Wersja do druku

13 stron: « < 7 8 9 10 11 12 13 >

Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Mi też wystarczyły dwa tygodnie w Polsce, żeby odrobić to, co straciłam...

Ale przynajmniej czułam się szczuplejsza i słyszałam, że się nie zmieniłam...

Teraz jestem chora i nie mam siły się odchudzać...

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Oj dziewczyny wiem o czym mówicie - mój 2 tygdoniowy urlop też kręcił się wokół jedzenia, a przez 4 dni nad morzem dziennie ryba z frytkami, gofer (w sensie gofr ale gofer fajniej brzmi:)), i do 3 swiderków... przed urlopem schudłam 2 kilo po pobycie w szpitalu, a po urlopie przybrałam 3-4.
Mój mąż to już setkę przekroczył więc jak wróciliśmy z urlopu to zaczeliśmy dietę South Beach - ta dieta mi najbardziej odpowiada - robie ją raz na kilka lat bo najdłużej utrzymują się efekty i najbardziej się odpowiada :) Oczywiście to sposób żywienia na całe życie - ale nie oszukujmy się - kto to by wytrzymał :) Pierwsze 2 tygodnie fazy 1 nie są łatwe, bo trzeba się przestawić, ale też nie jest źle i w tym czasie chudnie się najwięcej (3-6 kg w 2 tygodnie), potem już ok 1 kg na tydzień. Ja w kg zazwyczaj nie tracę dużo, za to cm mi lecą - teraz jeszcze nie sprawdzałam :)
No i po 1,5 tygodnia ja mam -3 kg, mąż -5 kg :) i trzymamy się dzielnie. Więc moja oponka jest już troszkę mniejsza.
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Heh nie jestem inna, też przybrałam bo sobie pozwalaliśmy na niezdrowe i kaloryczne jedzenie :zly: ale wczoraj pojechałam do wstawienia czy tam poukładania moich kręgów jak należy nie do takiego znachora kręglarza tylko do fachowca po studiach medycznych i pani powiedziała: jak nie zaczniesz o siebie dbać to nic się nie poprawi, trzeba ćwiczyć codziennie, jeździć na rowerze, chodzić z kijkami, pływanie na basenie. :beczy: będzie ciężko, ale trzeba się zmobilizować i liczę, że przy okazji troszkę się kształty figury poprawią na korzystniejsze :p
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Administrator
Madziu z Twoimi problemami zdrowotnymi - ja bym bez wahania posłuchała lekarza! Sport jest ważny a np. takie pływanie to sama przyjemność. Strasznie załuję, ze u nas nie ma basenu :(

Od juta zaczynam pić miksturę uodporniająco-oczyszczajacą. Nie wiem czy słyszałyście o tym: sok z aloesu, cytryna i oliwa z oliwek. Wypija to się na czczo i podobno rewelacyjnie oczyszcza zatoki i jelita ze złogów. Koleżanka robi taką kurację co roku i jest bardzo zadowolona z efektów.
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Sus ja nie słyszałam o takiej kuracji, sok z aloesu to normalnie jak masz roslinkę to wyciskasz czy kupujesz? i ile tego trzeba wypić?

Magda - życzę powodzenia - najgorzej jest zacząć, i zmienić podejście typu "nie mam na to czasu", bo chodzi o Twoje zdrowie!

Ja zaczęłam ćwiczyć o pierwszego dnia diety - i obiecałam sobie że 4 razy w tygodniu ćwiczę, i tak w poszlam na aerobic, innego dnia pobiegalam na orbitreku, poszlam na basen i kolejny dzien znow orbitrek. I im wiecej sie cwiczy tym bardziej sie chce :)
Teraz mam chorą świnkę którą się opiekuje, plus przygotowywanie posiłków dietkowych (troche wiecej to zajmuje czasu niz wrzucenie mrozonych pyz z miesem do gotujacej sie wody :)) i nie cwiczylam od tygodnia :(

