Wersja do druku

4 strony: < 1 2 3 4 >

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Zawsze zwracam uwagę na ścieg czy był gorąca igłą szyty ciuszek czy nie ,po za tym przeważnie rezygnuje bo wydaje mi się za drogie :)
W spodniach zwracam uwagę czy nogawka się nie kręci ....bo raz takie właśnie dżinsy kupiłam i pamiętam do dziś .
Przeoczyłam wcześniej informację o gorącej igle. Jak się to rozpoznaje? Nadtopionymi nitkami? Jestem w stanie uwierzyć, że jak się szyje na maszynach przemysłowych przez cały dzień, szybko, to igła nagrzewa się do wielu stopni i być może topi nici, a przez to je osłabia. Dobrze kombinuję?
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Zawsze zwracam uwagę na ścieg czy był gorąca igłą szyty ciuszek czy nie ,po za tym przeważnie rezygnuje bo wydaje mi się za drogie :)
W spodniach zwracam uwagę czy nogawka się nie kręci ....bo raz takie właśnie dżinsy kupiłam i pamiętam do dziś .
Przeoczyłam wcześniej informację o gorącej igle. Jak się to rozpoznaje? Nadtopionymi nitkami? Jestem w stanie uwierzyć, że jak się szyje na maszynach przemysłowych przez cały dzień, szybko, to igła nagrzewa się do wielu stopni i być może topi nici, a przez to je osłabia. Dobrze kombinuję?
właśnie zdecydowałam się wpisać pytanie o tę gorącą igłę, a tu Mrufka mnie ubiegła ;)

czy chodzi o to, że ktoś się śpieszył szyjąc? i poszył byle jak, pętelkując?
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
A mi się wydaje, że "szyte gorącą igłą" to po prostu uszyte byle jak. Jakby komuś się bardzo spieszyło (bo go igła w rękę parzy ;)) - i potem taki ciuch szybko się pruje :p
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Też tak mysle, że szyte "gorącą igła " to szyte szybko i na "odwal sie". Cos jak z kims w "goracej wodzie kapanym".
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Przyzwyczajenia mam prawie wszystkie z wymienionych< oprócz nogawek jeansu któe są obdarte _ ja takie lubię:)
________________________________________________________
stefcia.pl
www.facebook.com/RobotkiStefci
mlecznepodroze.pl
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Moja ciocia krawcowa jeszcze z przed wojny rocznik papieski zawsze mi mówiła tak (a u niej miałam praktyki zawodowe) jak uszyjesz gorącą igłą to potem będą Cię uszy piec jak klientka Cię obgada.Więc szyć gorącą igłą znaczy tyle samo co byle jak .
Moim zawodowym zboczeniem bo inaczej tego nazwać się nie da jest to ,że w sklepach z odzieżą zwracam uwagę na szwy i wykończenia.I w taki to prosty sposób rzadko kiedy kupuję sukienkę czy spodnie z taśmówki
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Zgodzę się z Tobą, choć mój mąż ni krawiec a na to też zwraca uwagę, czasami bardziej niż ja:)
________________________________________________________
stefcia.pl
www.facebook.com/RobotkiStefci
mlecznepodroze.pl
Avatar użytkownika
Świeżynek
Tytułem wstępu:
"...Największym problemem kobiety jest to, że nie ma się w co ubrać a na dodatek szafa Jej się nie domyka..." i, żeby nie było - sam mam ten sam problem XD. Tym bardziej, iż pod jednym względem żyję w istnym raju - Nowy Sącz jest przebogaty w przecudowne szmateksy z których za dosłownie kilka złotych można wyjść z pełną szafą (moim najcudowniejszym nabytkiem koszula Gianni Versace warta ponad 900 zł za aż złotówkę :P). Nie zmienia to faktu, że zwracam uwagę na to jak dana rzecz jest uszyta. Bardzo dużo kupionych rzeczy przerabiam - zwłaszcza spodni. Niestety Bozia dużego tyłka mi poskąpiła, natomiast długości nóg już nie - efekt - jak mieszczę się w spodnie - nogawki kończą mi się nad kostką, względnie owijam się spodniami 1,5 raza... Dodatkowo zwracam uwagę na jakość wykonania rzeczy i nawet milimetrowa asymetryczność ściegu sprawia, że dostaję białej gorączki i, choć nieraz połowę ciucha muszę przerabiać - czynię to bez zastanowienia.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Kiedy szyję jestem jak w ciągu, po prostu na nic nie zwracam uwagi; nie jem, nie piję, nie korzystam z toalety, tylko pracuję. Akt twórczy, całkowity amok. Przed urodzeniem dzieci pracowałam do zwycięstwa; potem musiałam się nauczyć odrywać od roboty, odkładać ją do jutra (zgroza!) i kontrolować otoczenie heheeh przynajmniej w jakimś stopniu...
Obecnie pracuję w jadalni i wygląda ona jak pole bitwy :) nie martwię się tym, sprzątam po robocie. Bałaganię to tego stopnia, że po naklejeniu fizeliny - rzucam resztę pod deskę do prasowania :) okropne, co? wstydzę się :)
________________________________________________________
Mój blog o szyciu i rękodziele - zapraszam!
http://brummig.blox.pl/html
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
brummig to powstydźmy się obie :Dbo mam wrażenie ,ze opisałaś moje zachowania:angel:

4 strony: < 1 2 3 4 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.