Wersja do druku

15 stron: « < 9 10 11 12 13 14 15 >

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Dziękuję.

Potrzeba matką wynalazku. Pudełko z Lidla. Przykleiłam zapałki, żeby szpuleczki się nie ruszały, bo wtedy nie można zamknąć pudełka ze względu na plastikowe szyny wystające z przykrywki. Kto ma taki egzemplarz, to wie o co chodzi.

Załączone obrazy

Obrazy zostały zmienione. Kliknij przycisk 'Opublikuj' aby zapisać te zmiany!
Lidlowe pudełko z zapałkami
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Mój owerlok SilverCrest to jest Łucznik. Mi się trafił dobry egzemplarz. Kosztował chyba 499 w Lidlu. Mam go od kilku lat. Od samego początku szył prawidłowo. Nigdy nie byłam z nim u mechanika. Sama się nauczyłam go obsługiwać, w pudełku była płyta cd z filmem instruktażowym. Z czasem dokupiłam renderkę. Dzisiaj postąpiłabym inaczej, kupiłabym owerlok pięcionitkowy.
Natalio zdziwiło mnie ogromnie że Twój SilverCrest to Łucznik. Sądziłam że SilverCrest to oddzielna marka. A czy ten Łucznik ma jakieś dokładniejsze informacje - jakiś symbol, numer?
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Na stronie galerialucznik.pl jest owerlok 720 D4. Właśnie taki został ukryty pod ukrytą marką SilverCrest.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Dziękuję Natalio, zajrzę tam. Skoro korzystasz z niego od paru lat - to chyba nie są te Łuczniki takie najgorsze. Ale dobrze wiedzieć że Łucznik może robić za SilverCresta:):):)
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
A Tarczyński gotuje dla Piotra i Pawła. Cała ekonomia tak właśnie wygląda. Marka "Wyborowa" już jakiś czas należy do Bolsa. :)
Miło widzieć, że Srebrni Krzyżowcy zostali pokonani, mimo wszystko. Nie dlatego, żebym chciała być złośliwa, to "Silverka" to piękne imię dla maszyny, nie to, co taka domowa Bercia czy bananowa Chiquita :)... ale nie czarujmy się, Lidl, ROSSMAN czy LeClerc korzystają z usług przeróżnych firm krawieckich i AGD, albo produkując dla siebie, zdobyły swoje miejsce na rynku.
:angel:
:aparat:
Podobnież byłam pod wrażeniem, kiedy zajrzałam na stopkę produkcyjną hafciarki Janome i zobaczyłam napis "made in China" :angel:
A w Australii reklamują się certyfikatem, że maszyny składane są w Australii :rotfl: Niedawno dawałam linka...

Fajna ta fioletowa kopia spódniczki, przez chwilę myślałam, że po prostu pofarbowałaś :) Po ile oni to sprzedają na Madalińskiego?
A nie przypadkiem w sklepie o przystanek wcześniej na stacji benzynowej? Tam mieli nawet przez jakiś czas tańsze ceny, w sklepie z lnem itd...Jej, mi została tylko zielona lniana "żarówa" i nie wiem co z nią zrobić. Może od was podłapię wykrój na to...
720D4 i720D5 teraz "idą" jako 820D5 i ...prawdopodobnie D4. Merrylock to ta sama chińska firma, która składa maszyny dla Łucznika, tylko robią teraz dla siebie - tak jak kiedyś Polacy dla Singera :aparat:
Oj...:zakupy:
Pozdrawiam, idę popatrzeć na wasze galerie :D
________________________________________________________
Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko bardzo nudne i czasochłonne.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Len na Madalińskiego kosztował 70pare za metr.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Uuuuups! Koło stacji kupowałam kolorowy i kiedyś to było ok. 40 zł za metr,to był standard, aż się boję teraz w takim razie z tego szyć. (Nie mówię już o wyprzedażach).
Z drugiej strony, czekać aż zbrzydniemy do reszty, to błąd kardynalny. :angel::aparat:
Ty masz ładną figurę, damską a ja - "kobieta po przejściach"?
:D
________________________________________________________
Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko bardzo nudne i czasochłonne.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Len za 40 zł pewnie był z domieszką bawełny, albo poliestru. To zresztą nie czyni go mniej udanym. Ja się skusiłam mimo wysokiej ceny. Wykrój miałam sprawdzony, więc ryzyko niepowodzenia było niskie. Jedne materiały kupujemy drożej, drugie taniej. Najważniejsze jest czy się potem danej rzeczy używa czy nie.
Niedawno odkryłam sklep z materiałami Mimoza przy Nowym Świecie. Z początku ceny onieśmielają, ale za chwilę się okazuje, że połowa asortymentu jest przeceniona, a jakość pierwsza klasa i wybór bardzo duży. Klucz przeceny jest taki, że najnowszy towar nie jest przeceniony. Polecam.