Pozdrowionka
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Magda dostosuj się do zaleceń i szybko wrócisz do zdrowia:)A Sus mogłaby podać pięknie przepis i omówić temat dokładniej:szok: bo ja niestety nie wiem o co chodzi :beczy:
Avatar użytkownika
Administrator
Sama tak dokładnie tematu "nie czaję" ale koleżanka mówi, że po tej miksturze skończyły się jej problemy z zaparciami, z zatok zeszło wszystko, przestała ją boleć głowa i oczy. A syn wreszcie nie choruje na zapalenia płuc, które przechodził co roku przynajmniej 2 razy. Ma to oczyszczać organizm z mikroustrojów i "rozkruszać" złogi w jelitach, która się tam odłożyły.
To jest w sumie taka książka, która opisuje co można leczyć domowymi sposobami. Ma mi ją pożyczyć.

Składniki są takie:
10 ml oliwy z oliwek
10 ml soku z aloesu rozcieńczonego z wodą 50:50 (czyli po 5 ml aloesu i 5 ml przegotowanej, letniej wody)
sok z połowy cytryny
Poszczególne składniki wlewa się do ciemnej szklanki w takiej kolejności jak podałam. Nie miesza się. Trzeba to przygotować wieczorem a wypić rano na czczo. Potem przez przynajmniej 30 minut nie powinno się jeść ani pić.
Sok z aloesu kupiony w aptece albo zielarskim, bez konserwantów. Najlepiej od razu rozcieńczyć z wodą i trzymać (koniecznie) w lodówce :)
Piję się toto przez 3 miesiące a potem zmienia się aloes na sok z grejpfruta a oliwę z oliwek na jakiś inny olej (nie wiem jaki). I potem ejszcze jedną serię się robi czyli w sumie przez 9 miesięcy.

Dziś wypiłam pierwszą dawkę, oboje wypiliśmy bo mężowi też to będę robić. Ja mam cały czas jeden wielki problem - zatoki :( Zawalone, powiększone, zatkany nos i masakryczny ból lewego oka :( Biorę sterydy ale one nie są dobre dla organizmu, z czasem zmieniają sie w jakiś hormon a poza tym kobiety, które planują zajście w ciążę też nie powinny ich stosować. Wiec łapię się czego mogę. Wypróbuję, nic nie ryzykuję.
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Ja też kiedyś coś słyszałam o piciu jakiegoś aloesu ale to ktoś zamawiał gotowe do picia w butelkach z Niemiec czy Holandii, nie pamiętam już... muszę się dowiedzieć :)
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stały Bywalec
oo.. ciekawe...
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Moja mama ma książkę "zdrowie na własne zyczenie - oczyszczanie" Józefa Słoneckiego i tam jest wszystko na ten temat. Sama sie za to nie zabierałam, ale mamcia wciąż cos tam wymyśla z naturalnymi metodami, bo lekarzom już dawno przestała ufać i gdyby sama nie szukała to chyba byłabym bez mamy:( Takich metod, które kosztuja troche zachodu /a często i kasy / i trwaja dłuzej niz farmakologiczne leczenie jest cała masa, tylko żeby sie chciało chcieć. Jak ze wszystkim niemal. Te sterydy mnie przerażaja u Ciebie Sus, a pewnie nie jedna z was bierze to dziadostwo. Ja daleko od wszelkiego leczenia jestem, na razie mam sie dobrze i oby jak najdłużej, a w razie czego pierwsze kroki kieruje do Mamy:) to taka znachorka domowa:)

http://www.bioslone.pl/oczyszczanie

Tu macie stronkę tez opisującą ten sposób oczyszczania za który wzięła sie Susanna i wiele innych artykułów a raczej czesci ksiazek. warto poczytać i dowiedziec sie czegos wiecej. Dużo zdrowia dziewczyny i owocnej walki z "nadbagażem", czego i sobie życzę:)
________________________________________________________

13 stron: « < 7 8 9 10 11 12 13 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.