eKrawiectwo.net

Cześć Wszystkim,
Przekopałam forum (wydaje mi się,że dość dokładnie) i mam 3 typy wsród maszyn:
Brother BQ25
HUSQVARNA Huskystar E10
SilverCrest z Lidla

Założyłam sobie budżet 300-600zł. Chcę szyć głównie obrusiki, poszewki, może jakieś spódnice czy wykonywać proste przeróbki, np. skracanie, doszywanie itp.

Nie mogę się nigdzie doczytać, czy Brother ma ręczną regulację docisku stopki czy nie. Na temat firmy czytałam wiele pozytywnych opinii,ale czy maszyna Brothera z tego zakresu cenowego będzie dobra?

Na lidlową maszynę poluję, ale ostatnio pojawił się Singer, który mnie, laiczki, nie przekonał. Dodatkowo po obejrzeniu filmu na youtube dałam sobie spokój. Już mi trochę pilno do maszyny, a teraz w Lidlu po ostatniej akcji będzie pewnie maszynowa posucha...

O husqvarnie czytałam różne opinie, choć raczej dobre.

Chyba,że macie jakieś inne ciekawe propozycje?

Proszę Was o pomoc w wyborze
Marlena

--- Ostatnio edytowane 2012-08-29 08:50:22 przez marlusia82 ---

Silvercrest. Zdecydowanie. Tylko - kiedy znów się pojawią?

Brother nie ma regulacji szerokości ściegu /dla mnie - dyskwalifikacja/. Widać to tu:

http://emistomarket.pl/pl/p/Maszyna-do-szycia-BROTHER-BQ-25/1272

Ania

SilverCrest z Lidla odpada, bo nie planują ich sprzedawac w najblizszym czasie.
PIsalam do nich maila w tym miesiacu, bo kolezanka chciala sobie kupic.
Wiec do wyboru juz masz tylko dwie...

Ojej...

To jaką kupić? Do 600zł. Ja się nie znam, więc liczę tylko na Was. Jestem w temacie tak zielona jak trawa na wiosnę

Nie upieram się, że musi być któraś z wymienionych. Oby była dobra, łatwa w obsłudze (w Singerze Serenade z Lidla przestraszyłam się sposobu zmieniania nici i jej nawlekania - jakiś skomplikowany mi się wydał... - jeśli w niej te czynności są proste wg Was, to wyobraźcie sobie moją niewiedzę na temat szycia i maszyn...).

Co proponujecie? Chcę już zacząć się uczyć, tylko sprzętu brak!

No to cię zmartwię - Serenade nawleka się jak każdą inną

Za piątym razem zrobisz to w 5 sekund

A co polecam? W tej cenie - to, co ostatnio innym - Singera 4411.

Ania

Wygląda porządnie,może faktycznie warto zainwestować te kilkadziesiąt złotych więcej...

Mówisz, że ma ona wszystko czego potrzebuję? Jakieś wady albo coś co Ci się w niej nie podoba?

A może lepsza 4423? Warto dopłacić?

Jak dobrze, że tu trafiłam, bo kupiłabym pewnie Łucznika do 400zł i klęłabym, że aż strach

--- Ostatnio edytowane 2012-08-29 09:57:39 przez marlusia82 ---

Czeremcha świętą prawdę mówi i jej trzeba słuchać

Nie przeglądałam się różnicom tych dwóch modeli, więc nic na ten temat nie powiem, bo musiałabym gdzieś opis jednej i drugiej wyszukać, ale jeżeli pomocny będzie link do recenzji, to proszę.

http://intensywniekreatywna.blogspot.com/2012/08/brzydal-w-akcji-czyli-recenzja-singera.html

Opisuje swoje wrażenia, a dodatkowo nakręciła filmik z tym jak obsługuje ją. Ja wierzę w szczerość i rzetelność jej opisów i tak jak Czeremcha, poleciłabym Ci właśnie tego Singera. Patrząc na plastiki wokół... chociaż nie narzekałam na SilverCresta ani raz. Skoro jednak nie wiadomo kiedy się pojawią.

Podpisuję się również pod zdaniem, że brak regulacji szerokości ściegu - dyskwalifikuje maszynę, bo to wtedy jest maszyna niepełnosprawna, jeżeli tak to można określić. Bardzo szybko zorientujesz się, że ta funkcja jest jedną z podstawowych.

a o nawlekanie nici martwiłabym się najmniej )
to jest wszystko tak zaprojektowane teraz, że jedną ręką praktycznie bez przewlekania śmigasz... i to tylko kwestia pierwszego nawleczenia z instrukcją... później robisz to z automatu

Kurcze, patrzę na tego Singera i patrzę... I sobie myślę, że miałam kupić maszynę do 300 zł (łucznik olga lub coś w tym stylu), potem skoczyło na 400 (janome IT 1011), potem na 600 (elna 220 eX albo łuczniki amelia). A teraz patrzę na Singera - 750 zł...

A poważnie - Marlusia - jak Cię stać żeby dołożyć, to 150 zł, to kupuj - dziewczyny dobrze radzą. Ja zostanę przy elnie lub amelii, bo 600 zł to u mnie maks poczekam jeszcze tylko na odpowiedź Aire odnośnie wytrzymałości Elny na grube materiały

Strzyga... ja nowych Łuczników nie radziłabym kupować, ale zależy co kto szyje...

mam kilka Łuczników, w tym dwa wygrane... i w Kornelii po prostu przy pikowaniu lotem trzmiela, wypada.... bębenek!
Chińszczyzna masakryczna
Stare chodzą bez zarzutu, jednak dwie mają tylko ścieg prosty, a jedna prosty i zygzak.
Drugiej wygranej nawet nie odpakowałam z pudełka, żeby sprawdzić zawartość... straciłam serce do tych maszyn i naprawdę nie polecam.

W Strimie szyłam na Janome 415 i od tej pory wiedziałam, że moja maszyna będzie właśnie tej firmy. Kupiłam, co prawda inną, która ma więcej funkcji, bo zależało mi na rzeczach, których nie posiadają maszyny standardowe, ale te podstawowe też polecam. Każdą cechuje dobra jakość wykonania i naprawdę ładny ścieg. Pod pojęciem ładnego ściegu rozumiem, nie ładny wzorek, a ładne wiązanie nici... te ściegi są gładkie.

Ok, ale będzie Singer tylko który?
4411 kosztuje ok. 600 zł
4423 kosztuje ok. 750 zł

Czy ta droższa wersja ma w sobie dużo więcej funkcji, dodatków, dla których warto dopłacić te 150 zł?
Ja się kompletnie nie znam i porównanie mi niewiele mówi...

Na forum czytałam, że jedna ma jednostopniowe obszywanie dziurki a droższa 4-stopniowe? Do czego mi to?
Czy takiemu laikowi jak ja potrzebna maszyna za prawie 800 zł, żeby uszyć sobie poszewki lub zasłonki?
A może lepiej od razu zainwestować więcej, bo szybko się rozkręcę i zacznę szyć coś dla siebie i dziecka?

Dwie maszyny do wyboru a ja mam mętlik w głowie!