Wersja do druku

37 stron: 1 2 3 4 5 6 7 > »

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Dobry wieczór!
Kupiłam w Lidlu tego owerloka. Wahałam się, zastanawiałam, myślałam i kupiłam. Starczy mi do mojego domowego szycia. Nie ma innego wyjścia.
Kupiłam go prawie dwa tygodnie temu, ale nie miałam kiedy usiąść do niego i wypróbować. Poza tym... bałam się. Dziś miałam wolne, więc w końcu poświęciłam mu trochę czasu.
Zaczęłam od nawleczenia kolejno - zgodnie z instrukcją - wszystkich czterech nici. Udało się. Spróbowałam szyć, wyszło niezbyt pięknie. Poprawiłam naprężenia i wyszło lepiej. Natychmiast obrzuciłam nogawki spodni dresowych syna, które czekały na skrócenie. Pięknie, prawda? Tak kolorowo... No i rodzina zaraz chciała, żebym zmieniła nici i zaraz podłożyła. Nic z tego. Ja wiedziałam, że ten owerlok tego nie potrafi, ale oni nie. Wytłumaczyłam im różnicę (w cenie) i zrozumieli.
Myślę, że będę zadowolona. Maszyna szyje gładko, równo, cicho, Instrukcja jest czytelna, zrozumiała. Brakuje pojemnika na ścinki. Podłożyłam sobie pojemniczek po jakichś owocach. Schody pewnie zaczną się, jak sobie wymyślę do zrobienia coś, czego nie znajdę w instrukcji... Cieszę się jednak, że przy pierwszym podejściu udało mi się wszystko dobrze ponawlekać, dopasować naprężenie nici i zrobić jakikolwiek szew. Cieszę się, że udało mi się obrzucić dzianinę. Pierwsze sukcesy mam więc za sobą. Jaka radość! I skrzydła znów rosną! Chce się szyć!
Pokażę Wam:
1) pierwsza próba po nawleczeniu nici, bez regulacji (zdjęcie środkowe);
2) druga próba, po regulacji naprężenia nici dolnego i górnego chwytacza (po lewej);
3) nogawki spodni dresowych (jutro podłożę zwykłą maszyną).
A teraz idę spać. Dobranoc!
Ps. Ktoś ma takiego? Jakiś doświadczenia? Rady?

Załączone obrazy

Obrazy zostały zmienione. Kliknij przycisk 'Opublikuj' aby zapisać te zmiany!
Załączniki
Avatar użytkownika
Pogromca spamerów
niech sie sprawuje :)
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Cieszę się, że się nim cieszysz! Niech dobrze służy!

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Też mam tego owerloka. Nawlekanie już opanowałam - nie jest bardzo skomplikowane. Przede wszystkim jednak zastanawiam się jak mogłam do tej pory żyć bez takiej maszyny :)
________________________________________________________
Moja praca, moja pasja - http://aleksandra-krajnik.pl/
Aleksandra i jej mała manufaktura - http://aleksandra-szyje.blogspot.com/
Koszulki, dużo koszulek - http://t-max.pl
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Gangrena - gratuluję! Mam nadzieję, że będą nam dobrze służyły! Założymy Klub Szczęśliwych Posiadaczek Tego Owerloka? To oczywiście żart, ale miło wiedzieć, że jest ktoś, kto ma ten sam sprzęt. :)
Właśnie przeczytałam o problemie, jaki ma Rawka...:zalamka: Czy w takim wypadku korzysta się z gwarancji? Mam nadzieję, bo przecież maszyna nie zepsuje się podczas nieszycia, postoju, lecz właśnie w czasie pracy. Ja wiem, że prawie nic nie psuje się samo, ale przecież żadna maszynistka (ani maszynista)nie chce popsuć swojego sprzętu, nie po to go kupuje, aby psuć, lecz po to, by z nim pracować. Rany Julek, mam nadzieję, że to był ten pechowy egzemplarz, który trafia się nawet najlepszemu producentowi...

--- Ostatnio edytowane 2014-02-13 12:50:49 przez violina64 ---

--- Ostatnio edytowane 2014-02-13 12:55:40 przez violina64 ---
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
też dołączam do Was - szczęśliwych posiadaczek tego owerloka :) Mam za sobą pierwszą dzianinową tunikę. Jeszcze ciągle się zapoznajemy i zaprzyjaźniamy, ale ... będą z tego dzieci :) Też brakuje mi pojemnika na ścinki, bo bałagan robię nieprzeciętny - a moje dzieci to potem rozwlekają po domu. Trzeba coś podstawić.
________________________________________________________
http://magdiczka.blogspot.com - moje zmagania z blogowaniem i szyciem ;)
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Czy w takim wypadku korzysta się z gwarancji?
Zawsze warto spróbować. Trochę komplikuje sprawę to, że to sprzęt kupiony w Lidlu - i oni wolą wymienić sprzęt albo zwrócić pieniądze, niż zajmować się naprawami... Można na jakiś czas zostać bez maszyny...

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Witam kolejną Klubowiczkę!
Masz rację, Aniu, ale gdyby nie był kupiony w Lidlu, kosztowałby 300 zł więcej. Podejrzewam, że przy podejmowaniu decyzji kierowały nami względy materialne (mną na pewno!) Myślę, że za tę zaoszczędzoną kwotę można się poświęcić i przeżyć jakiś czas bez maszyny. Poza tym mamy NADZIEJĘ, że będą działały bezawaryjnie, prawda? I tej wersji się trzymajmy...
Zaraz siadam do dalszego ciągu moich kuchennych ręczniczków.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
W instrukcji obok informacji, że sprzedane w Lidlu itd, jest, że serwisowane przez Arka Radom - może trzeba tam po prostu dzwonić i dopytać, co i jak?
________________________________________________________
http://magdiczka.blogspot.com - moje zmagania z blogowaniem i szyciem ;)
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Faktycznie tak jest. Nadal jednak mam nadzieję, że nie będę musiała korzystać z żadnej z tych opcji.

--- Ostatnio edytowane 2014-02-13 18:55:07 przez violina64 ---

37 stron: 1 2 3 4 5 6 7 > »

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.