej i cienkiej skórki jagnięcej w wyprawie nappa, naprawdę delikatnej, jak jedwab. Jakby mało było tej trudności - wymyśliłem jeszcze górę w formie stójki-półgolfu, ale nie wszywanej, tylko wyprowadzonej "a'la long" z przodów, tyłów i ramion. Jeszcze nigdy takiego wynalazku nie szyłem i sam jestem ciekaw, jak to wyjdzie. Ale wiem, że jest możliwe, bo widziałem taki ciuch na kimś na ulicy.
Z kolei druga bluza będzie z czarnej i beżowej skórki, z beżowymi lamówkami i obszyciem półgolfu, przy czym czarna skórka jest w dość nietypowej wyprawie nubukowo-chromowej i obawiam się troszkę, że igła może ją przeciąć, jeśli ścieg poleci zbyt gęsto.
I dlatego tak odkładam to szycie już chyba z rok, a w kolejce jeszcze parę innych rzeczy czeka...
Ale Wasze uznanie tchnęło we mnie nowego ducha walki i może się w końcu zbiorę do kupy! :)
Załączam też mój znaczek firmowy, którego używam od kilkunastu lat - na kurtkach, sukienkach i płaszczach jest zawsze na lewym ramieniu, a na spodniach i spódnicach zawsze na prawym pośladku. W jednej tylko spódnicy był wyjątek i był na pasku pośrodku przodu. Ta spódniczka stanowiła komplet z również czarną bluzką-topem z tzw. amerykańskim dekoltem i dlatego zamawiająca zażyczyła sobie sobie akcentu barwnego na przodzie, żeby nie było za czarno.
Jeśli zobaczycie gdzieś kiedyś ciuch z takim znaczkiem to wiedzcie, że to moja robota :)
Swego czasu miałem bardzo fajne i ciepłe kontakty w środowisku motocyklowym, wśród "harleyowców" i spora część dziewczyn z tego kręgu nosiła ciuchy mojej roboty. Z tego, co wiem - niektóre noszą do dziś.

Jeszcze raz dziękuję Wam serdecznie za "podładowanie baterii" i idę się zmierzyć z zakładaniem manufaktury :)

Miłego dzionka!
Zbych
________________________________________________________
Maszyna do szycia składa się z:
1. maszyny zasadniczej
2. maszynisty
https://www.facebook.com/Zibiasz

Załączone obrazy

Obrazy zostały zmienione. Kliknij przycisk 'Opublikuj' aby zapisać te zmiany!
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Skóra porządna!!!Bardzo dokładny jesteś i gaduła!!!Lubisz drukować co?Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Projekty i logo bardzo mi się spodobały!
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Jestem pod wrażeniem. Widać, że znasz się na szyciu. Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Krawiec-Filozof
Skóra porządna!!!Bardzo dokładny jesteś i gaduła!!!Lubisz drukować co?Pozdrawiam.
Dzięki! Dzięki! Dzięki!
Ależ mi wczoraj dziewczęta poprawiłyście humor! A samoocena tak mi podskoczyła, że aż mnie rozpiera! :D
Już tylko kawałek jej został do spotkania z pychą!
Nieee no, żartuję... Ale się zaiste nie spodziewałem tak dobrego odbioru.
A gadułą jestem w rzeczy samej, Trinny. Rozszyfrowałaś mnie! :D
W ogóle jestem raczej towarzyski, a pisać lubię dlatego, że uwielbiam nasz przebogaty język i wszelkiej maści z nim zabawy. Upajam się jego fleksyjnością i wielością znaczeń, niespożytymi pokładami ekspresji i dynamicznymi konstrukcjami zdań.
To wielka frajda i - moim zdaniem - nasza nagroda, że dane nam posługiwać się jednym z trzech najtrudniejszych języków na świecie! Przy czym nasz wyróżnia się właśnie fleksyjnością, a w pozostałych trudność polega głównie na skomplikowanym zapisie.
To zamiłowanie i puryzm językowy niestety wiąże się także z mnóstwem niedogodności, bo czasem odczuwam wręcz ból fizyczny, kiedy czytam w necie teksty najeżone bykami i zdania sklecone na poziomie przedszkola w indiańskiej wiosce...
Ale kiedy tylko mogę i mam akurat chwilkę czasu - wojuję z tymi nieukami i wytykami z całym okrucieństwem wszelkie karygodne zaniedbania poprawności i czystości językowej. Szczególnie surowy jestem dla dziennikarzy i redaktorów, oni bowiem powinni stanowić "przedmurze" tych bastionów, traktując to jako misję!
Ale to tak na boku, bo na tym forum nie o tym pisujemy :)

Cieszę się, że tu trafiłem, bo daaaaaawno nie czułem się tak doceniony!
Dzięki, dziewczęta!

Zbych
________________________________________________________
Maszyna do szycia składa się z:
1. maszyny zasadniczej
2. maszynisty
https://www.facebook.com/Zibiasz
Avatar użytkownika
Krawiec-Filozof
Ech, miałem ambitny plan, żeby dzisiaj coś poszyć...
Ale to się wiązało najpierw z małymi porządkami i w końcu porządki tak mnie wchłonęły:), że na szycie zabrakło czasu i energii...
Za to odkopałem stare spodnie - jedną z pierwszych rzeczy, które uszyłem. Ćwierć wieku temu, z okładem.
I pomyślałem, że pokażę Wam te spodnie, bo są dosyć niezwykłe i zakręcone. A ich niezwykłość polega na tym, że są uszyte z dwu kawałków. Plus oczywiście kieszenie, szlufki, listwy rozporka i pasek. Ale główne części są dwie, a nie 8, jak w spodniach ze skóry. Bo szwów na kolanach też nie ma.
Otóż dopadłem onegdaj skóry z bizona, które były na tyle duże, że na to pozwoliły. Szkoda mi je było ciąć i zrobiłem taki szalony eksperyment:)
Parę lat temu zamierzałem poszerzyć pasek i dlatego jest przecięty. Ale w końcu zrezygnowałem i tak sobie leżą na dnie szafy:) Cóż, kiedy je szyłem - miałem 72 w pasie. Teraz mi ciutkę przybyło "mięśnia piwnego" :D
Może kiedyś coś z nich uszyję, skoro sobie przypomniałem...? Zobaczę:)
Tylko co by tu? To prawdziwa zbroja :)

Zbych
________________________________________________________
Maszyna do szycia składa się z:
1. maszyny zasadniczej
2. maszynisty
https://www.facebook.com/Zibiasz

Załączone obrazy

Obrazy zostały zmienione. Kliknij przycisk 'Opublikuj' aby zapisać te zmiany!
Załączniki

18 stron: 1 2 3 4 5 6 7 > »

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.