Dziękuję, za komplement dla mojej figury. Kiedyś było lepiej, ale w życiu jest tyle ważniejszych rzeczy niż sylwetka, że nie ma to dla mnie większego znaczenia. A szycie jest po to, żeby ładnie wyglądać niezależnie od warunków fizycznych.
Jak mówię mężowi, że muszę sobie uszyć większe ubranie, on niewinnie pyta, czy nie łatwiej byłoby schudnąć. Ja równie niewinnie odpowiadam, że stanowczo łatwiej jest uszyć.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
I stanowczo masz rację, aczkolwiek schudnąć czasami jest zdrowiej, szczególnie jak nadwaga męczy organizm, np. na skutek choroby występująca, wtedy chciałoby się zrzucić te kilogramy. I ciuchy znów by pasowały. A tak, muszę znów szyć i przerabiać. Aczkolwiek, moja szafa na tym nie straciła, bo młodym człowiek nie będzie po raz drugi i w wiele ciuszków się już nie wcisnę, a poprzerabiane zabłysną jeszcze drugi raz. :) :jezyk_oko:
Dobrze jednak mieć i atrakcyjną figurę,i ładne ciuszki. Len fioletowy wygląda inaczej, inny jest farbowany len i basta, a ja lubię len,jedwabie i skóry, i basta, i wełny... i noszę właśnie takie ciuchy...często. A to już stare dzieje, więc może i masz rację,że już nie ma innych cen.Tamte lny też były prawdziwe, muszę coś looknąć na Allegero. Może internet nam nowe ceny pokaże, bo sprzedawcy mają przeróżne narzuty.W Warszawie na Orlej, niedaleko sądów był kiedyś sklep z importem. TAM to były ceny, aż się bałam zapytać, bo bawełna- bynajmniej nie czysta, tylko z poliestrem to był koszt ok. 70 zł. w 2012, reszta tylko rosła w górę.Bławatny na Al. Lotników TEŻ pod niebiosa, 500 zł.za metr, materiał noszony może przez włoskie modelki, ale ceny już z 5 lat temu powalały. To ja tera bogata jestem, szkoda, że na przedaż nie kupiłam :rotfl:

--- Ostatnio edytowane 2017-08-26 23:26:02 przez Koma ---
________________________________________________________
Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko bardzo nudne i czasochłonne.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Uszyłam bardzo prostą torbę. Dżins, owata, sztywnik koszulowy, pikowanie. W rączkach jest taśma nośna. Podszewka to bawełna koszulowa. Wymiary dobrałam wg własnych upodobań. Pierwszy raz w życiu użyłam magnesów. Polecam magnesy, montuje się je błyskawicznie, te kupiłam w hurtowni po 25 gr za sztukę. Mogłabym jeszcze ostebnować torbę przy górnej krawędzi, ale nie widzę takiej konieczności.

Załączone obrazy

Obrazy zostały zmienione. Kliknij przycisk 'Opublikuj' aby zapisać te zmiany!
Magnesy Przód

15 stron: « < 9 10 11 12 13 14 15 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.