Wersja do druku

294 strony: « < 109 110 111 112 113 114 115 > »

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Automatyczne obszywanie dziurki jest trochę szybsze od półautomatycznego, ale o ile nie szyje się 100 dziurek dziennie, to nie odczuje się tej oszczędności czasu. Automatyczne obszywanie jest widowiskowe, fajny bajer, ale dziurki szyje się tylko od czasu do czasu, a poza tym można je zastapić zatrzaskami.

Szerokość 7mm jest przydatna przy ściegach ozdobnych.

Wiele nowoczesnych modeli jest wyposażonych w ścieg elastyczny (dla mnie to wielkie rozczarowanie) oraz ścieg owerlokowy (kpina).


Co do docisku stopki, to mam pytanie do Czeremchy i innych osób, w jaki sposób maszyny pozbawione manualnego ustawiania docisku stopy dostosowują się do materiałów o różnej grubości? Mają bardzo elastyczną sprężynę? A może się nie dostosowują?
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Dostosowuję maszynę sama ;-)

No bo tak przykładowo:

- Szyję gruby materiał. Maszyna transportuje go wolniej - więc po prostu wydłużam ścieg.
- Szyję cienki materiał. Maszyna transportuje go za szybko - więc skracam ścieg.

Przy okazji w obu przypadkach mogę jeszcze troszkę kombinować naprężeniem nici - grubszy materiał - podkręcam mocniej, cieńszy - luzuję...

Bo cóż innego zrobi się zmieniając docisk? Albo dociska się mocniej gruby materiał do transportera, żeby maszyna go lepiej transportowała, albo się go zmniejsza w materiałach cienkich, żeby materiał nie "uciekał" spod maszyny.

I tak największe problemy następują przy zmianie grubości materiału w trakcie szycia - czyli np. przy najeżdżaniu na szew, a nie kojarzę, żeby ktoś kombinował na zasadzie: dojeżdżam do zgrubienia - dociskam stopkę - jestem już prawie - dociskam bardziej - jestem na zgrubieniu - dociskam na maksa - i potem to samo w druga stronę zjeżdżając ze zgrubienia. Tak robi maszyna elektroniczna - dopasowuje parametry "w biegu".

Wracając do dziurek - długość stopki do dziurek często utrudnia albo wręcz dyskwalifikuje jej użycie...

Ania



________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Bo cóż innego zrobi się zmieniając docisk? Albo dociska się mocniej gruby materiał do transportera, żeby maszyna go lepiej transportowała, albo się go zmniejsza w materiałach cienkich, żeby materiał nie "uciekał" spod maszyny.

Ja robię dokładnie na odwrót. Im cieńszy materiał, tym niżej stopka.
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Tak czy inaczej - kłopoty z transportowaniem materiału wpływają na długość ściegu. Zatem zmieniam go sama ;-)

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Świeżynek
dziękuję za wszystkie odpowiedzi, dużo mi dają do myślenia :)
teraz nic nie pozostaje jak tylko podjąć decyzję i dozbierać pieniążki :)
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Ja zmieniam docisk stopki na zgrubieniach. No i kiedy szyłam elastyczną satynę bawełnianą, byłam bardzo szczęśliwa, że mogę zmniejszyć docisk. Podobnie przy szyciu dzianin.
Dla mnie to funkcja w maszynie pozwalająca szyć tak jak MNIE jest wygodnie a nie tak, jak maszyna chce.

Żeby nie było, mam też dwa pfaffy z górnym transportem bez regulacji docisku i uwielbiam je.
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Świeżynek
Cześć wszystkim! Jestem tu nowa, zielona jeżeli chodzi o szycie, ale z wielkim zapałem! :) Od jakiegoś czasu planuję zakup pierwszej maszyny, ale kompletnie nie wiem jaką wybrać. Mam upatrzone dwa modele, przeczytałam wiele recenzji i ciężko jest mi wybrać. Na jednym forum zdecydowanie wyrywa jedna, na drugim inna.

