|
Mistrzyni Krawiectwa
![]() |
|
|
________________________________________________________
"Inteligencja jest jak nogi, masz za dużo to się potkniesz" Terry Pratchett |
|
|
Stara Gwardia
![]() |
|
|
Ubiegłaś mnie, właśnie miałam wkleić ten sam link
|
|
|
Świeżynek
|
|
|
Znam ten kurs zwężania nogawek
|
|
|
Mistrzyni Krawiectwa
![]() |
|
|
Artur zwężał każdy szew osobno, zbierając po tyle samo materiału i z przodu i z tyłu. Ważne tutaj są zdjęcia z pruciem i rozprasowywaniem. Dziewczyny prawdopodobnie to co usiłujecie zrobić to przesunięcie linii szwu ale to nie w tym wypadku. --- Ostatnio edytowane 2014-01-07 07:07:59 przez agaaffek --- ________________________________________________________
"Inteligencja jest jak nogi, masz za dużo to się potkniesz" Terry Pratchett |
|
|
Świeżynek
|
|
Każdy szew osobno, więc oddzielnie zewnętrzny i wewnętrzny? Nawet nie wiem o co chodzi z "przesunięciem linii szwu" ;( Jestem zielona w temacie. Czy ktoś może mi tak łopatoligicznie wyłuszczyć jak to zrobić krok po kroku? Teraz coś mi przyszło do głowy... sprostujcie, jeśli źle myślę. Otóż...
1. zaznaczam na spodniach o ile mam je zwęzić, i zaznaczam to na przedniej nogawce, np. rysuję kreskę 2. zaczynam od wewnętrznego szwu. układam równo i zszywam. Nadmiar do obcięcia 3. teraz szew zewnętrzny. Nie mogę tu zszyć równo po linii, którą zaznaczyłam, bo tył nie byłby szerszy... i co dalej? Jaki jest wg Was najlepszy sposób zaznaczenia, na sobie, o ile cm spodnie zwęzić? |
|
|
Mistrzyni Krawiectwa
![]() |
|
Jak ułożysz materiał tak, żeby krawędzie przodu i tyłu się pokrywały (przed obcięciem) i zszyjesz po linii to tył będzie szerszy. Proponuję najpierw sfastrygować nogawki i przymierzyć spodnie i po zszyciu też przymierzyć zanim obetniesz zapasy szwów. Upinanie na sobie to raczej kiepski pomysł lepiej wziąć na wzór rurki które się nosi. ________________________________________________________
"Inteligencja jest jak nogi, masz za dużo to się potkniesz" Terry Pratchett |
|
|
Krawiec-Filozof
![]() |
|
|
Wielokrotnie zwężałem spodnie z tej prostej przyczyny, że jestem raczej chudoszczawy i na moim suchym tyłku większość leży źle. Są dwie marki - Wrangler i Lee, których spodnie zawsze zakładam i pasują. Mają tak wymodelowany centralny podkrój tyłu, że po prostu trzymają się na mojej sylwetce bez talii. Reszta zjeżdża mi z tyłka zawsze i jeśli są tego warte - to przerabiam, ale jeśli nie, to idą do pocięcia na gorsety, topy i co tam sobie jeszcze dziewczyny mogą wymyślić... Zawsze przeróbkę zaczynam od oceny, czy bardziej mi zawadza nadmiar po zewnętrznym szwie, czy raczej wewnętrznym? Trzeba przy tym pamiętać, że samo zwężenie po zewnętrznym szwie może zostawić "worek" w kroku, poza tym zwęża wloty kieszeni, co może się docelowo okazać niewygodne. Natomiast zwężenie po wewnętrznym szwie może zostawić na biodrach mało estetyczne buły. U mnie przeważnie okazuje się, że trzeba zebrać wewnętrzny szew. To zawsze więcej roboty wziąwszy pod uwagę, że akurat ten jest stebnowany. Ponadto wiąże się z zebraniem również centralnego szwu na tyłku. Najpierw ostrożnie pruję szwy i podłożenia dołów na jakieś 4-5 cm w bok. Jeśli po wewnętrznym szwie nie musisz zbierać zbyt dużo - można wdać warstwę spodnią, a wierzchnią pozostawić w ułożonym układzie i przestebnować. Ale dla uzyskania dostępu do stebnowanego szwu musisz mieć rozprute także boczne szwy. Nie do końca, wystarczy tak do bioder. Jeżeli natomiast na biodrach robi się "buła" - najpierw trzeba zmodyfikować głębokość podkroju zadka, czyli spruć delikatnie szew, wdać materiał o ten nadmiar w łukach (przeważnie to szczyt pośladków) i przestebnować ponownie. ALe to trudna robota z dwóch powodów: trzeba się przebić szwem przez punkt wiązania karczków (12 warstw tkaniny) i trzeba zrobić to tak, żeby przeróbka nie była zbyt widoczna. W przypadku wytartych dżinsów - może nie być łatwo... To jest jednak najlepszy sposób dopasowania portek, jaki do tej pory wymyśliłem. Zeszycie później zewnętrznych szwów to już leberko, tylko trzeba się trzymać śladów po pierwotnym szwie. No i doszycie podłożeń dołów pozostaje, ale to też można zrobić prawie bez śladu... W załącznikach - spodnie, które przerabiałem właśnie w podobny sposób. Z tym, że szerokość nogawek pozwoliła całkowicie "ulotnić" szew stebnowany i to znacznie ułatwiło robotę. To twarda i spoista skóra dwoinowa w wyprawie nubukowej, ale kiedy w nich trochę pochodziłem - zmiękła i ułożyła się do mojego tyłka tak, że jest wygodniejsza od dresu... Na centralnym szwie tyłka widać kilka niedoskonałości, ale to było wyzwanie dla mojej maszyny... Tak czy owak - teraz to jedne z moich najwygodniejszych portek. ________________________________________________________
Maszyna do szycia składa się z:
1. maszyny zasadniczej 2. maszynisty https://www.facebook.com/Zibiasz |
Zaloguj się aby napisać odpowiedź.

acebook



