eKrawiectwo.net

To co napisałam, to za sztukę. A jechać gdzieś dalej po prostu się nie opłaca.

Dlatego nie często zaglądam do lumpeksu( tych najbliższych zwłaszcza), chyba, że widzę kartkę z przeceną czy wyprzedażą. Za to mam swój sklepik z materiałami po 8, 10 czy 12zł/m. To wolę sobie coś uszyć, choć wybór jest jaki jest.
Miałam też kiedyś taką sytuację, że kobita wydarła mi normalnie spodnie z rąk. Wtedy sobie pomyślałam, że ja o używane szmaty bić się nie mam zamiaru.... i wyszłam. I tyle mnie tam widzieli

--- Ostatnio edytowane 2015-01-23 20:03:46 przez mmstycha ---

Zacznę od wytknięcia rażącego błędu, pokutującego niestety od dawna;
"bynajmniej" oznacza zaprzeczenie, nasączone nutą pogardy, czyli np. "Kupiłem? Bynajmniej."

W tym złożeniu zdania stosowałoby się raczej wyrażenie "przynajmniej", "w każdym razie".

A wracając do tematu - wolę buszowanie po bazarach. Tym bardziej, że mam kilka już rozpoznanych od wielu lat i znam tych przekupniów, a oni mnie. I wiedzą, że byle chłamu nie łyknę, a najlepsze rzeczy odkładają dla mnie, żebym sobie obejrzał.
Jeśli mi nie pasują - dopiero wykładają na stragan.
Poza tym mam taką technikę, że nie przepycham się do oblężonego straganu, tylko puszczam przodem "kopaczki" i obserwuję zza ich pleców, a kiedy w tej górze ciuchów dostrzegę rąbek czegoś, co mnie interesuje - wślizguję niczym piskorz pomiędzy nie tylko swoje długie łapsko i cabas!
Na ogół wojny nie ma, bo mnie interesują inne rzeczy, niż te zawzięte baby.
Na cholerę mam się męczyć i przepychać? Niech one kopią, a ja tylko czekam!

Zibiasz - bocian idący za pługiem

W lumpeksach nie kupuję, bo:
- nie lubię - przygnębia mnie atmosfera. Coś jakby chodzić na kawę do domu starców...
- drogie są u nas. Takich okazji, o jakich czytam - to u nas nie ma. Pewnie mieszkam w tej samej okolicy co Mmstycha.

Ania

U nas ceny w dniu dostawy są bardzo wysokie (30 zł za sweterek, 60 zł za płaszcz) ale po tygodniu jest Obniżka 25 %, po kolejnym tygodniu 50 %, następnie 75 % a potem wszystko po 2 zł. Kilka dni przerwy i znów nowa dostawa.
Poza tym Pan, który tam sprzedaje zna mnie, zawsze pogadamy chwilę więc ja lubię tam przychodzić.
Prócz tego za każde wydane 50 zł otrzymuję pieczątkę - za 10 zebranych odliczają 30 zł od kolejnych zakupów

U mnie na jednej ulicy - Targowej, na odcinku dosłownie 500 metrów - jest sześć, czy nawet siedem lumpeksów, przy czym dwa z nich sąsiadują przez ścianę. I wszystkie mają powodzenie.
Jedne są ciekawsze, drugie mniej - zależy, co kto lubi. W jednym są fajne tkaniny, w innym - wielki wybór skór, w jeszcze innym - jest po prostu tanio, a w kolejnym mają przebogaty wybór jeansów.
A w takiej np. Humanie, przy odrobinie szczęścia, można trafić na moment, kiedy kasjerka ogłasza: "Proszę państwa, od tej chwili przez pół godziny wszystko za pół ceny!"
W taki sposób kupiłem kurtkę, która mi wpadła w oko, ale była według mnie zbyt droga, jak na używany ciuch.

Pani Aniu jestem podkarpacianką ogólnie rzecz ujmując. Z małej miejscowości i te sklepy, które są w okolicy pozostawiają wiele do życzenia. Oprócz spożywczaków.

Za to mam las za oknem i zwierzaczki ( z hodowlanych tylko dwa duże psy )
Wiem, że zdjęcia zupełnie nie na temat, ale nie mogłam się powstrzymać. Moje niektóre ogrodowe zwierzaki ( prócz sowy z lasu za płotem)

Wracając do tematu - przed lumpeksowymi rzeczami wcale się nie bronię, tyle tylko, że mam takie głupie szczęście do tego jak napisałam wcześniej.
Inna sprawa to zachowanie niektórych kupujących, którego czasem nie da się zignorować.

--- Ostatnio edytowane 2015-01-24 11:35:10 przez mmstycha ---

Boskie - i przerażające

Ania

Śliczna jaszczurka. Kiedyš wam pokażę co tutaj łazi i pełza i lata...
Tylkk t sowa chyba miała ciężką noc.

Uuupppssssss. Chyba temat zmieniłam. Może to na nowy post - " Żyjątka szyjątek"

Czyżby puszczyk uralski?
Mmstycha, ja też z Podkarpacia