Pierwszy model to Singer 8763 Curvy : http://www.singerco.com/products/1508/8763-curvy

Drugi to Singer 6160 : http://www.singerco.com/products/2227/6160

Może któraś z Was miała okazję ich używać? Z góry dziękuję za wszelką pomoc. :)
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
W sumie - różnią się ilością ściegów, ilością szytych dziurek i sposobem regulacji długości i szerokości ściegu.

Ania

________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Świeżynek
Aniu vel Czeremcho,

To i ja mam prośbę o pomoc. Zależy mi przede wszystkim na solidnej maszynie, do niezbyt zaawansowanych robótek na początek, typu skracanie zasłon, szycie poszewek, ścierek kuchennych i innych pierdółek. Jestem prawie przekonana do Singera 4210, bo ma wszystkie niezbędne funkcje i mieści się w budżecie, marka robi swoje, a i model sprawdzony i polecany. Ale... Tak sobie myślę, że skoro pierwsze kontakty z maszyną wciągają mnie coraz bardziej, to może pojawi się też na dalszym etapie potrzeba ściegów ozdobnych - gdy może przejdę na wyższy poziom wtajemniczenia :) Doradź więc, czy warto może jednak rozważyć:

a) JUKI HZL-27Z - cenowo zbliżona, ale z siedmiopunktowymi ząbkami (czy to daje odczuwalny efekt, czy raczej nie ma większego znaczenia?) i ściegami ozdobnymi. Czy jednak marka sprawdzi się wytrzymałościowo? Solidność to dla mnie podstawa, bo mimo, że dla Was cenowo to pewnie raczej niższa półka, to dla mnie jednak spora inwestycja. I jak jest z serwisem, ewentualnymi naprawami itp.?

b) Singer 4218 - bogatsza o automatyczne obszywanie dziurki (wiem, co powiesz... :)) i ściegi ozdobne. Jest jednak trudno dostępna (no właśnie, może poradzisz, gdzie można ją dostać) no i pytanie zasadnicze: czy warto za nią zapłacić aż 100 zł więcej niż za 4210?

A może polecisz coś jeszcze innego? Będę wdzięczna za poradę, nie mogę się już doczekać, by zarazić się tym nałogiem :)

A z innej beczki, czy wiecie może, gdzie najlepiej sprzedać starego Łucznika teściowej, z drobnymi brakami (żarówka, końcówka nawlekacza szpulek), ale na chodzie? Wydaje mi się, że nie opłaca się w niego inwestować, skoro za przegląd, regulację i brakujące drobne części w Warszawie chcą ode mnie min. 150 zł, a i nie wiadomo, czy nie więcej, jeśli okaże się, ze i głębiej coś niecoś wymaga wymiany.

Marta
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Do 4210 są specjalne szpuleczki do bębenka... Tu była nad tym dyskusja...

http://ekrawiectwo.net/board/thread/54493/szpulki-di-singer-4210/?page=2

I szczerze mówiąc - nie bardzo mi się to podoba. W swoich maszynach mogę używać szpuleczki kupione 30 lat temu, mogę je dostać i dziś. A co będzie ze specjalnymi szpuleczkami za kilka - kilkanaście lat? Jeśli Singer wycofa się z tego pomysłu i będzie coraz trudniej je zdobyć?... Albo - jeśli nagle podniesie cenę...

Juki - generalnie - jest firmą zajmującą się głownie maszynami przemysłowymi, ale czy ta jakość ma przełożenie na maszyny domowe? Pewnie tak, bo jakoś nie spotkałam się z narzekaniami...

W Singerze 4218 pewnie powtórzy się sytuacja ze szpuleczkami, bo to maszyna z tej samej linii...

Z tych wszystkich wybrałabym Juki.


Tak się zastanawiam ogólnie - na czym polega problem z dziurkami czterostopniowymi? Dlaczego ludzie się ich tak boją? O co chodzi?...:)

Ania




________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

294 strony: « < 109 110 111 112 113 114 115 > »

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.